Deszcz i wiatr na porannych sobotnich zajęciach w Mijas - fot. turi
REKLAMA

"Piłka trochę inna i juz się boicie"

turi - Wiadomość archiwalna

Tym razem poranny trening w La Cali nie był lekki. W zajęciach przeszkadzał bardzo silny wiatr i ulewny deszcz. Skoro jednak po południu gramy z Austrią, nie mogło zabraknąć ćwiczeń ze sztangami. "Panowie, płynnie ciągniemy w górę, bez podskoku, to wszystko ma być robione bez odrywania nóg od ziemi" - Ryszard Szul co chwilę demonstrował legionistom, jak powinno się odpowiednio dźwigać ciężary. Zajęcia ze sztangami trwały trochę ponad kwadrans.

Fotoreportaż z treningu - 20 zdjęć Mishki
Potem nasi piłkarze znów musieli wbiegać pod wysoką górę wieloskokiem i sprintem. Jan Urban pilnie obserwował ich pracę, a potem - już osobiście - zajął się wpajaniem legionistom przedmeczowej taktyki. W tym czasie bramkarze skakali przez małe płotki i mijali rozstawione na trasie tyczki.

Zespół został podzielony na dwie grupy. Jedna, pod okiem Urbana, ćwiczyła konstruowanie różnych wariantów akcji ofensywnych - ustawienie, podania zakończone strzałami na bramkę. Trener zwracał uwagę przede wszystkim na precyzję podań. Legioniści mają wkrótce znać wszystkie warianty na pamięć. "Macie widzieć, że kolega wychodzi, przewidywać gdzie za chwilę się znajdzie. Nie ma mowy o podawaniu za plecy" - pokrzykiwał Urban. To dlatego jeden typ rozegrania powtarzano do upadłego.

Znów dostało się Bartłomiejowi Grzelakowi, któremu przy jednym ze strzałów zeszła piłka. "Machnij się, przewróć się, zrób coś, pokaż trochę ikry!" - krzyczał do niego trener Urban. "To wszystko widać z boku. Widać brak chęci oddania strzału" - tłumaczył. Na mokrym boisku piłka sprawiała piłkarzom wiele problemów. Nie uszło to uwadze Urbana. "Jest mokro, piłka jest trochę inna, a wy już się boicie i nie wrzucacie jak trzeba!" - komentował. Urban nie spuścił piłkarzy z oka nawet na chwilę.
Wciąż udzielał im wskazówek, pokrzykiwał, wymachiwał z nerwów kulami. Widać, że źle czuje się, nie mogąc czynnie brać udziału w zajęciach. Humor raczej mu nie dopisuje, szybko się denerwuje.

W czasie gdy jedna grupa pracowała nad ustawieniem, druga ćwiczyła wykonywanie stałych fragmentów gry pod okiem Kibu. Były to głównie rzuty rożne i wolne z różnych miejsc boiska. Kibu dokładnie ustawiał zawodników, pokazywał kiedy i kto ma wybiegać na daną pozycję, a zawodnik, który dośrodkowywał, musiał precyzyjnie podać piłkę do wcześniej wskazanego przez Kibu kolegi.
Po zajęciach piłkarze ochoczo rzucili się do busa, ale Urban jeszcze na chwilę ściągnął ich na dół, na boisko. "Rysiek, bierzemy maty i rozciągamy się" - oznajmił. Chwilę później przemoczeni i wyziębieni legioniści pojechali już jednak do hotelu.

Zaplanowany na dziś mecz ekipy dziennikarskiej (Hieny 2010) ze sztabem szkoleniowo-medycznym został przełożony na bliżej nieokreślony termin. Hieny były gotowe do walki, ale - jak stwierdził trener Urban - UEFA naciskała na zmianę terminu spotkania. Nieoficjalnie mówi się, że trenerzy, których zespół został przetrzebiony przez kontuzje, po prostu boją się, że po raz pierwszy w historii przegrają tak prestiżowe spotkanie.

Zmieniło się miejsce rozegrania sparingu z Austrią. Mecz odbędzie się nie w Marbelli, a w Mijas, na boisku legionistów. Spotkanie zacznie się o godzinie 16.30.
Fotoreportaż z treningu - 20 zdjęć Mishki













fot. turi

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.