REKLAMA

Młodzież: Legia 94 2-5 Agrykola 94

Raffi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W rozegranym awansem meczu ostatniej kolejki grupy B Mazowieckiej Ligi Trampkarzy Młode Wilki 94 uległy na Myśliwieckiej 2-5 Agrykoli Warszawa i straciły na rzecz dzisiejszych przeciwników pozycję lidera. Bramki dla Legii zdobyli: Przemysław Żegleń i Mateusz Janusiewicz. Legioniści rozegrali bodaj najsłabsze spotkanie w tej rundzie, a ich błędy bezlitośnie wykorzystali dobrze dysponowani zawodnicy Agrykoli. Spotkanie rozegrano przy sztucznym świetle na obiekcie przy ul. Myśliwieckiej.

Legia Warszawa 94 2-5 (0-2) Agrykola Warszawa 94
Gole:
0-1 4 min. Rafał Wiśniowski
0-2 27 min. Rafał Wiśniowski
0-3 44 min. Kacper Kośka
0-4 45 min. Daniel Nawrocki
1-4 53 min. Przemysław Żegleń
2-4 66 min. Mateusz Janusiewicz

2-5 72 min. Daniel Nawrocki (rzut karny)

Skład Legii: Kamil Brzeziański - Norbert Misiak, Daniel Fabiszewski, Kamil Dankowski, Przemysław Przysowa - Filip Kacprzak, Hubert Korczak, Patryk Sokołowski (Kpt) (48 Olaf Pielaciński), Kamil Kurowski - Jakub Sosnowski (63 Mateusz Janusiewicz), Przemysław Żegleń.
Trener: Bernard Kapuściński.

Przeniesione na środę spotkanie, mimo iż formalnym gospodarzem była Legia, rozegrane zostało na stadionie Agrykoli, co jest o tyle zrozumiałe, że w przeciwnym wypadku musiałoby zostać wyznaczone o dużo wcześniejszej porze. Poza tym oba kluby dzieli zaledwie szerokość ulicy, płyta na Myśliwieckiej utrzymana jest w miarę nieźle i szukanie innego miejsca nie byłoby raczej zbyt celowe.

Spotkanie zaczęło się dla legionistów niedobrze - już w czwartej minucie fatalny błąd popełnił stoper Legii, który w okolicach własnego pola karnego ...podał piłkę napastnikowi Agrykoli Rafałowi Wiśniowskiemu - ten zaś skrzętnie to wykorzystał, strzelając nie do obrony półwolejem przy samym słupku. Legia przeszła do ofensywy, nie była jednak w stanie stworzyć sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji. Najlepszej z nich nie wykorzystał w 14. minucie Przemysław Żegleń, który nie zdołał pokonać golkipera gości. Po blisko pół godzinie gry swój wyczyn z początku spotkania skopiował Waśniowski: znowu strata piłki przez legionistów we własnym polu karnym w pozornie niegroźnej sytuacji doprowadziła do sytuacji bramkowej; strzał ponownie wylądował przy samym słupku i Brzeziański nie miał nic do powiedzenia. Legioniści niezrażeni niepowodzeniami próbowali odrobić dwubramkową stratę, ale widoczny był brak w środku pola Dominika Ochmana i Macieja Mąki. Także obrona bez Michała Makowskiego nie była monolitem. Wobec problemów z konstruowaniem akcji pozostały strzały z dystansu, ale ani Kamil Dankowski, ani Przemysław Przysowa i Daniel Fabiszewski nie byli w stanie zaskoczyć bramkarza MKS. Na dodatek goście groźnie kontrowali i w 34. minucie tylko interwencja Brzeziańskiego w sytuacji sam na sam, a następnie rozregulowany celownik napastnika Agrykoli przy dobitce, uchroniły Legię od trzybramkowej straty do przerwy.

Od początku drugiej odsłony Młode Wilki ruszyły do ataku, ale podopieczni trenera Golonki dwukrotnie zabójczo skontrowali - w 44. minucie Kacper Kośka zdołał przelobować bramkarza Legii w sytuacji sam na sam, a już po minucie Daniel Nawrocki po kolejnej błyskawicznie rozegranej kontrze strzelił pod poprzeczkę i podwyższył na 0-4. Fatalny wynik nie zniechęcił legionistów do gry, co opłaciło się kilka minut później, gdy w zamieszaniu podbramkowym z niepewnego wybicia piłki skorzystał Żegleń, strzelając pierwszą tego dnia bramkę dla Młodych Wilków. Legioniści uwierzyli w nawiązanie walki i dążyli do zdobycia kolejnych goli. Najpierw minimalnie niecelnie z wolnego uderzał Przysowa. W końcu wysiłki przyniosły efekt w 66. minucie, gdy wprowadzony chwilę wcześniej na boisko filigranowy Mateusz Janusiewicz skierował piłkę do siatki, a obrońca Agrykoli odbił ją już za linią końcową boiska. Ataki narażały wszakże legionistów na kontry przeciwnika. W 70. minucie po kolejnym tego dnia błędzie obrony piłkę otrzymali w na naszej połowie boiska goście, jednak nie zdołali wykorzystać prezentu. W kolejnej akcji piłkę zatrzymał ręką Dankowski i sędzia Barmosz podyktował rzut karny, pewnie wykorzystany przez Nawrockiego. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, a poza minimalnie niecelnym strzałem Kamila Kurowskiego z rzutu wolnego nie było innych ciekawych okazji. Agrykola grając konsekwentnie pozwalała legionistom na dojście do sytuacji strzeleckich.

Trzeba przyznać, że zwycięstwo Agrykoli jest jak najbardziej zasłużone. Goście wprawdzie nie prowadzili zbyt otwartej gry, jednak rozgrywali piłkę dużo szybciej, z pierwszej piłki i konstruowanie akcji zaczepnych przychodziło im łatwiej. Dość pewnie spisywała się również dysponująca dobrymi warunkami fizycznymi formacja obronna teamu prowadzonego przez Wiesława Golonkę, która radziła sobie z większością ataków Legii.
Szkoda, że chwila słabości legionistów przypadła akurat na spotkanie z mocnym przeciwnikiem, który bezlitośnie wykorzystał błędy legijnego bloku obronnego. Mimo wszystko Młode Wilki mają jeszcze szansę na ... odzyskanie fotela lidera. Stanie się tak w przypadku, gdy dotychczasowy wicelider Legion Radom wygra swoje spotkanie i zrówna się punktami z Legią i Agrykolą (oraz ewentualnie Juniorem Ursynów). Najlepszym bilansem spotkań dysponowaliby wówczas podopieczni trenerów Kapuścińskiego i Karsta. Co ciekawe, z podobną sytuacją mamy do czynienia w grupie A, gdzie po ostatniej kolejce tyle samo punktów będą prawdopodobnie mieć prowadzące: Wisła Płock, Polonia Warszawa i CWKS Legia 94.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.