Niepełnosprawni kibice w pełni mogą uczestniczyć w meczach Legii - fot. Legia LIVE!
REKLAMA

"Nigdy nie zostaniesz sam" - cz. I

Qbas, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Mamy przyjemność zaprezentować Wam pracę dyplomową redaktora Legia LIVE! Jakuba "Qbasa" Majewskiego, którą obronił na studiach podyplomowych. "Nigdy nie zostaniesz sam!" to reportaż o grupie niepełnosprawnych kibiców Legii i ludziach, którzy zaopiekowali się nimi w imię kibicowskiej solidarności. Tekst powstał na przełomie maja i czerwca tego roku. Z tego powodu pewne rzeczy straciły na aktualności. Ze względu na sporą objętość, materiał został podzielony na części, które będziemy cyklicznie publikować. Zapraszamy do lektury!
Nigdy nie zostaniesz sam!

Sobota. Ostatnia kolejka piłkarskiego sezonu 2007/08. Legia Warszawa gra z Polonią Bytom. Rano umawiam się z Bartkiem Pawlisiakiem. Spotykamy się w czwórkę, są jeszcze "Hulek" i Bartek Ciołek. Wszyscy są zgodni: - To dobrze, że piszesz o nas. Jest o czym opowiadać.
Z początku nie jest łatwo, ale powoli rozmowa zaczyna się kleić: Jesteśmy jedynymi kibicami, obok tych z Korony Kielce, którzy uczestniczą w wyjazdach na mecze swojego klubu w innych miastach i bardzo jesteśmy z tego powodu zobowiązani Stowarzyszeniu. Zresztą, w trakcie meczu zobaczysz, że umiemy wyrażać swoją wdzięczność – dodają nieco tajemniczo. Faktycznie, podczas spotkania w rogu trybuny krytej wisi transparent: "Niepełnosprawni kibice Legii dziękują Stowarzyszeniu Kibiców Legii Warszawa za pomoc w organizacji meczów wyjazdowych".

Jak się okazuje, Klub Piłkarski Legia od dłuższego czasu niezbyt chętnie pomaga grupie. Ogranicza się jedynie do najprostszych czynności: zapewnia parking dla aut tuż pod wejściem na trybunę krytą i miejsca na płycie boiska. Wiąże się to z tym, że władze klubu są w konflikcie z warszawską publicznością, a za zło wcielone uznali oficjalnego przedstawiciela kibiców – Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa – SKLW. To właśnie ludzie związani ze Stowarzyszeniem od początku zajmują się pomocą niepełnosprawnym: – Po prostu oberwaliśmy rykoszetem w tym całym konflikcie. Jesteśmy przeciwni polityce właścicieli Legii, ale czy to powód by odwracać się plecami od osób, które nigdy nie miały nic wspólnego z chuligaństwem? – zamyśla się Bartek Pawlisiak.

Klub zresztą nigdy nie interesował się niepełnosprawnymi, bez względu na to, kto nim rządził. Właściwie tylko raz władze pomogły grupie: - Po zdobyciu mistrzostwa przez Legię w 2006 roku dostaliśmy od klubu koszulki piłkarzy, które mogliśmy zlicytować. Z uzyskanych środków udało się zorganizować przelot na mecz w Doniecku z miejscowym Szachtarem, w eliminacjach do Ligi Mistrzów. – To był nasz najliczniejszy wyjazd i do tego darmowy – mówią.

Moi rozmówcy z organizacją zwykle radzą sobie sami i wychodzi im to całkiem przyzwoicie. Kiedyś pomagało miasto, teraz doraźni sponsorzy, a czasem po prostu trzeba sięgnąć do kieszeni i zrzucić się na transport. Na szczęście praktycznie żaden klub nie żąda opłat za bilety. A gdy już żądają, to Bartek Pawlisiak wie, jak z nimi rozmawiać. Jego argumenty zazwyczaj przekonują: - Ale oczywiście zdarzają się typowe "betony". Można mówić, tłumaczyć i nic – śmieje się.

Na mecze wyjazdowe jeżdżą regularnie. Do Bełchatowa też się wybierali. Razem z 2500 innych fanatyków. Odbył się tam finał Pucharu Polski. Legia wygrała z największym rywalem ostatnich lat – Wisłą Kraków. Wśród legijnej braci mecz był zapowiadany jako kibicowskie wydarzenie sezonu: - Choć to bardzo niedogodny termin (wtorek, godzina 17:00) to nie mogliśmy odpuścić tego spotkania. Pojechało 11 osób.

"Cała Legia zawsze razem"

Zimą 2006 roku Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa podjęło decyzję, że zaczną pomagać niepełnosprawnym fanom w wyjazdach na mecze Legii poza Warszawą. Oczywiście, już wcześniej na polskich stadionach można było spotkać niepełnosprawnych w czerwono – biało – zielonych barwach. Prekursorem w tej dziedzinie był Filip Wysokiński, który swój pierwszy wyjazd zaliczył do Łodzi. Niestety, nie obyło się bez kłopotów. Na przystanku autobusowym zaczepiło go dwóch kibiców Widzewa, którzy nie mieli zamiaru potraktować go ulgowo. Na szczęście z pomocą pospieszył mu jeden z najbardziej znanych i szanowanych kibiców Legii Tomek "Alchim" Alchimowicz. Na sektorze również nie było różowo. Był to okres, gdy miejscowi mieli w zwyczaju zasypywać gości wszystkim co było pod ręką – latały kamienie, fragmenty ławek i butelki. Nikomu nic poważniejszego się na szczęście nie stało, ale Filip swoje przeżył. Od dziecka porusza się o kulach. Nie zdążyłby odskoczyć, gdyby coś leciało w jego kierunku.

Aby uniknąć takich "przygód" w przyszłości, władze SKLW postanowiły same zająć się organizacją wyjazdów dla niepełnosprawnych. Z początku nie były łatwo, ale dość szybko pomoc przyszła z Urzędu Miasta. Dzięki panu Markowi Chodkiewiczowi, koordynatorowi do spraw sportu, mieli do dyspozycji busa. Ich debiutancki wyjazd przypadł na mecz
w Kielcach, w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Było zimno i wszędzie pełno śniegu, ale to nie zniechęciło zapaleńców. Mimo, iż siedzieli wśród fanów Korony, dzięki troskliwej opiece kieleckiej ochrony, mogli spokojnie obejrzeć spotkanie. Niestety, Legia przegrała aż 0:3 i odpadła z rozgrywek.

Potem był ligowy wyjazd do Grodziska Wielkopolskiego i tak rozpoczęły się regularne podróże grupy. Wkrótce miały odbyć się derby Warszawy z Polonią na Konwiktorskiej. Ponieważ był to mecz w stolicy, zainteresowanie wśród niepełnosprawnych było ogromne. SKLW poszukiwało ludzi chętnych do pomocy w organizacji tego "wyjazdu".
Tak przy grupie pojawił się Bartek Pawlisiak. Ma 30 lat, pracuje na lotnisku Okęcie. Sprawia wrażenie człowieka bardzo otwartego. Widać, że szybko nawiązuje kontakty i łatwo z nim osiągnąć nić porozumienia. Często żartuje i dużo się uśmiecha. To facet zdecydowany w swoich sądach, ale jednocześnie nie ma w nim zacietrzewienia. Kibicem Legii jest "od zawsze" i od początku działa w Stowarzyszeniu: - Pod naszymi skrzydłami na Polonię jechało dużo osób, nie tylko niepełnosprawni, ale też dom dziecka. Zgłosiłem się jako opiekun. Nie miałem wprawdzie wcześniej kontaktów z niepełnosprawnymi, ale postanowiłem spróbować pomóc.

CDN.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.