Adrian Paluchowski, czyli kolejny warszawiak w Legii - fot. turi
REKLAMA

Paluchowski: Czasem wypiję piwo w dyskotece

źródło: Dziennik - Wiadomość archiwalna

Po trzech golach na rozpoczęcie sezonu wydawało się, że Adrian Paluchowski będzie miał pewne miejsce w ataku Legii. Jednak "Paluch" niespodziewanie usiadł na ławkę rezerwowych. "Taka jest decyzja trenera i nic na to nie poradzę. Muszę to uszanować i robić swoje na treningach. Kiedy wchodziłem na końcówki spotkań z Arką i Cracovią, wcale nie wyglądałem aż tak dobrze" - mówi napastnik "wojskowych" w rozmowie z "Dziennikiem", w której ujawnia też, że czasem wypije piwo na dyskotece.

Napastnik Legii zapewnia jednak, że nie jest stałym bywalcem warszawskich klubów. "Ciężko mnie nazwać ich fanem, ale czasem bywam. Piwko też zdarza mi się wypić, jednak znam już swoje możliwości i jeśli piję, to w rozsądnych ilościach. Kiedyś już straciłem nad sobą kontrolę i było naprawdę źle - na pewno nigdy tego nie powtórzę" - przyznaje "Paluch", ujawniając, że częściej chodził na mecze Legii. "Jestem warszawiakiem, więc chodziłem na Legię, ale zagorzałym fanem, który biegałby na każdy mecz, nigdy nie byłem. Teraz jestem tam w środku, na boisku, i już wiem, jak to jest, kiedy fani pomagają głośnym dopingiem."

Podczas meczów Paluchowski nie jest wulkanem energii. Sam zawodnik doskonale zdaje sobie z tego sprawę. "Jestem opanowanym człowiekiem i tak już chyba zostanie. Nie wściekam się, nie krzyczę, ciężko mnie sprowokować. Staram się jednak nad tym pracować. Ludziom otwartym na innych jest łatwiej odnaleźć się w rzeczywistości. Poza tym to przekłada się na moje zachowanie na boisku. Trener Urban uważa, że podczas meczu jestem za spokojny, nie można mnie wkurzyć czy wywołać u mnie agresji. To jednak nie do końca jest tak. Może na zewnątrz tego nie widać, ale i mnie zdarza się porządnie zdenerwować" - przyznaje Paluchowski, dodając, że skryty charakter nie zawsze pomaga też w życiu prywatnym. "Kiedyś pewna dziewczyna powiedziała mi, że nie ma pojęcia, co ja czuję, kiedy z nią przebywam. Czy jestem szczęśliwy, czy dobrze się bawię. Z mojej twarzy ani zachowania nie mogła tego odgadnąć. Właśnie dlatego staram się być bardziej otwarty. Mam jednak swoje zasady i chodzę własnymi ścieżkami. Nie lubię bezmyślnie iść za głosem tłumu, nie robię czegoś, bo tak wypada. Zawsze staram się mieć własne zdanie. Uważam, że każda prawda jest lepsza od kłamstwa. Walę prosto z mostu, co myślę. Nienawidzę obgadywania za plecami. Aha, nigdy się nie spóźniam i strasznie tego nie lubię."


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.