Rzut karny na bramkę zamienia Ivica Vrdoljak - fot. Mishka
REKLAMA

Kontrowersyjny rzut karny podyktowany przez Japończyka

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Przed tygodniem piłkarze Wisły w meczu z Legią otrzymali rzut karny, który im się nie należał. Wczoraj na Łazienkowskiej japoński arbiter podarował "jedenastkę" Legii. Decyzja sędziego wzbudziła więcej kontrowersji, głównie dlatego, że została podjęta przy bezbramkowym remisie.
W 39. minucie legioniści zaatakowali prawą stroną. Ivica Vrdoljak próbował dograć na lewą stronę do Radovicia, ale piłkę złapał Norbert Witkowski. Gdy arkowcy wznowili już grę, arbiter sięgnął do kieszeni i pokazał żółtą kartkę. Kibice byli przekonani, że ukarany nią zostanie Radović, zresztą wydaje się, że podobnie myślał Serb, który zaczął gestykulować. Przestał, gdy zorientował się, że Masaaki Toma kartkę pokazał Bumie.

Ten rzeczywiście, już po całej akcji, w momencie wyprowadzania przez Arkę nowej akcji, we własnym polu karny przytrzymał Radovicia, sprowadzając go do parteru. Wcześniej Holendra przytrzymywał za koszulkę "Rado". Według ekspertów, jeśli Legii należał się stały fragment gry, to co najwyżej rzut wolny pośredni.

Rzut karny na bramkę zamienił kapitan drużyny, Ivica Vrdoljak. Tym razem uderzenie Chorwata z 11 metrów nie było już tak pewne i Witkowski był bardzo bliski wybicia piłki. Na szczęście ta pod jego brzuchem wpadła do bramki i Legia wyszła na prowadzenie.



Sędzia dyktuje jedenastkę dla Legii za faul na Radoviciu - fot. Mishka
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.