REKLAMA

Kosmala: Jest bardzo źle, ale bądźmy cierpliwi

źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna/sport.pl - Wiadomość archiwalna

"Jest bardzo źle. Musi być lepiej. Dajemy drużynie czas na poprawę" - mówi Gazecie Wyborczej Paweł Kosmala. Legia gra beznadziejnie. Po "występie" w Wodzisławiu i wstydliwej porażce 0-2 w poniedziałek przy Łazienkowskiej odbyła się "burza mózgów". Na spotkanie jako przedstawiciel właściciela klubu, koncernu ITI przyjechał Paweł Kosmala. Udział wzięli także prezes klubu Leszek Miklas, wiceprezes (również dyrektor sportowy) Mirosław Trzeciak, członek zarządu Jarosław Ostrowski i sztab szkoleniowy z Janem Urbanem na czele. Dyskutowano, co zrobić, by sytuacja się poprawiła. Przedstawiciele pionu sportowego złożyli też wyjaśnienia.

"Nie takich wyników i nie takiej gry się spodziewaliśmy. Oczekujemy od sztabu szkoleniowego właściwej oceny sytuacji i niezbędnych korekt. Wydawało się, że my jako sponsor zrobiliśmy wystarczająco dużo. Poszły pieniądze na wzmocnienia, które jednak na razie nie są wzmocnieniami. Czekamy, aż to się zmieni. Trudno przypisywać nowym zawodnikom winę za to, co działo się w Wodzisławiu. Tam zagrali źle ci, którzy grają w Legii od dawna. Niektórzy nawet od bardzo dawna. Trudno wymienić jednego piłkarza, który grałby tak jak w ubiegłym sezonie. Może oprócz bramkarza, on trzyma poziom." - mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Paweł Kosmala.

Między wierszami można wyczytać, że trener Legii nie ma już takiego poparcia jak rok temu. Mimo iż w tradycyjny sposób ITI zapewnia o tym, że nie zamierza wykonywać nerwowych ruchów, o tyle sam fakt wspomnienia o tym naszym zdaniem oznacza, że "coś jest na rzeczy". Urbana mogą więc wybronić tylko dobre wyniki.

"Sytuacja oczywiście bardzo nas niepokoi. Zwłaszcza styl gry drużyny. Trener zapewnia, że atmosfera w szatni jest dobra. Problem w tym, że gracze nie wytrzymują presji. Zastanawiamy się, czy nie dać im wsparcia od strony psychologicznej. Pamiętamy dobrze, jak krytykowana była Legia na początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu i jak to wszystko się potoczyło. Puchar Polski, wicemistrzostwo i awans do finału Pucharu Ekstraklasy to wcale nie było mało. Tamte wyniki pokazały, że trener Urban zna się na tym, co robi. Nie mamy zwyczaju robić nerwowych ruchów. W 2005 roku w Pucharze UEFA przegraliśmy sromotnie z FC Zurich, a na koniec sezonu świętowaliśmy mistrzostwo."
Jednak Gazeta zauważa, że wóczas nastąpiła zmiana trenera. Wdowczyk zastąpił Zielińskiego. "Faktycznie wtedy dokonaliśmy zmiany. Ale teraz nie zamierzamy. Liczymy, że nastąpi poprawa." - odpowiada Kosmala.

A co będzie jak nie nastąpi? Legii zarzuca się, że zamiast sprowadzić Polaków został sprowadzony zaciąg piłkarzy z Hiszpanii, którzy nawet nie są przygotowani do sezonu.

"Zastanawiamy się, czy nie został popełniony błąd w przygotowaniach. Trener zapewnia, że gra trójki Hiszpanów to kwestia kilku tygodni. Nie chce ich spalić przed opinią publiczną. Gdyby zaczęli grać nieprzygotowani, zostaliby zniszczeni mentalnie. Muszą wejść na pewniaka. Inaki Astiz też nie miał dobrego wejścia. W Wilnie zawinił gola, grał słabo. A potem był najlepszym obrońcą. Nie tylko Legii, ale w ogóle ligi. Trener Urban powiedział, że przy preferowanym przez niego systemie z jednym napastnikiem Lewandowski nie miałby szans na grę. Zresztą czy w Wodzisławiu przy tak grającej drużynie mógłby czegoś dokonać? Został uznany za gracza, który przede wszystkim dokłada nogę. Żeby jednak tego dokonać, ktoś najpierw musi do niego podać. Nie przeceniajmy roli Lewandowskiego. Co z tego, że myśleliśmy nad sprowadzeniem jego czy Pawłowskiego. Jeden jest w Lechu, drugi w Zagłębiu, i koniec. Możemy chcieć jakiegoś zawodnika, ale skoro taki Robak zamiast gry w Legii woli niższą ligę, co możemy poradzić? Zresztą, co do Tito czy Arruabarreny można polemizować, ale Descarga? Był kapitanem w Primera Division. Może nie w najsilniejszym klubie, ale zawsze. Liczymy nie tylko na to, że podniesie jakość gry na prawej obronie, lecz i na to, że wspomoże drużynę doświadczeniem, także kapitańskim. Poczekajmy na Descargę. Najłatwiej teraz wyżywać się, pisać o "klęsce armady". A jak za dwa miesiące będziemy to wszystko odszczekiwać? Nie liczę, że ci którzy teraz krytykują, równie głośno będą pokrzykiwać, gdy sytuacja zmieni się na korzyść, ale bądźmy cierpliwi. Niech drużyna się odblokuje. Potrzebny jest jeden dobry wynik." - mówi Paweł Kosmala.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.