Testowani na dwóch biegunach

Wczorajszy mecz z Amkarem Perm miał pomóc Janowi Urbanowi w ocenie przydatności do zespołu dwóch testowanych zawodników. Po sparingu sytuacja Yamoudou Camary i Dalibora Veselinovicia wydaje się być zdecydowanie różna. Francuski obrońca pokazał się z dobrej strony. Niestety nie można tego powiedzieć o napastniku z Serbii. "Nie chcę na podstawie jednej gry, wystawiać im oceny" - dyplomatycznie przyznaje trener Legii.


Testowani zawodnicy pojawili się na murawie po przerwie. Camara tworzył parę środkowych obrońców z Pance Kumbevem. I jak na zawodnika grającego pierwszy raz w koszulce Legii spisał się całkiem przyzwoicie. Nie unikał walki z ostro grającymi rywalami, a co ważniejsze zdecydowanymi interwencjami przerywał ich akcje. W jego grze widać było niedokładność, ale w końcu z partnerami z defensywy trenuje dopiero od wtorkowego wieczora. Szczerze trzeba jednak przyznać, że gdy rok temu w Grodzisku Wielkopolskim pojawił się Inaki Astiz, od razu pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony. Pytanie tylko czy Francuz będzie w stanie zastąpić Hiszpana?

Słabo zaprezentował się natomiast Veselinović. Co najdziwniejsze rosły napastnik przegrał większość pojedynków główkowych. Nie stworzył też zbytniego zagrożenia pod bramką Rosjan. Inna sprawa, że po przerwie Legia grała słabiej niż w pierwszej połowie. A gdy cała drużyna gra słabo, trudno pokazać się z dobrej strony. Zdaje sobie z tego sprawę Urban. "W drugiej połowie zabrakło nam graczy, którzy potrafią grać piłką" - nie ukrywa trener Legii, dodając, że testowani dostaną kolejne szanse. "Daję im jeszcze trochę czasu" - zapewnia Urban. Kolejny test dla Camary i Veselinovicia już w najbliższy czwartek podczas meczu z Vorksla-Naftogaz Połtawa z Ukrainy.