Bartłomiej Grzelak - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Grzelak: Byłem traktowany z nienawiścią

Fumen, źródło: Piłka Nożna - Wiadomość archiwalna

Wiosną ponownie na boiskach ekstraklasy zobaczymy w akcji Bartłomieja Grzelaka. Były napastnik Legii, po epizodzie w Rosji, powrócił do Polski. Nowym pracodawcą "Grzela" została Jagiellonia Białystok. Kwestią kluczową przy wyborze nowego klubu były względy rodzinne, a także osoba trenera "Jagi". A Legia? "Nie było takiego tematu, a nawet jeśli pojawiłby się – byłby nieaktualny. Po pierwsze, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Po drugie, nie ma co ukrywać, moje relacje z kibicami Legii nie są najlepsze" - wyjaśnia Grzelak.
Na łamach tygodnika "Piłka Nożna" były napastnik warszawskiego klubu twierdzi, iż odchodząc z Legii czuł się jak kozioł ofiarny niepowodzeń. Do tego doszło pogorszenie relacji z sympatykami. "Tak to już jest, że nie przepada się za ludźmi, którzy w jakiś sposób manifestują własne zdanie. Okazałem niezadowolenie z powodu braku dopingu na stadionie Legii i zostało to bardzo negatywnie odebrane. Zarówno ja, jak i Maciek Iwański długo ponosiliśmy konsekwencje zaistniałej sytuacji, mimo że byliśmy wyróżniającymi się postaciami drużyny Stefana Białasa. Nie patrzono na nas jednak przez pryzmat postawy na boisku, ale przez pryzmat nienawiści. Ale to była dla mnie lekcja, dzięki której nauczyłem się bardzo wiele" - mówi Grzelak.

Jak twierdzi sam zainteresowany, nie tylko relacje z kibicami nie należały do najlepszych. "Grzelu" miał na pieńku również z mediami, które nie szczędziły negatywnych opinii o postawie legionisty. "Całe to wyśmiewanie się ze mnie było mocno wyolbrzymione przez niektóre media. Non stop krytykowano mnie za kontuzje, za to, że zarabiam tyle i tyle, a tak po prawdzie w porównaniu z innymi legionistami nie zarabiałem aż tak dużo. Wszystko urosło do tego stopnia, iż zacząłem być traktowany przez media i kibiców ze straszną nienawiścią. Również przez kontuzje, które były pokłosiem jednej poważnej i była ona prowadzona z pewnymi błędami. Ten temat chciałbym jak najszybciej zamknąć i żeby była jasność – do nikogo z Legii nie mam pretensji. Co więcej, z doktorem Stanisławem Machowskim oraz Ryszardem Szulem jesteśmy w dobrych relacjach" - usprawiedliwia się Grzelak.

I choć w rundzie wiosennej przyjdzie napastnikowi Jagiellonii stanąć naprzeciwko swej byłej drużyny, to Grzelak nie kryje, iż nadal sympatyzuje ze stołecznym klubem. "Kibicuję klubowi z Łazienkowskiej, ponieważ mam tam kilku kolegów, z którymi spędziłem sporo miłych chwil, i zawsze będę trzymał za nich kciuki" - zapewnia Bartłomiej Grzelak.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.