REKLAMA

Ostrowski: Łatwo napisać "będę". Przyjść na mecz znacznie trudniej

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Dlaczego siatkarska Legia zmieniła halę, jaki jest budżet naszego klubu oraz czy możemy się jeszcze spodziewać wzmocnień w obecnych rozgrywkach - to tylko niektóre pytania, jakie zadaliśmy Łukaszowi Ostrowskiemu, prezesowi sekcji siatkówki Legii. "To, że ciągle gramy w II lidze świadczy jak nikłe zainteresowanie marketingiem sportowym jest w Warszawie" - mówi w rozmowie z LL! Ostrowski. Prezes nie potrafi także zrozumieć, dlaczego tak mało osób przychodzi na mecze Legii. "Frekwencja na meczach sekcji Legii jest żenująca" - mówi.

Co jest przyczyna zmiany hali przez siatkarzy w trakcie sezonu?
Łukasz Ostrowski: Zmiana hali podyktowana jest dogodniejszymi warunkami wynajmu dla naszego Stowarzyszenia. Oprócz hali, dostępnej dla Legii w lepszych porach czasowych, do dyspozycji siatkarzy jest również siłownia, przez co zawodnicy nie muszą tracić czasu na dojazdy na zajęcia siłowe na mieście.
Dzięki zmianie hali będziemy również bardziej elastyczni w kontekście ustalania pory meczów ligowych, tak aby nie kolidowały z pojedynkami innych sekcji. Często padają zarzuty pod adresem włodarzy siatkarzy, koszykarzy, czy hokeja, że nie potrafią się porozumieć i mecze pokrywają się, co stawia legijnych sympatyków przez dylematem na jaki mecz się udać. Wierzę, że teraz takich rozterek będzie zdecydowanie mniej. Ponadto ulica Kowieńska ma dogodne połączenie z Łazienkowską, co ułatwi kibicom dojazdy na mecze piłkarzy i hokeistów.

Pojawiają się komentarze, że hala na Pradze nie jest bardziej nowoczesna od tej na Żoliborzu, nie mówiąc już o hali Saska...
- Chciałbym poznać racjonalne argumenty "opozycji", którzy twierdzą, że nie gramy teraz na nowoczesnym obiekcie. Zanim rozpoczęliśmy rozmowy o przenosinach, obiekt zaopiniował nasz sztab szkoleniowy, który bardzo wysoko ocenił infrastrukturę hali przy Kowieńskiej. Hala została oddana do użytku 15 października. Oczywiście jest kilka niedoróbek i braków w wyposażeniu, ale jesteśmy w stałym kontakcie z osobami odpowiedzialnymi za nią i wiem, że już niedługo wszystko powinno zaskoczyć na 100%.
A wracając do komentarzy - ciężko jest wszystkim dogodzić. Kiedy graliśmy na Saskiej wielokrotnie słyszałem zarzuty, jaka ta hala jest zła, trybuny nie zapewniają odpowiedniej widoczności, nie da się robić opraw. Wiele osób pytało mnie kiedy Legia zagra w innym miejscu. Po przenosinach na Żoliborz dużej liczbie osób nie pasował dojazd, przez co podobno spadła frekwencja. Także zamiast marudzić zachęcam do wstąpienia do naszego Stowarzyszenia i aktywnego działania na rzecz odbudowy sekcji siatkówki Legii. Będąc bliżej spraw drużyny zdecydowanie łatwiej dostrzec jak ciężko w Warszawie zarządzać sprawami sportu.

To już piąta hala, w której Legia będzie grała w przeciągu kilku lat. Planujecie kolejne przenosiny?
- Każda zmiana hali w ostatnich pięciu latach miała swoje merytoryczne uzasadnienie. Wierzę, że obiekt przy Kowieńskiej będzie służył siatkarskiej Legii przez lata. Obecnie dopracowujemy szczegóły współpracy zarówno z dyrekcją Szkoły, jak i władzami Dzielnicy Praga-Północ. Jeśli zapotrzebowanie na legijną siatkówkę będzie wzrastać, a poziom sportowy będzie się podnosił, to może z czasem przeniesiemy się na Arena Ursynów, bądź Torwar. Ale to na razie melodia przyszłości.

Dlaczego tak późno udało się załatwić wszelkie formalności z Roberto Mogentale? Nie było szans, żeby rozpoczął sezon z całą drużyną?
- Mimo najszczerszych chęci nie udało się wcześniej załatwić wszelkich formalności związanych ze zgłoszeniem Roberto Mogentale. Utknęliśmy na długo z dokumentacją w federacji włoskiej, ale na szczęście wszystko szczęśliwie się zakończyło i Roberto, jak tylko powróci do optymalnej formy sportowej, będzie do dyspozycji szkoleniowców Legii.

W ostatnich dniach wypożyczyliście nowego zawodnika - Witolda Pawlewicza. Czy to już koniec wzmocnień? Czy za wypożyczenie tego zawodnika Legia musiała zapłacić?
- W ostatnim czasie pojawiła się szansa na wypożyczenie Witolda Pawlewicza, który w barwach Politechniki nie miał większych szans na regularne występy. Po otrzymaniu rekomendacji od trenerów Legii podjęliśmy rozmowy na temat bezpłatnego wypożyczenia tego zawodnika, które dzięki uprzejmości władz MOS-u Wola i Politechniki zakończyły się sukcesem. Jedyne opłaty jakie Legia poniosła z tego tytułu są związane z licencją w PZPS.
To ostatnie wzmocnienie Legii w tym sezonie, zresztą za kilka dni mija ostateczny termin zgłaszania zawodników w bieżących rozgrywkach. Do dyspozycji trenerów Legii jest w tej chwili 18 siatkarzy, praktycznie na każdej pozycji trwa zdrowa rywalizacja, co powinno zaprocentować w spotkaniach ligowych.

Czy oceniając po ośmiu meczach, drużyna Legii jest mocniejsza czy słabsza niż przed rokiem?
- Moim zdaniem zespół Legii prezentuje się zdecydowanie lepiej kadrowo i mentalnie w bieżących rozgrywkach niż przed rokiem. O wiele lepsza jest także atmosfera w zespole, co niewątpliwie ma i będzie mieć przełożenie na wyniki. Ostatnio co prawda ponieśliśmy trzy porażki z rzędu, ale powiedzmy, że to taki większy "wypadek przy pracy".

Wydaje się, że zespół gra bardzo nierówno - po niezłym początku rozgrywek, zanotował ostatnio trzy porażki z rzędu. Po fatalnym meczu z Białołęką, grał zdecydowanie lepiej w Siedlcach. Co jest przyczyną aż takich wahań formy?
- To pytanie bardziej do trenerów. Ja mam nadzieję, że już od sobotniego meczu z Pekpolem powrócimy na właściwe, zwycięskie tory.

Jaki jest cel Legii w obecnym sezonie?
- Główny cel Legii w tym sezonie to zagrać dobrze każdy najbliższy mecz i w każdym szukać punktów, nie oglądając się na ligową tabelę. W tym sezonie w naszej grupie jest 9 wyrównanych drużyn, z całą sympatią ale Kozienice raczej odstają od reszty stawki, z których każda może wygrać z każdą. Nie brakuje więc niespodzianek. Na koniec sezonu zasadniczego będzie się liczyć każdy punkt, każdy set, więc naprawdę musimy grac swoje i punktować. A pod koniec stycznia zobaczymy w jakim miejscu jesteśmy.

W ostatnich tygodniach przedłużone zostały umowy z TopTaxi i Ivett. Czy prowadzicie rozmowy z kolejnymi sponsorami?
- Oczywiście, że cały czas szukamy nowych źródeł finansowania zespołu. Nie ma dnia, aby członkowie naszego Stowarzyszenia nie rozmawiali z osobami, bądź firmami, które mogłyby pomóc. Takich podmiotów na naszej liście, do których już się zwróciliśmy w tej chwili jest około pięciu tysięcy. A to, że ciągle gramy w II lidze, świadczy jak nikłe zainteresowanie marketingiem sportowym jest w Warszawie. Jeśli sponsora nie może znaleźć taki klub jak Legia, to nie dziwmy się, że ze sportowej mapy stolicy znikają kolejne kluby i stowarzyszenia.
Siatkarska Legia istnieje wyłącznie dzięki wytężonej pracy osób z "Grupy 1916", przyjaciół drużyny - tu najlepszym przykładem jest pan Krzysztof Pienkos, prezes korporacji taksówkowej TopTaxi, czy też szefów firm i instytucji, które są pod wrażeniem naszego zapału i miłości do siatkówki i Legii. Jednak to ciągle za mało. Liczymy cały czas na naszych kibiców, którzy przystąpią do "Grupy 100", wpłacając jednorazowo na nasze konto kwotę 100 zł (numer konta: PKO BP: 51 1020 1169 0000 8702 0093 1766 z dopiskiem "na cele statutowe"; odbiorca: Stowarzyszenie Kultury Fizycznej "Grupa 1916" miasto odbiorcy: Warszawa). Fanów z gestem już kilkunastu się znalazło.

W tym sezonie dostaliście dotację z miasta (40 tys. złotych). Czy możesz zdradzić jaki jest budżet siatkarskiej Legii w obecnym sezonie?
- Dotacje z miasta nie pokrywają nawet kosztów wynajmu hali na treningi i mecze w przekroju całych rozgrywek. Budżet zespołu w II lidze, który pozwala po prostu rozegrać sezon to ok. 160 000 zł. Czyli brakujące 120 tysięcy złotych musimy pozyskać z tzw. kapitału prywatnego.

Sekcja koszykówki zapowiedziała wydanie albumu z historycznymi fotografiami dotyczącymi sekcji. Czy Grupa 1916 nie ma w planach podobnych planów?
- Nasze Stowarzyszenie z nowym rokiem szykuje pewną niespodziankę dla kibiców. Szczegółów teraz nie zdradzę. A jeśli chodzi o historię to cały czas zbieramy wszelkie materiały dotyczące "złotych dekad" legijnej siatkówki. Z czasem uda się pewnie je efektywnie wykorzystać.

Dlaczego Legia jest najniżej sklasyfikowaną obecnie drużyną warszawską w II lidze? Co się stało, że mało znane wcześniej AZS UW, czy AS Białołęka plasują się wyżej?
- Z odpowiedzią na to pytanie poczekajmy może do końca rundy zasadniczej (śmiech). Moje słowa z pewnością czytają siatkarze Legii, wierzę, że swoją postawą na parkiecie pomogą mi znaleźć właściwą ripostę...

W przeszłości rożnie bywało z dopingiem na meczach siatkarzy. Od pewnego czasu drużynę dopingiem wspiera grupa kibiców na każdym meczu. Czy ma to jakiś wpływ na zawodników?
- Ależ oczywiście! Na naszych meczach uformowała się stała grupa kibiców, która doskonale dopinguje siatkarzy. Na pomoc z trybun możemy liczyć również na wyjazdach, przykładem ostatni mecz w Siedlcach. Sami zawodnicy i trenerzy praktycznie po każdym meczu podkreślają jak ważną rolę pełni wsparcie z widowni.
Oby tylko nie zabrakło sympatykom zapału, bo w niedalekiej przeszłości różnie z tym bywało. Wiem, że kibice mają wiele ciekawych planów i pomysłów, ale ich realizacja jest również uzależniona od wzrostu frekwencji na naszych meczach.

No właśnie. Frekwencja na meczach siatkarzy nie jest wysoka. Ile osób musiałoby przychodzić, żeby organizacja meczu zwracała się?
- Frekwencja na meczach sekcji Legii jest żenująca. Legia ma w Warszawie dziesiątki tysięcy kibiców, a na poszczególne mecze przychodzi garstka. Nie umiem wytłumaczyć takiego stanu rzeczy. Przeglądając - nawet wyrywkowo Internet - można przypuszczać, że na spotkaniach siatkarzy, hokeistów, czy koszykarzy hale powinny pękać w szwach. Ale widocznie od wpisu "będę na 100%" do samej obecności na trybunach droga daleka. Rozumiem, że nie gramy w najwyższych klasach rozgrywkowych, ale przecież jako kibice wielokrotnie powtarzaliśmy, że z tym klubem jesteśmy na dobre i na złe. Czyżby?
Wracając do kosztów, zachowując poziom biletów na poziomie 3 złotych, minimalne koszta organizacji spotkania ligowego zwrócą się przy obecności około 300 kibiców.

Czy nie grozi nam sytuacja do jakiej doszło na hokeju - zamykanie hali dla publiczności w celu obniżenia kosztów?
- Nie planujemy zamykania hali dla publiczności. Jak już wcześniej wspomniałem, zawodnicy potrzebują wsparcia widzów i my nie zamierzamy w tym przeszkadzać. Jednak korzystając z okazji pragnę zwrócić uwagę na jedna rzecz. Organizacja meczu, na którym przypuszczalnie pojawi się ponad 300 widzów niesie za sobą konieczność sprostania wymogom imprezy masowej. Trzeba zapewnić przepisową liczbę ochroniarzy, zadbać o zaplecze medyczne, powiadomić z wyprzedzeniem odpowiednie służby. A to wszystko kosztuje. I nagle na trybunach pojawia się 100 osób...
W obecnej sytuacji finansowej poszczególnych sekcji, ich władze muszą liczyć się z każdą złotówką, dlatego też zamiast kierować ciągle pretensje, zapraszam na halę. Każdy sprzedany bilet to przecież wsparcie finansowe dla sekcji...

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.