Legioniści ograli na PlayStadion piłkarzy Lecha - fot. turi
REKLAMA

FIFA 09: Legia rozgromiła Lecha 7-1

turi - Wiadomość archiwalna

Był taki mecz, kiedy to Legia wygrała z Polonią 7-2, a kibice na Łazienkowskiej świętowali skuteczność "wojskowych", śpiewając piosenkę "07 zgłoś się". Teraz to samo mogą zaśpiewać lechitom, z którymi podopieczni Jana Urbana wygrali pierwszy w historii wirtualny mecz w FIFĘ, w którym udział wzięli piłkarze obu drużyn i poruszali się po boisku właśnie... swoimi postaciami. W Arenie Ursynów miała miejsce także prezentacja nowych zawodników - kibicom po raz pierwszy pokazali się Krzysztof Ostrowski, Patryk Koziara i Marcin Komorowski, a swoje koszulki odebrali też Tomek Jarzębowski i Kamil Majkowski. Zabrakło jedynie Adriana Paluchowskiego, który zalicza właśnie sesję na wyższej uczelni.

Fotoreportaż z prezentacji i meczu - 103 zdjęcia turi

Fotoreportaż z prezentacji i meczu - 30 zdjęć Piotra Galasa

FIFA od dawna reklamowała imprezę w Arenie Ursynów i trzeba powiedzieć, że wypadła ona okazale. Fani gier na PlayStation mogli się sprawdzić w różnych konkurencjach, ale dla kibiców Legii najważniejsze były dwa punkty zabawy - prezentacja drużyny i pokazowy mecz Legia - Lech. Najpierw na scenę wyszli "starzy" legioniści, potem Wojciech Hadaj wywoływał zza kulis nowych, a koszulki wręczali im mistrz Lucjan Brychczy i dyrektor do spraw sportowych Mirosław Trzeciak. Nowi piłkarze musieli powiedzieć fanom kilka słów, a Hadaj pytał ich, czy tak jak większość graczy od zawsze marzyli o grze w Legii ;) Komorowski i spółka dobrze poradzili sobie w świetle reflektorów, lamp błyskowych i kamer. Najbardziej rozczulający był młody "Koziar", który nie ukrywał, że czuje tremę, stojąc na scenie. Fani, którzy wypełnili trybuny Areny Ursynów, powitali zawodników brawami. Gwizdy rozległy się tylko, gdy na planszy pojawiła się twarz prezesa Leszka Miklasa.

Po prezentacji nowych piłkarzy przyszedł czas na konkursy. Zawodnicy wyrzucili kilka małych piłeczek, a kto je złapał, mógł wygrać nagrody ufundowane przez KP Legia. Tu trochę zaszwankowała logistyka i piłeczki trafiły w większości do ludzi, którzy byli nie tyle fanami Legii, ile fanami gry w FIFĘ. Tylko "Rocky" dorzucił swoją piłkę aż na znajdujące się piętro wyżej trybuny. Szkoda też, że kibice nie mieli możliwości podejść bliżej piłkarzy - na dół wpuszczano jedynie uczestników turnieju - kibice musieli patrzeć na wszystko z daleka, z górnej trybuny.

Może dlatego poziom wiedzy o Legii wśród osób biorących udział w konkursie był znikomy, żeby nie powiedzieć żaden. Wojciech Hadaj starał się jednak jak mógł, a podpowiadali też trenerzy i piłkarze. Ci ostatni, szczerze rozbawieni niewiedzą zawodników, postanowili jednego z nich "wypuścić". "Kto jest liderem strzelców w Legii po jesieni?" - zapytał Hadaj. "Yyy" - namyślał się zawodnik, a piłkarze szeptali mu za plecami. W końcu usłyszeliśmy odpowiedź: "Martins
Chinyama" - wydukał zapytany, a piłkarze niemal kładli się na ziemię ze śmiechu.

W końcu nadszedł czas na wielki wirtualny mecz. W barwach Legii zobaczyliśmy "komputerowego" (bramkarze nie brali udziału w zabawie) Jana Muchę i całkowicie prawdziwych: Jakuba Rzeźniczaka, Inakiego Astiza, Tomka Jarzębowskiego, Miroslava Radovicia, Maćka Rybusa, Rogera, Maćka Iwańskiego, Ariela Borysiuka, Sebastiana Szałachowskiego i Kamila Majkowskiego. Był również profesjonalny komentator - sam Dariusz Szpakowski.

Legia od razu ruszyła do ataku i lechici nie mieli żadnych szans. Rozstrzelał się zwłaszcza "Maja", który za cztery gole wbite Turinie otrzymał od kolegów zasłużone brawa. Przewaga "wojskowych" była ogromna i mecz zakończył się ich zwycięstwem 7:1. A mogło być lepiej, gdyby Iwański wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na "Szałachu". W drugiej połowie zrobiło się ostro - najpierw z czerwoną kartką do "szatni", czyli na kanapy, zszedł Inaki Astiz, a potem czerwień dostało jeszcze dwóch lechitów. Poznaniakom ciężko było pogodzić się z dotkliwymi batami, jakie dostali od podopiecznych Urbana. A zadowolony trener Legii podkreślał, że taktyka miała być jak najbardziej ofensywna. "Yyy, no my nie umiemy grać w FIFĘ, bo na co dzień gramy w inną grę" - oznajmił podczas
połączenia z Poznaniem Rafał Murawski. Ale czy ktoś mówił, że nasi piłkarze grają tylko i wyłącznie w FIFĘ?

Legia 7-1 Lech
Bramki dla Legii: Majkowski 4, Rybus, Iwański, Szałachowski.

Fotoreportaż z prezentacji i meczu - 103 zdjęcia turi
Fotoreportaż z prezentacji i meczu - 30 zdjęć Piotra Galasa

















fot. turi
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.