Nie widać końca sprawy akcji Widelec - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Nie ma uchybień w śledztwie ws. akcji Widelec

Bodziach, źródło: Gazeta Wyborcza - Wiadomość archiwalna

Przed miesiącem Gazeta Wyborcza informowała o tym, że sprawy akcji "Widelec" sparaliżują warszawski sąd. Po tym artykule Prokuratura Generalna zwróciła się do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, by w ramach nadzoru przeanalizowała raz jeszcze czy jest sens wysyłać za każdym razem 115 tomów kserokopii całego śledztwa. Nie dopatrzono się żadnych uchybień.
"Sprawa została poddana analizie. Nasza ocena działań Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ jest pozytywna" - mówi prok. Zbigniew Jaskólski, rzecznik stołecznej apelacji.

Trwa przekazywanie kolejnych aktów oskarżenia do sądu. Do tej pory śledczy przesłali 18 spraw przeciwko 314 osobom. To mniej niż połowa. Całość może uda się wysłać do końca tego roku. Być może uda się ograniczyć liczbę świadków. "Uzgodniono, że przed każdym z procesów sąd będzie wyznaczał posiedzenia organizacyjne. Na takim posiedzeniu prokurator będzie zajmował stanowisko odnośnie tego, których świadków chce przesłuchać. Do tego będą mogli odnieść się oskarżeni" - mówi prok. Monika Lewandowska, rzecznik stołecznej prokuratury.

"Żaden przepis nie mówi, że prokurator musi wysłać do sądu wszystko co zebrał w postępowaniu przygotowawczym. To prokurator na koniec śledztwa ma zdecydować, które dowody są ważne, a które nic nie wnoszą do sprawy" - mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.