Trybuny stadionu Celticu podczas meczu z Sachtarem Donieck - fot. Krzysztof (planeteultra@yahoo.com)
REKLAMA

Na stadionach Europy: Celtic Glasgow

Krzysztof, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Prezentowany przez nas przegląd stadionów ligowych ("Na stadionach"), który rozpoczęliśmy wraz z rundą wiosenną, cieszy się sporym zainteresowaniem. Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć ze spotkań innych europejskich klubów. Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE! Dziś prezentujemy część relacji jednego z kibiców Legii, który opisuje, jak wyglądają trybuny Celticu Glasgow - zarówno podczas ligowych spotkań z Motherwell i Aberdeen, jak i meczu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck. Już w piątek druga część jego "przygód" - spotkanie Pucharu UEFA pomiędzy Aberdeen a Lokomotivem Moskwa. Zachęcamy do lektury... i dzielenia się z nami Waszymi opisami.
Mecze ligowe na Celticu, oprócz The Old Firm, nie różnią się zanadto od siebie... jeden wielki piknik. Tego typu spotkania powinno się zalecać prezesom polskich klubów oraz władzom Orange Ekstraklasy jako obowiązkowy wykład zanim ktokolwiek z nich wypowie wojne "chuligaństwu" i wszelkiemu innemu złu na trybunach. Celtic Park robi oczywiście wrażenie, w końcu wchodzi tam 60 tys. ludzi. Ale pierwszy zachwyt mija po 5 minutach i człowiek zaczyna się zastanawiać czy warto było wydawać 26 funtów. W końcu można było obejrzeć mecz w TV - różnicy większej by nie było, a zawodnikow byłoby lepiej widać (z górnych trybun za bramką ledwo widać drugą stronę boiska). Atmosfera na trybunach jest senna, kibice siedzą i reagują wyłącznie na to, co dzieje się na boisku. Nie ma trybuny fanatykow za jedną z bramek... i na żadnej innej. Nie ma również pieśni, nie ma atmosfery. Na meczach z Motherwell i Aberdeen był pokaz zrobiony przez the Jungle Bhoys (ultras Celticu, choć niektórzy zarzucają im współpracę z klubem), ale nie zrobiły one oszałamiającego wrażenia.

Fani Celtów ożywiają się jedynie przy golach. Tych jak wiadomo nie brakuje, bo Celtic ogrywa wszystkich po 3-0 (to oczywiście przesada, ale większość spotkań to miażdżąca przewaga the Bhoys), tylko gdzie w tym wszystkim magia stadionu pilkarskiego? Kolega, fan Celticu dość mocno zorientowany w klimatach kibicowskich, wytłumaczył mi, że to naturalna kolej rzeczy, bo to po pierwsze pokłosie walki z chuliganami na Wyspach, wszystko jest tam pod kontrolą kamer i policji i wszystko musi być z nimi uzgadniane, a po drugie poziom ligi szkockiej. To chyba emocje podobne do tych z... naszego Pucharu Ekstraklasy. Prawdziwe emocje zaczynają się dopiero w europejskich pucharach (o czym za chwilę) i w przypadku derbów.

Warto na chwilę zatrzymać się przy kibicach gości. Zasiadają oni zawsze w narożniku stadionu i przeważnie są w dobrych liczbach. Kibice Motherwell przez cały mecz stali i kilka razy nawet zanucili jakieś pieśni klubowe, natomiast fani AFC to już naprawdę niezły poziom. Dobrze oflagowali swój sektor, wywiesili też baner odnoszący się do głośnej w tym czasie sytuacji na Półwyspie Apenińskim. Mieli też mini-sektorówke z Che. wszystko to zorganizowali the Red Ultras, czyli pierwsi ultrasi w Wielkiej Brytaniii zafascynowani atmosferą stadionów reszty Europy (głównie Włoch). Ultrasi Aberdeen dotarli bez żadnych kłopotow specjalnie wynajętym busem w około 20 osób. Starali się utrzymać atmosferę na swoim sektorze i często to właśnie ich było słychać na Celtic Park. Jak sami twierdzą, ten mecz był potraktowany przez nich "lajtowo", bowiem przygotowywali się wtedy na wyjazd do Madrytu na Atletico, gdzie w sumie kibicow AFC było 5 tysięcy!

Celtic – Szachtar Donieck (Liga Mistrzów)

Wspomniałem wyżej o innej atmosferze jaka panuje na Celticu na europucharach i mecz z Szachtarem był tego najlepszym dowodem. Przed spotkaniem razem z kilkoma Celto-fanami, udałem się do knajpy oddalonej od stadionu o ok. 20 min. Pub był całkowicie wypełniony, wszyscy pili browar i spiewali. Na suficie i ścianach wisiały szaliki, flagi i vlepki klubów z całej Europy (dostrzegłem szal Polski, Legii i Den Haag oraz "Jagi"). W środku lokalu wisi najstarsza flaga jaka kiedykolwiek pojawiła się na Celticu. Jeszcze z XIX wieku! Wśród śpiewanych przez kibiców pieśni, jedną z najbardziej popularnych jest ta... o Arturze Borucu.

Wychodząc z knajpy spotkałem jeszcze kibica Legii z Edynburga i udaliśmy się prosto na stadion. Na mecz wszedłem dosłownie 10 min przed jego rozpoczęciem. Muszę przyznać, że wrażenie było oszałamiające! 60 tysięcy kibiców, zielono–biało dookoła. Na trybunie za bramką coś cię działo - ułożono całkiem ładną prezentację z zielono-biało-żółtych chorągiewek. Szum i napięcie, zupełnie inne niż przed meczem ligowym. Podszedłem w kierunku środka boiska, rozbrzmiał hymn Ligi Mistrzow, a po chwili na boisko wyszli zawodnicy. Wtedy dopiero zaczęła się wrzawa na trybunach.

W głębi dało się dostrzec fanów Szachtara, których przybyło na to spotkanie jakieś 400 głów, w tym spora grupa donieckich ultrasów. Usiedli przy samej murawie niedaleko narożnika boiska. Z dala widziałem też Green Brigade, czyli najbardziej radykalnych ultras Celtów. Oni prezentują tego dnia małą sektorówkę, a swoją fanę wywiesilia do góry nogami, w ramach protestu przed nominacją nowego menago klubu, który swego czasu był członkiem rządu Tonego Blaira i jest odpowiedzialny m.in. za wysłanie wojsk brytyjskich do Iraku. Niestety dla nich i wszystkich innych, dla których Celtic to coś więcej niż 11 biegających po boisku zawodników, nominacja stała się faktem. Mimo braku typowego kotła, atmosferę określiłbym jako naprawdę dobrą. Pieśni i okrzyki szły spontanicznie z tłumu, a największe wrażenie zrobiło na mnie "You will never walk alone" odśpiewane na początku i tuż przed końcowym gwizdkiem w asyście uniesionych w góre szali.

Szachtar natomiast starał się przebić z dopingiem i wychodziło im to nawet nieźle, biorąc pod uwagę ich możliwości. Kibice z Doniecka mieli ze sobą trochę transparentow, a jeden z nich stał się zarzewiem sporu z policją. Według stróżów prawa widniał na nim krzyż celtycki, ale trzeba było się bardzo postarać, żeby to dostrzec. Co ciekawe Ukraińcy starali się umilać czas polskiemu bramkarzowi krzycząc w jego stronę słowo "gówno", co było usłyszane przez odbiorcę. Artur Boruc odwdzięczył się wymownym gestem w ich stronę, po strzeleniu gola na 2-1 w ostatniej minucie.

Po ostatnim gwizdku, między trybuną gości i trybunami gospodarzy nastąpiła niezrozumiała dla mnie wymiana. Z jednej strony obie strony wyzywały się i pokazywały sobie różne wrogie gesty, podczas gdy w tym samym czasie inni jak gdyby nigdy nic... wymieniali się szalikami! Ultrasi Szachtara wymianą barw klubowych nie byli zainteresowani.

W piątek zaprezentujemy Wam opis meczu Aberdeen z Lokomotivem Moskwa.

Masz ciekawą historię z meczu europejskich klubów? Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE! Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego do tego maila ultras@legialive.pl










Trybuny stadionu Celticu podczas meczu z Sachtarem Donieck - fot. Krzysztof (planeteultra@yahoo.com)
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.