11 tysięcy widzów na ciekawym meczu ligi tunezyjskiej - fot. Paweł Głowacki
REKLAMA

Na stadionach świata: Etoile Sportive Du Sahel - CS Sfaxien (Tunezja)

Paweł Głowacki - Wiadomość archiwalna

Nie pierwszy już raz zaglądamy na stadion w Tunezji. Tak jak poprzednio prezentujemy Wam relację z meczu czołowych drużyn - tym razem ESS grało z CS Sfaxien. Fani ze Sfax przybyli w 250 osób bez flag i prowadzili niezły doping. Młyn gospodarzy liczył 2000 głów. W przerwie meczu kilka tysięcy osób wyszło poza trybuny by odprawić modły.

Fotoreportaż z meczu - 15 zdjęć Pawła

Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich (i nie tylko) - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.

11.04.2010: Etoile Sportive Du Sahel 2-1 CS Sfaxien (250).

Kolejny raz w Tunezji i kolejny raz na meczu ESS Sousse. Z racji wykonywanego zawodu, częste wyjazdy do Tunezji przeważnie synchronizuję ze spotkaniami drużyny z Sousse. 11 kwietnia 2010 roku ESS grało ważny mecz na szczycie tunezyjskiej 1 ligi z derbowym rywalem z miejscowości Sfax.
Niestety bilety na sektor miejscowych fanatyków "La Virage" zostały wyprzedane na kilka dni przed meczem, dlatego pozostało mi zakupienie wejściówki na trybunę krytą w cenie 7DT czyli jakieś 12,5 PLN. Mecz trzeciej z czwartą drużyną ekstraklasy zgromadził 11 tysięcy widzów, z czego ok. 230-250 miejsc zajęli kibice gości, którzy dotarli do Sousse 5 autokarami pod eskortą policji.

Stadion zaczął zapełniać się już na godzinę przed meczem. Przez cały czas jego trwania, po dwóch głównych trybunach krążyli sprzedawcy napojów, przekąsek oraz papierosów. Przyjezdni ze Sfaxien koncentrowali swój doping wokół wodzireja mającego na wyposażeniu ogromny bęben klubowy, który był obsługiwany przez 3 pałkarzy. Nie powiesili żadnej flagi, szalików mieli zaledwie kilkanaście. Wielu z nich miało koszulki klubowe, które szybko zdjęli, prezentując gołe torsy. Dopingowali swoją drużynę rytmicznie klaszcząc i wykrzykując hasła. Dało to mniej więcej wyobrażenie afrykańskiego dopingu, podobnie jak podczas Pucharu Narodów Afryki.

Kibice miejscowych wywiesili kilka flag sporej wielkości, trybunę odkrytą zdobiły transparenty klubowe oraz portrety prezydenta Tunezji. Szaliki nie cieszą się dużą popularnością, na wszystkich trybunach. Było natomiast widać kilka wzorów koszulek ESS oraz czapki klubowe i bluzy z kapturem.
Co ciekawe miejscowa grupa ULTRAS o nazwie BRIGADE ROUGE przestrzega w miarę możliwości zakazu wchodzenia na sektor w barwach klubów zagranicznych.

Wraz z biegiem wydarzeń boiskowych (ESS przegrywając do przerwy 0-1 zdołało wygrać 2-1) temperatura na trybunach rosła. Sektor na łuku liczył do 2 tysięcy kibiców i zagrzewał do walki swoich ulubieńców przez całe spotkanie, a do dopingu często dołączały pozostałe dwie trybuny. Ciekawostką jest fakt, iż bardzo mało osób wychodziło ze stadionu przed zakończeniem meczu.

Kibice przyjezdni byli bardzo pieczołowicie pilnowani przez wojsko i policję, natomiast przed wszystkimi trybunami co kilka metrów stali policjanci i klubowi ochroniarze. Przerwa spotkania wypadła na porę popołudniowych modłów, więc kilka tysięcy ludzi grupami wychodziło poza trybuny stadionu, na specjalne place i odprawiało modły. Po modlitwie wszyscy wracali na swoje miejsca i drugą połowę można było zacząć.

Poziom meczu to takie typowe spotkania dolnych rejonów naszej ekstraklasy. Porównaniem może być fakt, iż były czołowy piłkarz Etoile - Ben Radhia powoli zaczyna się przebijać do podstawowego składu I-ligowego Widzewa Łódź. Miejscowi wygrali spotkanie 2-1 i można było zacząć świętowanie. Piłkarze ESS długo dziękowali za doping wszystkim trzem trybunom.

Podczas robienia zdjęć zauważyłem wywieszoną flagę przed trybuną honorową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że oprócz herbu ESS był umieszczony nasz orzeł bielik. Niestety nie miałem możliwości wejść na piętro tej trybuny, aby dotrzeć do grupy Polaków, gdyż miejsca na niej były za okazaniem specjalnego zaproszenia.

Po zakończonym spotkaniu, większość kibiców gospodarzy udała się na piechotę w kierunku centrum miasta (stadion ESS znajduje się na obrzeżach), całkowicie blokując 2 pasy ruchu. Chcąc podejrzeć jak bawią się kibice w Tunezji udałem się z rozśpiewanym tłumem w stronę Mediny. W Polsce kibice zaczęliby okupować bary i piwialnie, natomiast w Tunezji większość kibiców udała się do swoich knajpek, gdzie zajmowali stoliki zamawiając czarną mocną kawę i paląc szisze.

Fotoreportaż z meczu - 15 zdjęć Pawła

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach.

Masz ciekawą historię z meczu europejskich (i nie tylko) klubów lub Mistrzostw Europy, czy Świata?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na LegiaLive!

Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.