Grupa kibiców Legii stawiła się na obradach Rady Warszawy - fot. turi
REKLAMA

Radni: Negocjujmy niekorzystną umowę

turi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W środę nad sprawą nowego stadionu dla Legii debatowała Komisja Sportu i Rekreacji. Zasiadający w niej radni zgłosili szereg zastrzeżeń do umowy dzierżawy stadionu przez KP Legia. Wtórowali im kibice, którzy chcieliby, żeby umowa zabezpieczała w lepszym stopniu interesy miasta i jego mieszkańców. W tym momencie - zgodnie twierdzą radni wszystkich ugrupowań - korzyści z umowy płyną jedynie dla koncernu, który jest właścicielem klubu.
Budowa stadionu zacznie się nieprędko - na pewno nie jesienią. Okazuje się, że 360 mln złotych, jakie do tej pory przeznaczyło na budowę miasto, to za mało. Inwestycja pochłonie co najmniej 460 mln zł. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję, że miasto dorzuci brakujące 102 mln zł. Nad przyznaniem pieniędzy głosować miała wczoraj Rada Warszawy. Ale nie głosowała, bo po uwagach, jakie przekazała Komisja Sportu, prezydent Gronkiewicz-Waltz wycofała swój wniosek z porządku obrad. Podobnie jak radni uznała, że najpierw trzeba zmienić bardzo niekorzystną dla miasta umowę dzierżawy, jaką w listopadzie 2006 roku, w przeddzień wyborów, podpisał Kazimierz Marcinkiewicz.

Mimo to na wczorajszej sesji Rady Warszawy zjawiło się kilkudziesięciu kibiców Legii. Przynieśli ze sobą ogromny transparent: "Nie róbcie prezentu Walterowi. Stadion dla Legii, nie dla ITI". Przedstawiciel fanów Michał Wójcik z SKLW podkreślił podczas wystąpienia, że nowy stadion dla Legii musi powstać, bo czekają na niego tysiące warszawiaków. "Musi on jednak przynosić korzyść wszystkim stronom: miastu, kibicom i właścicielowi Legii - koncernowi ITI" - zaznaczył. Słowa Wójcika potwierdzili radni wszystkich ugrupowań, podkreślając skandaliczny wymiar autografu Marcinkiewicza na umowie dzień przed tym, jak odszedł ze stanowiska.

Radni są zdumieni, że zespół negocjacyjny, który został powołany, by negocjować umowę, nie chciał wysłuchać racji kibiców Legii. "Doszły mnie słuchy, że dyrektor Marcin Bajko nie chciał się spotkać z kibicami. Co to za tajemnice? Zespół negocjacyjny koniecznie powinien się spotkać z mieszkańcami Warszawy, którzy mają swoje racje i problem znają lepiej niż my, radni" - oburzał się Bartosz Dominiak z klubu Lewicy. "Miasto ma dać 460 milionów na stadion, którzy przez 20 lat służyć będzie koncernowi ITI. To czyni miasto najbogatszym sponsorem Legii i nie można tego pomijać. Warszawa powinna promować się przez Legię, ale nie tak, jak tu opowiadał przedstawiciel klubu, że 'powinniśmy być wdzięczni, że Legia tu gra', bo to nie jest żadna łaska. To powinna być wzajemna współpraca i odpowiedni marketing, którym powinno się zająć Biuro Promocji Miasta. Dobrze, że pani prezydent wycofała dziś ten wniosek, trzeba jak najszybciej wynegocjować nową umowę" - dodawał.

Tylko, że z tym może być problem. Jak zwrócili uwagę radni, negocjatorzy Marcinkiewicza nie zadbali o to, by umowę dzierżawy... można było wcześniej rozwiązać. Co zawiera kontrowersyjna umowa? Po pierwsze obowiązywać ma aż do 2029 roku. Po drugie, za teren o powierzchni 64 tys. m2 Legia ma płacić przez pierwsze trzy lata po 42 gr netto za metr, a przez pozostałe – po 75 gr. I wreszcie po trzecie na nowym stadionie ma być 10 tys. m2 powierzchni komercyjnych, np. sklepy, galerie handlowe. Ma na nich zarabiać dzierżawca. Miasto nie chce się z tym pogodzić, bo łoży na budowę wielkie miliony. "Tymczasem 'w nagrodę' możemy sobie na stadionie zorganizować - jako miasto - dwie imprezy rocznie. To czyj to w końcu stadion - miejski, czy prywatnego koncernu?" - pytają radni.

Pytania mają też kibice. "Dlaczego projekt obiektu nie został szczegółowo przedstawiony opinii publicznej? Dlaczego tajemnicą pozostaje umowa dzierżawy terenów przy Łazienkowskiej? Jakie zyski w skali miesiąca i roku czerpać będzie dzierżawca?" - takie zagadnienia pojawiły się w rozdawanych przez fanów ulotkach.

Radni będą mieli ciężki orzech do zgryzienia. Od momentu otwarcia ofert przetargowych, czyli od 11 lipca, prezydent Warszawy musi w ciągu 90 dni zdecydować, czy wybrać jedną z ofert, czy też może unieważnić przetarg. Ostateczna decyzja musi zapaść do połowy grudnia.










"Nie róbcie prezentu Walterowi. Stadion dla Legii, nie dla ITI" - starali się przekonać radnych fani Legii - fot. turi
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.