REKLAMA

Grzelak - ulubieniec łodzian

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Wyjazdowy mecz z ŁKS-em nie wyzwala zbyt wielkich emocji wśród piłkarzy Legii. Spotkanie jakich w sezonie rozgrywa się wiele. No chyba, że jest się Bartłomiejem Grzelakiem. Ten może być pewien, że wizyta na stadionie przy Alei Unii dostarczy mu wielu emocji. Nie inaczej było w sobotni wieczór, gdy wejście "Grzela" na boisko wywołało burzę epitetów pod adresem napastnika Legii. "To przyjemne, gdy kibice drużyny przeciwnej tak cię witają. Wtedy wiem, że nie jestem dla nich obojętny. To daje mi lekkiego kopa" - przyznaje Grzelak.
Napastnik Legii po meczu wdał się w swoisty dialog z kibicami ŁKS-u. Gdy ci go wyzywali, ten gestami zachęcał ich do jeszcze głośniejszych okrzyków. Na koniec pozdrowił ich dłonią ułożoną w charakterystyczną "eLkę". Zachowanie Grzelaka docenili fani Legii, którzy zaczęli skandować jego nazwisko. "Jest mi bardzo przyjemnie, że nasi kibice się za mną wstawili. Ich wsparcia brakowało mi przez cały czas, od kiedy gram w Legii. Miło było usłyszeć te słowa i jestem im za to bardzo wdzięczny" - chwalił po meczu fanów "Grzelu".

Mało sympatyczne przywitanie Grzelaka to w Łodzi nic nowego. Niewiele zabrakło a rok temu doszłoby do rękoczynów. Napastnik Legii ignoruje jednak reakcje fanów ŁKS-u. "Takie zachowanie pojawia się systematycznie, gdy pojawiam się na stadionie ŁKS-u. Chyba wciąż pozostała jakaś zadra w sercach kibiców ŁKS-u po kilku derbowych meczach" - kończy, nawiązując do swojej gry w Widzewie Łódź.



Bartłomiej Grzelak dziękuje kibicom za doping - fot. Mishka

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.