Największe błędy Legii w 2010 roku wg Magazynu Futbol
Koniec roku sprzyja różnego typu plebiscytom i podsumowaniom. W najnowszym numerze Magazynu Futbol pokuszono się o wybór 50 rzeczy, które nie powinny się zdarzyć w polskiej piłce w 2010 roku. W czołówce znalazły się trzy ruchy z Łazienkowskiej - sprowadzenie do Legii Donga (miejsce drugie), wypuszczenie za darmo Jana Muchy (4) oraz zmiana Jana Urbana na Stefana Białasa (6).
"(...) Planowano uruchomienie specjalnych połączeń samolotowych z Pekinem i Szanghajem, by tamtejsi fani mogli zobaczyć w akcji swojego idola. A dla tych, którzy nie zdążyliby dolecieć, TVN miał transmitować w Chinach mecze Legii. Dong jednak się nie sprawdził i cały misterny plan zwinął się w chińskie osiem" - czytamy wyjaśnienie wyboru.
Magazyn Futbol zauważa, że niewłaściwym posunięciem było zatrudnienie w roli dyrektora sportowego Marka Jóźwiaka (miejsce 17.). "Potężny klub z majętnym sponsorem i wielkimi aspiracjami podbicia piłkarskiej sceny, lecz z 'Beretem' w roli dyrektora sportowego. To się wzajemnie wyklucza, powoduje wyraźny dysonans. Marek Jóźwiak akurat pasuje tutaj jak kwiat do kożucha. A jednak Legii to nie przeszkadza. Na Łazienkowskiej chcą udowodnić, że spełnia się u nich amerykański sen, bo z zera da się zrobić bohatera, z gamonia - intelektualistę, a z półgłówka - menedżera pełną gębą odpowiadającego za całą politykę transferową klubu. Nic jednak na siłę. Natury nie da się oszukać. Ruchy transferowe 'Bereta' pokazały, że chłop zbyt szybko wszedł na salony i czuje się tam jak słoń w składzie porcelany. Wyraźnie się pogubił, a może za bardzo zawierzył doradcom? Kosztowny bałkańsko-latynoski zaciąg, którego Jóźwiak był inspiratorem, zawodzi na całej linii" - pisze MF.
Złe ruchy Legii w 2010 roku, zdaniem Magazynu Futbol to także sprowadzenie na Łazienkowską Mezengi kosztem Jakuba Koseckiego (24) oraz przekazanie kapitańskiej opaski Ivicy Vrdoljakowi (34).