REKLAMA

Legioniści o sparingu z Ukraińcami

Qbas - Wiadomość archiwalna

Jacek Magiera: Wygraliśmy z zespołem wysokiej klasy. Jesteśmy na tym samym etapie przygotowań. Nie można mówić, że my zaczęliśmy treningi wcześniej czy oni później. Oczywiście po pierwszej połowie nie mogliśmy spodziewać się tak wysokiego zwycięstwa. To Kijów grał więcej piłką, my częściej kontratakowaliśmy. Dopiero po przerwie możemy być zadowoleni i z gry, i ze skuteczności. Nie ustrzegliśmy się oczywiście błędów, ale po to też gramy test mecze by je dostrzegać i eliminować. Dzisiejsze spotkanie dużo nam pokazało i dzięki niemu zebraliśmy kolejne doświadczenia, które miejmy nadzieję będą procentować.
Pewnie, że cieszy zwycięstwo 4-0, ale naprawdę na tym etapie przygotowań wyniki nie są najważniejsze. W tym wszystkim chodzi o to byśmy wygrywali od 28 lutego.

Maciej Iwański: Do przerwy nic nie zapowiadało tak okazałej wygranej. Prowadziliśmy 1-0 i w szatni trener nakazał byśmy nie bronili wyniku, a próbowali atakować dalej i utrzymywać się dłużej przy piłce. W drugiej połowie Ukraińcy wymienili całą jedenastkę, ale to nie umniejsza naszego sukcesu. My zresztą też wcześniej graliśmy na dwa składy. Taki zespół powinien się mimo wszystko lepiej prezentować. Jeśli chodzi o nas to mieliśmy w nogach ciężki poranny trening i fizycznie nie było najlepiej. A jednocześnie wynik mówi coś innego. Czasami tak bywa, że nie gra się tak jak powinniśmy grać, a wygrywa się wysoko. Może nie zagraliśmy najlepiej, ale prezentowaliśmy się świetnie jako drużyna. Stanowiliśmy jedność i to jest najważniejsze.A im większa rywalizacja w składzie tym lepiej, bo zmusza nas to do największego wysiłku na treningach, by to miejsce utrzymać. Dzięki temu stajemy się po prostu lepszymi piłkarzami. Dynamo niewątpliwie to najsilniejszy przeciwnik z jakim gramy w sparingach. Obyśmy się przyzwyczaili do wygrywania i nauczyli się tego, bo wówczas będzie też łatwiej w lidze.

Kostiantyn Machnowskyj: Nie było wcześniej okazji zagrać przeciwko dawnym kolegom z Kijowa. Nie umiem na gorąco powiedzieć jak się czułem, ale bardzo się cieszę, że zagrałem, bo jeszcze nie tak dawno byłem z nimi w jednej drużynie. Przed meczem żartowali ze mnie, że przywiozę do Warszawy worek bramek. Miałem dziś nie grać, ale Wojtek Skaba doznał małego urazu. Mogłem wystąpić i również dzięki mnie to koledzy wrócą z workiem goli na Ukrainę (śmiech). Przez cały czas broniłem pod słońce i nie było łatwo. Po jednym ze strzałów zobaczyłem piłkę w ostatniej chwili i instynktownie wybiłem nad poprzeczkę. Trener i Dickson ciągle krzyczeli, że stoję za głęboko w polu karnym, a ja nie widziałem nawet linii "szesnastki". Bardzo chciałem dziś wygrać i pokazać, że nie trafiłem do gorszej drużyny niż byłem.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.