Klub zdemontował bocianie gniazdo
Po sobotnim meczu Legii z Ruchem klub z Łazienkowskiej postanowił zdemontować "bocianie gniazdo", które służyło kibicom do prowadzenia dopingu. To nie pierwsza tego typu decyzja działaczy Legii. "Zdemontowali gniazdo? Trudno. Widocznie my, kibice, nie jesteśmy im potrzebni. Najwyraźniej chcą trybuny zapełnić klasą średnią" - komentuje Michał Wójcik, rzecznik SKLW. Gniazdo w obecnym miejscu, na wysokości trybuny przed krytej E funkcjonowało tylko przez kilka miesięcy.
Klub zdecydował się przywrócić gniazdo w kwietniu tego roku, w związku z rozmowami z SKLW. Przypomnijmy, że fani zawiesili wówczas protest i na meczu z Lechem prowadzili doping.
Wcześniej gniazdo do prowadzenia dopingu znajdowało się na środku trybuny odkrytej. Początkowo zostało zamontowane (z pieniędzy kibiców) przy 5-cio metrowym ogrodzeniu. Po kilku latach, decyzją prezesa Legii zostało ono zdemontowane po tym, jak zostało wykorzystane do przeskoczenia wysokiego ogrodzenia. Parę miesięcy później "bocianie gniazdo" zostało kibicom oddane - tym razem na środku sektora G. Wraz z wyburzaniem słynnej "Żylety" w listopadzie zeszłego roku, miejsce służące do prowadzenia dopingu zostało zdemontowane.