Statystyki legionistów w meczu z Cracovią

Mecz z Cracovią Kraków nie należał do wielkich widowisk. Legioniści musieli męczyć się aż 120 minut, żeby wyeliminować rywali. Również statystyki ze środowego spotkania pokazują, że emocji było jak na lekarstwo. Podczas wczorajszego meczu uważnie przyglądaliśmy się grze każdego piłkarza "wojskowych". Poniżej przedstawiamy wyniki naszych obserwacji.
Przez długie minuty legioniści nie potrafili zagrozić bramce gości. W drugiej połowie nie potrafili oddać nawet jednego celnego strzału. Nic więc dziwnego, że konieczne było rozegranie dogrywki. W tej piłkarze Jan Urbana byli już skuteczniejsi.

Naciśnięcie na kolorowy kwadrat legendy przy nazwisku piłkarza/nazwy klubu z prawej strony wykresu, spowoduje poruszenie się odpowiadającego mu fragmentu na wykresie.
Naciśnięcie na pole wykresu, spowoduje pokazanie danych piłkarza/klubu, któremu odpowiada dany fragment wykresu.

Najczęściej bramkarza Cracovii nękali Sebastian Szałachowski i Maciej Rybus. Co ciekawe obydwaj wpisali się na listę strzelców. Trzeba jednak przyznać, że gol „Szałacha” był zdecydowanie ładniejszy. Swojej szansy szukał też debiutant Jakub Kosecki, ale jak sam przyznał po meczu „podpalił się” i gola nie było.

Spotkanie Legii z Cracovią było pełne walki. Obie strony aż 49 razy przekraczały przepisy. O trzy przewinienia brutalniejsza okazała się Legia.

Prym w liczbie popełnionych fauli wiódł Jakub Rzeźniczak z 5 przewinieniami. Ale pozostali legioniści nie zostawali w tyle. W sobotni wieczór aż jedenastu z nich złamało przepisy.

Faulowanych było dziesięciu „wojskowych”. Najwięcej wycierpiał Marcin Smoliński, którego rywale atakowali sześć razy. Swoje wycierpieli też Maciej Rybus, Adrian Paluchowski i Jakub Rzeźniczak.

Słabo wygląda zestawienie odbiorów i strat w wykonaniu legionistów. Najczęściej akcje rywali przerywał „Rzeźnik”. Dorównać mu starali się Inaki Astiz i Ariel Borysiuk.

Najwięcej strat zapisali na swoim koncie Adrian Paluchowski i Marcin Smoliński. Wymieniony duet zanotował blisko 40/% strat całej drużyny. Pokaźną liczbę straconych piłek zanotował także Michał Żyro.