Krzysztof Ostrowski w sobotę usiądzie na ławce rezerwowych - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Krzysztof Ostrowski: Muszę mocniej zasuwać

Bodziach, źródło: Polska the Times - Wiadomość archiwalna

Legia zimą nie przedłużyła kontraktu z Edsonem. W jego miejsce sprowadzono Krzysztofa Ostrowskiego ze Śląska Wrocław. Najpierw podpisano z nim umowę od początku sezonu 2009/10, a po długich negocjacjach z wrocławskim klubem, ostatecznie wykupiono zawodnika pod koniec zimowego okienka transferowego. Po prawie półrocznym pobycie na Łazienkowskiej Ostrowski nie może być zadowolony ze swoich wyników. Piłkarz zagrał tylko 37 minut w czterech meczach ligowych Legii. "Wiem, wiem, co się mówi: chybiony transfer, że się nie nadaję. Jak przychodzisz do Legii, nie masz czasu na słabsze chwile" - mówi zawodnik.

"Wszyscy chcą od razu, żebyś wszedł do zespołu z marszu i grał. A jak ci nie idzie, to się mówi, że transfer nieudany. Muszę się z tym pogodzić i jeszcze mocniej na treningach zasuwać. Nie jest jednak tak, że w Warszawie się nie zaaklimatyzowałem. Czuję się tu świetnie, z kolegami z zespołu też się rozumiem" - mówi Ostrowski w rozmowie z Polską the Times.

Zawodnik w czasie krótkiego pobytu w Legii nabawił się dwóch kontuzji. W czasie okresu przygotowawczego, z powodu zapalenia ścięgna, nie mógł trenować z pełnym obciążeniem, a ostatnio narzekał na mięsień dwugłowy. "Noga wciąż boli, ale trenuję na maksa. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki, więc nie ma sensu się oszczędzać" - mówi pomocnik, który w sobotę we Wrocławiu zajmie miejsce na ławce rezerwowych. Mecz ze Śląskiem będzie szczególny dla "Ostrego", który sześć lat spędził we wrocławskim klubie. "Wiadomo, że jak odchodziłem do Legii, pojawiły się głosy, żebym s...sobie już poszedł. Ale większość kibiców zareagowała w porządku. Gwizdów nie powinno być" - mówi zawodnik.

Jeśli Ostrowski w sobotę strzeli bramkę Śląskowi, nie przewiduje specjalnej dedykacji dla trenera Tarasiewicza. "Na pewno nie podbiegnę do ławki Śląska i żadnego gestu nie wykonam. Nie będę się wygłupiał. Zresztą trener Tarasiewicz chciał, żebym został. Rozstaliśmy się w zgodzie" - mówi.

Śląsk w minionym tygodniu wywalczył Puchar Ekstraklasy. W lidze zaś nie walczy już o nic, choć jak mówi Ostrowski, wrocławianie tanio skóry nie sprzedadzą. "Nie dzwoniłem, żeby się w sobotę podłożyli. Przez telefon nawet by mi to do głowy nie przyszło. Kto tam dzisiaj wie, czy telefon nie jest na podsłuchu. Tyle się mówi o korupcji. Na pewno zagrają na maksa, bo chcą się zrewanżować za porażkę 0-4 przy Łazienkowskiej" - mówi pomocnik, który może występować zarówno na prawej, jak i lewej pomocy. "To decyzja trenera. Jak ktoś mnie pyta, czy ta runda jest dla mnie stracona, zawsze mówię, że dużo się nauczyłem. Musiałem się przestawić, bo w Legii naprawdę gra się zupełnie inaczej. Nie ma czasu na myślenie, trzeba przyjąć piłkę i od razu ją oddać. To inna półka" - kończy rozmowę Ostrowski.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.