REKLAMA

Grali w Legii: Anatolij Dorosz

Fumen - Wiadomość archiwalna

Najlepsi strzelcy Legii i Polonii zdobyli w rozgrywkach ligowych tego sezonu po sześć bramek. O osiągnięciach na miarę Bartłomieja Grzelaka i Daniela Gołębiewskiego marzył z pewnością Anatolij Dorosz, który miał okazję przywdziewać barwy obu stołecznych klubów. Jak nietrudno się domyśleć, zarówno na Łazienkowskiej, jak i na Konwiktorskiej furory nie zrobił.

Nie grał, bo nie wynajmował mieszkania
Urodzony w Mołdawii napastnik znalazł się na celowniku Legii, kiedy zaliczał występy w reprezentacji młodzieżowej swojego kraju. Było to efektem całkiem dobrej formy strzeleckiej w Nistru Otaci, gdzie w 19 meczach siedmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Jednak w Warszawie zamiast starać się potwierdzić swoje umiejętności, ciągle narzekał na atmosferę. Zadebiutował w Legii w wyjazdowym meczu przyjaźni w Szczecinie, pojawiając się w doliczonym czasie gry. Zdążył jeszcze zaliczyć "ogony" w lidze przeciw Zagłębiu Lubin oraz w Pucharze Polski ze Świtem Nowy Dwór. Jednak najwięcej czasu, bo aż całą drugą połowę, spędził w potyczce z Austrią Wiedeń. W żadnym ze spotkań nie zachwycił. Zresztą mając za rywali Marka Saganowskiego i Piotra Włodarczyka, trudno było mu się przebić do podstawowego składu. Łatwiej było skupić się na obrażaniu, narzekaniu, sugerowaniu, że jego absencja wynika z faktu, iż... nie wynajmuje mieszkania od Jacka Zielińskiego, który był wówczas trenerem.

Wypożyczenie do Polonii
Wystawiony po pół roku na listę transferową znalazł się w kręgu zainteresowania II-ligowców. Zdaniem "gwiazdy" mołdawskiej piłki, to były za niskie progi. Mający jeszcze 3,5-letni kontrakt z Legią piłkarz, trafił ostatecznie na wypożyczenie do rywala zza miedzy. Polonia, która miała problemy z linią ofensywną, z otwartymi ramionami przyjęła Dorosza. Ten czuł się w czarnej koszulce jak ryba w wodzie i podkreślał na każdym kroku wspaniałą atmosferę panującą przy Konwiktorskiej. Krasomówstwa nie można było odmówić młodemu napastnikowi, ale umiejętności... Tych nie potwierdził w Polonii, gdzie w dziewięciu spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę. Efekt? O wykupieniu gracza z Łazienkowskiej nie było mowy. Na ratunek przyszła Korona Kielce.

Trener Ryszard Wieczorek sprawdzał przydatność Mołdawianina. Pierwotnie władze kluby były na "nie", ale ostatecznie zdecydowano, że Anatolij Dorosz będzie graczem Korony przez najbliższe dwa lata. Był, ale przez pięć spotkań, występując głównie w Pucharze Polski. Natomiast w lidze pojawił się tylko raz, na trzy minuty, co pozwoliło mu się wpisać na listę strzelców. Taki dorobek nie zadowalał trenerów i kibiców w Kielcach. Przed sezonem 2006/2007 pojawiła się informacja, że teraz napastnik rodem z Mołdawii będzie strzelał bramki w Azerbejdżanie.

Pięć klubów w cztery lata
Dorosz odbudował się w MKT-Araz Imisli, z którym zmierzyła się w ramach Pucharu UEFA Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski. Były gracz Legii co prawda bramki nie strzelił, ale zdobywał gole w lidze. W pierwszym sezonie w 22 meczach ośmiokrotnie rywale musieli wyciągać piłkę z siatki po jego uderzeniach. Kolejne przystanki mołdawskiego napastnika to Standard Baku, rosyjska Wołga Uljanowsk, Karvan Yevlax, a obecnie Olimpik Baku. Tym samym przez cztery lata po wyjeździe z Polski zaliczył pięć klubów. W każdym z nich strzelał po kilka bramek, ale nie pozwoliło mu to na zagrzanie miejsca na dłużej. Powodem mógł być trudny charakter piłkarza...




Anatolij Dorosz mógł liczyć jedynie na występy z ławki - fot. LegiaLive!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.