REKLAMA

Paluchowski: Nie wiem, gdzie zagram wiosną

Fumen, źródło: Futbol.pl - Wiadomość archiwalna

W ostatnim spotkaniu Znicza z Podbeskidziem wypożyczony z Legii Adrian Paluchowski był obserwowany m.in. przez Mirosława Trzeciaka. Dyrektor sportowy miał co oglądać, bo "Paluch" zdobył dwie bramki i tym samym dał komplet punktów ekipie z Pruszkowa. W efekcie młody napastnik ma już na koncie 9 zdobytych goli na zapleczu Ekstraklasy. Czy to otworzy mu drzwi do pierwszego składu Legii po jego powrocie na Łazienkowską? "Nie wiem. Nie zastanawiałem się jeszcze co dalej. Jeszcze mam dwa mecze ligowe, zobaczymy co będzie później. Trudno powiedzieć gdzie będę grał wiosną" - powiedział sam zainteresowany.

Adrian Paluchowski nie ukrywa, że istnieje możliwość powrotu do Warszawy jeszcze zimą, a nie dopiero po zakończeniu okresu wypożyczenia. „Jest to możliwe, ale jak miałbym grać tylko w Młodej Ekstraklasie, to wolę zostać w Zniczu” - wyjaśnił zawodnik. „Może się też zdarzyć, że dostanę jakąś inną, ciekawszą propozycję. Wiem jaka jest konkurencja w Legii. Musiałbym być chory gdybym, po ewentualnym powrocie ze Znicza, liczył na pierwszy skład, ale chciałbym być choć zawodnikiem wchodzącym” - stwierdził.

Obawa o trafienie do zespołu występującego w Młodej Ekstraklasie jest o tyle realna, że obecnie Jan Urban ma do dyspozycji trójkę snajperów. Szczególnie pozycja duetu Takesure Chinyama – Bartłomiej Grzelak wydaje się dosyć mocna, a przecież jest jeszcze niespełniony „Arru”. Zdaje sobie z tego doskonale Paluchowski, którego nie przekonują argumenty, że oprócz występów ligowych są jeszcze krajowe puchary. „Byłbym czwartym napastnikiem. Legia poza tym gra systemem z jednym napastnikiem, więc przebić się jest jeszcze trudniej.”

Obecnie „Paluch” ma okazje do regularnych występów na I-ligowych boiskach. Dobra postawa na murawie nie pozostaje niezauważona przez fanów Znicza, którzy skandują: „Adrian Paluchowski, nasz drugi Lewandowski!” Zawodnik nie kryje zadowolenia z zaistniałej sytuacji. „Jest mi oczywiście bardzo miło z tego powodu. Chciałbym oczywiście, tak jak on grać w przyszłości w ekstraklasie. Mam już 9 goli, tyle co on na jesieni, gdy grał w Zniczu. Z tym, że mi zostały jeszcze dwa mecze, mam więc okazję się jeszcze poprawić” - przekonuje.

I oczywiście nie mamy nic przeciwko, żeby Adrian Paluchowski w najbliższych spotkaniach poprawił swój strzelecki dorobek.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.