REKLAMA

Statystyki w meczu z Polonią

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Po wyjazdowej wygranej z Wisłą Kraków wydawało się, że legioniści nareszcie złapali właściwy rytm i zaczną dobijać się do czuba tabeli. Mecz z Polonią Warszawa pokazał jednak, że nadzieje były złudne. W piątkowy wieczór znów zobaczyliśmy Legię bez pomysłu na grę. "Mieliśmy za dużo słabych punktów" - tłumaczył po meczu Jan Urban, dodając, ze "wojskowym" zabrakło szczęścia. Meczowe statystyki wyraźnie pokazują, że zabrakło jednak czego innego.

Po pierwsze można zarzucać, że Legia oddała mało strzałów. Dziesięć uderzeń w meczu to niezbyt dużo. Można się pocieszać się, że Polonia niepokoiła Jana Muchę jeszcze rzadziej. Ale marna to pociecha, bo obie drużyny walczą o zupełnie inne cele. Dla porównania w meczu z Wisłą Kraków do wygranej wystarczyły cztery strzały. Tym razem zawiodła więc skuteczność.
Naciśnięcie na kolorowy kwadrat legendy przy nazwisku piłkarza/nazwy klubu z prawej strony wykresu, spowoduje poruszenie się odpowiadającego mu fragmentu na wykresie.
Naciśnięcie na pole wykresu, spowoduje pokazanie danych piłkarza/klubu, któremu odpowiada dany fragment wykresu.


Najczęściej bramkarza gości nękał Maciej Iwański. Celność jego strzałów lepiej jednak przemilczeć. Stu procentową skutecznością błysnął za to Bartłomiej Grzelak. Szkoda, że jako napastnik oddał tylko jeden strzał na bramkę rywala. Pod koniec meczu bliscy szczęścia byli Inaki Astiz i Ariel Borysiuk. Gola strzelić jednak nie potrafili.


Po drugie legioniści nie podjęli walki z Polonia. Goście faulowali prawie dwa razy częściej niż legioniści. Co ciekawe podobnie sytuacja wyglądała, gdy Legia wygrywała z Wisłą Kraków. Wówczas to jednak „wojskowi” postawili na twardą grę i zaowocowało to zwycięstwem. Tym razem męskiej gry zabrakło szczególnie po przerwie, gdy legioniści przekraczali przepisy tylko trzy razy.


W piątkowy wieczór sędzia musiał studzić zapał siedmiu legionistów. Najbardziej wojowniczy okazali się Miroslav Radović, Bartłomiej Grzelak i Marcin Smoliński, którzy faulowali po dwa razy. Walki więc nie było za wiele.


Innego zdania mogą być oczywiście zwolennicy Polonii. Piłkarze „Czarnych Koszul” nie przebierali w środkach. Ich wojowniczość najbardziej odczuli Marcin Mięciel i Miroslav Rdović. Swoje wycierpieli też inni legioniści. Znalazł się wśród nich nawet Jan Mucha, który faulowany jest bardzo rzadko.


Po trzecie legioniści zanotowali w piątkowy wieczór za mało odbiorów i za dużo strat. W pierwszej połowie mieli nawet więcej strat niż odbiorów. Taka rzecz przytrafiła się im pierwszy raz w tym sezonie. Co ciekawe Dickson Choto, Inaki Astiz i Marcin Smoliński zanotowali blisko 2/3 wszystkich odbiorów piłek w wykonaniu Legii. A co z ich kolegami?


Ci tracili piłki na potęgę. Prym wiedli oczywiście napastnicy, czyli Marcin Mięciel i Bartłomiej Grzelak. Słabo zaprezentował się Artur Jędrzejczyk i Maciej Iwański. Ten drugi w piątkowy wieczór tylko momentami przypominał zawodnika, który w meczu z Wisłą porwał Legię do wygranej.




meczowe statystykiLegia WarszawaPolonia Warszawa
gole1 (0+1)1 (0+1)
strzały10 (4+6)6 (1+5)
strzały celne3 (2+1)3 (1+2)
rzuty wolne10 (5+5)3 (3+0)
rzuty rożne4 (0+4)3 (1+2)
faule10 (7+3)19 (9+10)
interwencje bramkarzy5 (3+2)12 (5+7)
spalone2 (1+1)3 (2+1)
słupki1 (0+1)0
poprzeczki00
żółte kartki2 (1+1)1 (1+0)
czerwone kartki00


suma (1. połowa + 2. połowa)




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.