Takesure Chinyama: Cieszę się z bramki
W Legii pojawił się dopiero kilka dni temu. W niedzielę obserwował mecz Legii z Wisłą Płock z trybun. We wtorkowym sparingu z Zagłębiem Sosnowiec już sam biegał po murawie. Ma być wzmocnieniem ataku Wojskowych. W 36. minucie wpisał się na listę strzelców czym zapewnił legionistom zwycięstwo. A jak sam Takesure Chinyama ocenia swój pobyt w Warszawie?
- Cieszę się, że udało mi się strzelić gola. To jest dla mnie najważniejsze, bo przecież jestem napastnikiem – mówi Chinyama. Dobrze grało mi się w parze z Pierrem Boya. Rozumieliśmy się całkiem dobrze. Na razie jestem w Legii od kilku dni i wiele rzeczy jest dla mnie nowych.
Napastnik rodem z Zimbabwe może jednak liczyć na pomoc swoich rodaków – Dicksona Choto i Herberta Dicka. - Rzeczywiście Dickson i Herbert są dla mnie nieocenioną pomocą. Mówią mi co mam robić. Jak się zachować w nowym miejscu. Radzą co robić jeżeli chcę pozostać w Legii. To miło w dalekim kraju móc liczyć na pomoc swoich rodaków.
Chinyama po meczu komplementował warszawskich fanów, choć jak sam przyznał mgła nie ułatwiała dokładnego zobaczenia ich w akcji. - To było ciekawe doświadczenie. Jeszcze nigdy nie grałem w takich warunkach. W niektórych momentach miałem problemy z zobaczeniem nie tylko kibiców, ale nawet moich partnerów na boisku – mówi z uśmiechem.
Dla napastnika z Zimbabwe kluczową sprawą jest pozostanie w Warszawie. - Czekam na spotkanie z trenerem Dariuszem Wdowczykiem. Na razie jeszcze nie wiem czy zostanę w Legii. Wszystko powinno wyjaśnić się w najbliższych dniach – kończy Chinyama.
Takesure Chinyama - fot. Mishka