Uwaga, nerwowy delegat!
Pracownicy KP Legia nie mieli łatwego życia, od kiedy w Warszawie pojawił się delegat UEFA na mecz Legia-Olimpi, Norweg Trygve Borno. Urzędnik z europejskiej federacji piłkarskiej krok po kroku sprawdzał wszystkie szczegóły organizacji meczu, od strojów zawodników poczynając, na wejściach dla fotoreporterów i dziennikarzy kończąc. Doszło do tego, że trener Jan Urban paradował wokół ławki rezerwowych wystrojony niczym robotnik drogowy lub ufoludek - w zieloną, odblaskową, treningową pałatkę.
Delegat uznał bowiem, że w normalnym stroju szkoleniowiec niczym nie różni się od grających w biało-czarnym zestawieniu kolorystycznym legionistów.
Nietęgą minę musiał mieć dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak, który dowiedział się, że nie wejdzie na płytę boiska. Nie miał odpowiedniego identyfikatora, więc został wyproszony na trybuny.