Prawie 400-osobowa grupa kibiców Legii zatrzymana przez policję - fot. Legia LIVE!
REKLAMA

Kilkaset osób zatrzymanych

źródło: Gazeta.pl/Gazeta Wyborcza - Wiadomość archiwalna

Stołeczni policjanci zatrzymali około 300 osób. Część z nich obrzuciło funkcjonariuszy kamieniami przed meczem Legii z Polonią. Zatrzymani to kibice Legii, ale i innych drużyn, którzy - konwojowani przez policję - szli z centrum w stronę stadionu Polonii. Pod stadionem Polonii doszło do spięcia z policjantami. Obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i petardami. Grupa została sprowadzona pod Wisłostradę i kordon policjantów otoczył i legitymował zatrzymanych.
Wszystko zaczęło się ok. godz. 19:30 w okolicach stadionu Polonii Warszawa przy ul. Konwiktorskiej. Według policji eskortowana przez nią grupa kibiców w pewnym momencie obrzuciła funkcjonariuszy petardami i kamieniami. W odpowiedzi mundurowi zepchnęli kilkusetosobową grupę ulicą Sanguszki na Podzamcze. Tam na błoniach przy skarpie wiślanej kordon policji w pełnym rynsztunku do rozbijania demonstracji odizolował kibiców na kilka godzin.

Jeszcze około północy małymi grupami byli wywożeni przez radiowozy do komend dzielnicowych i na posterunki. Żeby rozładować korek zatrzymanych, w akcji pomagała straż miejska. - Są legitymowani, a rozpoznanym agresorom zostaną postawione zarzuty - mówił Marin Szyndler, rzecznik komendy stołecznej. Policja odebrała zatrzymanym petardy, race i kamienie. Znalazły się nawet bokserskie ochraniacze na zęby.

Do kolejnych dramatycznych scen doszło również na Podzamczu. Kibice relacjonują, że w pewnym momencie kilka zatrzymanych osób odpaliło race. To spowodowało szarżę policji. - Ciągnęli ich po ziemi, w ruch poszły pałki - opowiada jeden ze świadków. Nad zatrzymaną grupą unosiły się obłoki gazu łzawiącego. Niektórym pomocy musiało udzielić pogotowie ratunkowe, a trawnik pokrył się chusteczkami służącymi do ochrony przed gazem. Gaz czuło się w powietrzu jeszcze późnym wieczorem. Na miejsce zjawiły się mamy niektórych zatrzymanych. - Przyjechałam po syna, ma 15 lat. Dzwonił, że stoi w tym tłumie - rozglądała się pani Małgorzata. Od policjantów dowiedziała się, że syna będzie mogła odebrać z komendy przy ul. Wilczej.

Własne wytłumaczenie sytuacji mają kibice ze stowarzyszenia kibiców Legii. - Klub i my nie mamy z tym nic wspólnego. Ale jeśli na mecz naszej drużyny przeznacza się 300 biletów, to nic dziwnego, że emocje rosną - mówi jego członek Wojciech Wiśniewski. Inni wspominają, że policja nie chciała wpuścić kibiców Legii na stadion, gdzie drużyny miały rozgrywać mecz w Pucharze Ekstraklasy. - A potem to już wszyscy się wymieszali i poszło samo - mówił jeden z nich. Mecz odbył się więc przy mizernym dopingu - trybuny wypełniły się zaledwie w połowie.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.