Pablopavo
REKLAMA

Podsumowanie roku wg Pablopavo

Pablopavo - Wiadomość archiwalna

"Dziwny to był rok dla Legii, a jeszcze dziwniejszy dla jej kibiców. Sukcesów jak na lekarstwo. Bo co to za sukces dla nas - drugie miejsce w lidze, czy przejście (z całym szacunkiem) gruzińskiej ekipy w eliminacjach Ligi Europy? Konflikt na linii właściciel - kibice, ale z drugiej strony rosnący jak na drożdżach stadion, nareszcie odpowiadający pozycji najlepszego klubu w Polsce..." - tak rozpoczyna swoje podsumowanie mijającego roku muzyk, wokalista i kibic stołecznego klubu, pablopavo.

Na prośbę LegiaLive! pokuszę się o osobiste spojrzenie na mijający rok w naszym klubie. Od razu zaznaczam, że będzie to bardziej opis strony sportowej, niż kibicowskiej. Głównie dlatego, że ze względu na swoją pracę/pasję bywam na Estadio WP rzadko, a specjalistów od pisania na tematy, o których mają blade i z drugiej/trzeciej ręki pojęcie i tak nie brakuje.

Po pierwsze trener. Jan Urban to bardzo sympatyczny i "medialny" człowiek, trudno nie lubić jego, jego wypowiedzi, żartów, profesjonalnych uwag. Tyle, że niestety w zawodzie szkoleniowca piłki nożnej to sprawa drugo-, jeśli nie trzeciorzędna... Sprawdźmy więc, jak szło panu Janowi w tym, co powinien umieć najlepiej. Na początek plusy.
Trener stawia na młodych: Borysiuk, Rybus, Kosecki i Żyro będą po latach wspominać go jako tego, który dał im szansę. I bardzo dobrze. Debiut (udany!) Maćka w reprezentacji pokazuje, że choć nigdy nie będzie nas stać na transfery a'la Real, to już wychowywać sobie piłkarzy jak Heerenven czy Partizan możemy.
Ok, teraz minusy. Nie wiem, czy to wina Urbana, czy zawodników, ale w tych meczach, które widziałem, legioniści wyglądali jakby grali na 90 procent. Niby nie odpuszczali, ale też cały czas miałem wrażenie, że nie jest to "wyprucie" się na maksa. Prawda jest taka, że z takim podejściem to można w naszych czasach grać w lidze szóstek z kolegami a nie profesjonalnie uprawiać futbol. Można by to wszystko pewnie wybaczyć, gdyby Legia grała porywającą, techniczną piłkę... ale nie gra. Grywa, są czasem akcje - nic tylko klaskać, ale to są 3, 4 akcje na mecz, w dodatku najczęściej spartolone w końcówce.
Trener tłumaczy, że boisko, kontuzje, piłki... Niby wszystko prawda, ale to jest Legia a nie Proszkowianka! Ma być i pięknie, i skutecznie, taka specyfika.

Ok, wróćmy do kontuzji - albo ja jestem głupi, albo szkoła przygotowania fizycznego/opieki medycznej w klubie jest szkołą podstawową z jakiejś małej wsi. Kontuzjowana przez cały rok 1/3 składu, z czego niektórzy chronicznie. Pech? Być może... Ale coś tego pecha mamy na tony. Może właściciel by się zastanowił nad badaniami jakie się robi w Legii przy podpisywaniu kontraktów? Chyba że wydawanie setek tysięcy złotych na wiecznych rekonwalescentów jest świetnym biznesem? I piszę to mimo sympatii dla niektórych z owych rekonwalescentów.

To był rok, w którym pan Krzysztof Dowhań udowodnił, że jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym trenerem bramkarzy w Europie. Po Borucu, Fabiańskim teraz Janek Mucha osiągnął klasę światową pod okiem trenera. A jest jeszcze Wojtek Skaba, który na wypożyczeniu poczyna sobie bardzo elegancko. Gdybym był właścicielem klubu, zastanowiłbym się, czy pan Krzysztof nie powinien zarabiać tyle co nasze "gwiazdy". On przynajmniej nie zawodzi...

Dobra, teraz piłkarze, w paru wojskowych słowach, w końcu to z żołnierzy legionów powstał nasz klub:

Janek Mucha - najlepszy rok w karierze. W Legii i w reprezentacji Słowacji. Nie wiem, czy uda się go zatrzymać i nie wiem czy po prostu polska liga to dla niego nie jest już piaskownica, z której zaraz pójdzie do szkoły, najlepiej tej angielskiej. Ogólnie: Szacuneczek!

Tomasz Kiełbowicz - przesympatyczny człowiek i niezły obrońca. Rok miał średni, nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ale już też nie wzleci jako ten orzeł. Może powoli namawiać go na pozostanie w klubie, w roli powiedzmy podobnej do Jacka Magiery?

Kuba Rzeźniczak - różnie o nim kibice mówią, wg mnie jeden z niewielu piłkarzy Legiuni, który regularnie robi postępy. Na plus.

Inaki Astiz - najlepszy zawodnik jaki biegał w tym roku przy Łazienkowskiej (chyba że Jano Mucha gdzieś pobiegł wybić piłkę, jak w Bełchatowie :))

Dickson Choto - jak jest zdrowy, raczej nie do przejścia. Kto wie co by było z Broendby, gdyby mógł zagrać... Swoją drogą rewanż w Warszawie był chyba najlepszym meczem tej drużyny, tylko co z tego jak odpadliśmy... jakoś tak głupawo...

Pance Kumbev - grał mało, ale ja bym go nie skreślał, miał przebłyski i jako zmiennik Inakiego i Dixiego, może się przydać.

Marcin Komorowski - niby coś tam, niby reprezentacja, ale jakiś taki bojaźliwy. Niestety to chyba nie na Legię piłkarz.

Artur Jędrzejczyk - niech się uczy, będą z niego ludzie. I z "główki" potrafi załadować, dla mnie zawodnik na przyszłość.

Jakub Wawrzyniak - rok w plecy, trochę na własną prośbę, ale wraca i dobrze. Walczyć, trenować, to Grecy będą żałować!

Piotr Giza - już chyba wystarczy. Pan Piotr umie grać w piłkę i połowę roku miał niezłą, a potem znowu nerwy, straty, strzały o sile pingpongowej piłeczki. I dla Gizy, i dla klubu chyba lepiej, żeby "Gizmo" zmienił otoczenie.

Maciej Iwański - lubię piłkarzy, którzy widzą więcej od innych, grają nieszablonowo. Niezły rok - na pewno najlepszy z pomocników, ale stać "Ajwena" na więcej. Na kadrę go stać i na 8 bramek w sezonie takich jak z Bełchatowem. A nie jedną.

Ariel Borysiuk - ciągle bardzo młody, ale jakoś tak jakby przystanął popatrzeć co będzie dalej. A może być dużo, tylko nie stać a zasuwać trzeba :). Mimo wszystko kandydat na defensywnego pomocnika dla Smudy na Euro.

Sebastian Szałachowski - nareszcie zdrowy, ale forma jeszcze nie ta co przed pasmem kontuzji, zobaczymy po zimie. Życzę mu jak najlepiej, bo pokazał, że ma charakter.

Maciej Rybus - jeszcze trochę nierówny, ale to był najlepszy rok w karierze Maćka. Oby to był początek pasma sukcesów - jego i naszej Legii z nim w składzie.

Marcin Smoliński - w ŁKS na wypożyczeniu świetny. Po powrocie - różnie. Chciałbym, żeby sobie przypomniał jak był odkryciem roku, bo w końcu warszawiak!

Mirosław Radović - przez długi czas mój ulubiony zawodnik. Ale nie w tym roku... Chimeryczny i egoistyczny na boisku. Oj, nie wiem czy to nie czas się rozstać, dla obopólnego dobra.

Tomasz Jarzębowski - no cholera, jak był w Bełchatowie, to zdrowy. Wrócił i znowu kontuzja. Nie wiem czy włodarze klubu przedłużą z nim kontrakt, ale wiem, że to jest legionista z krwi i kości.

Bartek Grzelak - i co tu napisać o facecie, który potrafi ośmieszyć obronę Lecha czy Wisły, ale jak stoi w kolejce po bułki, to łapie uraz kolana? Zdrowy, jeden z najlepszych napastników w Polsce, w tym roku też. Ale ile dni on był zdrowy?

Adrian Paluchowski - kibice go lubią. Ja też. Nie gwiazduje, strzelił parę bramek, ale akurat rację ma trener, że jeszcze za wcześnie na pierwszy skład. Ogólnie dobry rok Adriana, wypożyczyć - ale do ekstraklasy.

Takesure Chiniyama - król strzelców to brzmi dumnie. Druga część roku zmarnowana przez kontuzję. Lubię chłopaka, ale czy lubią go koledzy, gdy przy kontrze 3 na 3 strzela z 45 metrów?

Marcin Mięciel - nie będę obiektywny, bo stylem gry i elegancją przypomina Darka Dziekanowskiego :). Jego z kolei chyba koledzy nie lubią, bo na 15 możliwych podań dostawał 3. Ale technika i pracowitość (popatrzcie jak gra jako pierwszy obrońca on, a jak wspomniany "Paluch") na piątkę. Nawet jakby miał grać mniej, to będą się mieli od kogo uczyć młodzi. Cieszę się, że wrócił, bo lubię jego grę bardzo. Big up, Marcin!

Kuba Kosecki - podoba mi się, że olewa nazwisko i stara się grać "na siebie". Inny piłkarz niż jego tata, w młodej Legii nastrzelał sporo bramek, zadebiutował w pierwszej drużynie. Mówią, że wątły - może i wątły, ale Saviola to co - byk? Jak będzie sprytny to sobie z większymi poradzi. Powodzenia.

Michał Żyro - a właściwie Akademia Piłkarska. Wg mnie najlepsze co się dzieje obecnie w klubie, ważniejsze nawet od stadionu. To jest droga, którą powinniśmy iść. "Produkcja" wychowanków zawsze będzie tańsza od kupowania "gwiazd" z drugiej ligi bośniackiej. A sam Michał ma papiery na granie, powinien chyba być włączony na stałe już do kadry pierwszej drużyny. A'propos, co z Mikołajczakiem, wyleczył się? Duży talent.

I na koniec to o czym właściwie nie powinienem i nie chce mi się pisać. Konflikt, spór, wojna - jak zwał, tak zwał. Z rozmów z kibicami zaangażowanymi aktywnie w doping, wyjazdy etc, z obserwacji działań klubu wychodzi mi, że szanse na zawieszenie broni są iluzoryczne. I to jest (nie wchodząc w szczegóły) smutne, dla mnie jako dla "Janusza", który jednak kibicuje Legii od 1985. roku i chciałby mieć i stadion nowy, i oprawy jak za dawnych lat...

Wszystkim kibicom Legii życzę dobrego Nowego Roku, Mistrzostwa Polski i normalności na trybunach. A i tak najważniejsze, żebyśmy byli zdrowi :)

pablopavo

P.S. Kibic i muzyk Pjus "wyszedł na prostą" zdrowotnie i nagrał płytę. Pokazał wielki hart ducha i to być może jest wiadomość roku 2009. Szacun!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.