fot. Hagi
REKLAMA

Mucha na kursie pilotażu

Bodziach, źródło: PAP - Wiadomość archiwalna

Jan Mucha, który do końca czerwca przyszłego roku związany jest z Legią, święta Bożego Narodzenia spędził w rodzinnych stronach. "Ściślej mówiąc, w niewielkiej trzytysięcznej wiosce w górach - Beli nad Cirochou. Tu mieszkają moi rodzice i inni bliscy. Przyjechał nawet brat z Islandii, więc jest bardzo sympatycznie.
Mnóstwo śniegu, warunki dla narciarzy dobre, choć nie mogę sobie pozwolić na takie ryzyko. Zabrania mi kontrakt. Kiedyś śmigałem na desce, uwielbiałem białe szaleństwo" - mówi Mucha, który w ostatnim czasie znalazł sobie inne hobby. Słowacki golkiper upodobał sobie latanie.

"Uwielbiam latać, uczestniczę obecnie w kursie pilotażu. Zacząłem dwa miesiące temu, na samolocie typu Cessna 152. Na razie dla dwóch osób, później przesiądę się do maszyny czteroosobowej, a kolejnym krokiem będzie latanie w nocy. Na razie czeka mnie kurs praktyczny i teoretyczny na lotnisku w słowackiej Żylinie. Muszę mieć wylatane 45 godzin. Dotychczas zaliczyłem tylko sześć, więc trochę mi jeszcze zostało. Gdyby nie brak wolnego czasu, ten bilans byłby znacznie lepszy. Tak czy inaczej zamierzam dopiąć swego" - mówi.

Miniony rok bramkarz Legii uważa za dobry przede wszystkim z jednego powodu - omijały go kontuzje. "To był udany rok nie tylko z uwagi na nagrody, ale przede wszystkim dlatego, że dopisało mi zdrowie. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie kontuzje znów mnie ominą i będę mógł kontynuować dobrą passę. Mam jeszcze dużo do pokazania i udowodnienia" - mówi zawodnik, o którego starają się znacznie bogatsze od Legii kluby z Europy Zachodniej. Także klub ze stolicy zaproponował Musze kontrakt, który sprawiłby, że piłkarz byłby najlepiej zarabiającym zawodnikiem w Polsce.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.