Inaki Astiz i Miroslav Radović - fot. Mishka
REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Fumen - Wiadomość archiwalna

Miroslav Radović: Choć to Górnik strzelił pierwszą bramkę, to wierzyliśmy do końca, że uda nam się wygrać te spotkanie. Może to nie był nasz najlepszy mecz, ale liczy się wynik, dzięki czemu powoli pniemy się do góry. Gol? Wierzyłem, że dziś coś strzelimy. Zdobyłem go barkiem, a nie głową. Tak się umówiłem z "Kiełbikiem", żeby dograł mi w ten sposób. Przede wszystkim starałem się pomóc drużynie i sądzę, że z meczu na mecz, wracam do dawnej, dobrej formy, bo stać mnie na więcej.
Każda z drużyn, która przyjeżdża na Łazienkowską myśli przede wszystkim o tym, jak nie stracić bramki. W efekcie dość trudno nam się gra, aż do czasu, kiedy strzelamy jako pierwsi gola. Wówczas wszystko nam się lepiej układa. Tak nie było dziś z Górnikiem, który skoncentrowany był na defensywie. Być może to jest przyczyną, że łatwiej gra się na wyjeździe. Oby kolejne spotkanie nie było takie, a kibice musieli krócej czekać na pierwsze trafienia. Zresztą cała Polska może nam zazdrościć publiczności, bo także dzięki fanom komplet punktów został w Warszawie.

Za tydzień gramy z Jagiellonią i okaże się na co na stać. Rywale są na pierwszym miejscu w lidze i zobaczymy. Na pewno będziemy chcieli grać swoje i pokazać, że jesteśmy lepsi, mamy charakter i nie sądzę, żeby był z tym problem. Stać nas na to.

Tomasz Kiełbowicz: Niezbyt dobrze ułożył nam się ten mecz. Przede wszystkim cieszy nas zwycięstwo i zdobyty komplet punktów. Wiedzieliśmy, że Górnik nastawi się na defensywę i będzie trudno przebić się przez ten mur. Najważniejsze, że dobrze się wszystko skończyło. Cieszy, że strzeliliśmy bramki po stałych fragmentach gry. Takie zwycięstwa dodają pewności siebie. Biorąc pod uwagę potyczkę w Pucharze Polski, to zanotowaliśmy czwartą wygraną z rzędu. Oby ta passa trwała.

Te spotkanie było dla nas niezmiernie ważne. Wiadomo, jaki jest układ w tabeli i jakie mecze nas czekają. Przyjeżdża Jagiellonia i zrobimy wszystko, aby gonić czołówkę.

Akurat dzisiaj moje dośrodkowania nie były najlepsze. Teraz będzie trochę czasu, żeby popracować nad tym elementem, bo ostatnio leczyłem kontuzję. Ważne, że w odpowiednim momencie udało się dograć dobre piłki, po których padły cenne dla nas bramki.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.