Skorża: Jestem zaskoczony pracą sędziów
W potyczce Legii z Lechem, z wysokości trybun zawody oglądał szkoleniowiec gości, Jacek Zieliński. To kara nałożona za negatywne wypowiedzi na temat pracy arbitrów podczas ligowych spotkań. Z podobnego powodu został wyrzucony z ławki rezerwowych Maciej Skorża, który musiał oglądać spotkanie z narożnika boiska.
"Powiem szczerze, że jestem tym zdarzeniem zaskoczony. Schodząc do tunelu rozmawiałem z sędzią na temat sytuacji, po której nie zauważył ręki i Lech miał świetną okazję. Ponadto miałem wątpliwości co do słuszności drugiej żółtej kartki dla Macieja Rybusa. W meczu takich firm, jak Legia i Lech, musi być walka, muszą trzeszczeć kości. A jeżeli zawodnik dostaje w pierwszej połowie na połowie przeciwnika, to na gorąco czułem, iż arbiter się nieco pospieszył z drugim kartonikiem. Aczkolwiek będę musiał to jeszcze przeanalizować na spokojnie" - powiedział Maciej Skorża.
"Natomiast jestem zaskoczony tym, że ani nie naubliżałem sędziemu, ani nie używałem niecenzuralnych słów. Wychodząc na drugą połowę, arbiter do mnie podszedł i wysłał mnie na trybuny. Nie spodziewałem się tego kompletnie. Tym bardziej, że mógł to zrobić od razu, a nie czekać aż wrócimy z przerwy. Też mógłbym wówczas inaczej zareagować i ustalić współpracę z asystentami, a tak, mieliśmy dodatkowo utrudnione zadanie. Cóż, tak to czasem bywa" - opisał całe zajście trener Legii.
"Zawsze starałem się unikać tych spraw sędziowskich. Nie wiem, ale ostatnio nie mamy szczęścia do sędziowania. Mam wrażenie, że arbitrzy gwiżdżąc szczególnie w Warszawie, chcą pokazać jak bardzo są odważni i nie boją się tych trybun. W związku z tym, prowadzą zawody bardzo surowo dla Legii. W efekcie mam wrażenie, że trochę przesadzają na naszą niekorzyść" - zakończył Skorża.