Maciej Skorża - fot. Woytek
REKLAMA

Skorża: Przespaliśmy początek

Qbas - Wiadomość archiwalna

"Na pewno początek meczu był słaby w naszym wykonaniu, nie potrafiliśmy się dłużej utrzymać przy piłce i zagrozić serbskiej bramce. Dopiero po 20 minutach zaczęliśmy konstruować groźniejsze akcje, dłużej posiadaliśmy futbolówkę. Trzeba przyznać, że początek przespaliśmy. Natomiast w drugiej połowie gra wyglądała dużo lepiej, stwarzaliśmy groźne sytuacje, kilka ataków na dużej szybkości" - powiedział po meczu z Serbami Maciej Skorża.

"Nie ukrywam, że martwią mnie trochę kontuzje Inakiego Astiza i Ivicy Vrdoljaka. Zobaczymy co z nimi. Boisko było śliskie i zawodnicy parokrotnie tracili równowagę. To miał być mecz dla kilku zawodników w pełnym wymiarze i cieszę się, że wytrzymali dobrze kondycyjnie. W środę czas na kolejną próbę. Był to trudny mecz dla zawodników środka pola, bo Serbowie mieli tam bardzo agresywnie grających zawodników i obie drużyny miały problem z utrzymaniem piłki w środku. Ivica dziś bardzo się starał, ale w jego wykonaniu widzieliśmy już lepsze mecze. Natomiast Ariel Borysiuk musi się cały czas utrzymywać w wysokiej dyspozycji, by wygrać rywalizację z Alejandro Cabralem, choć to wcale nie jest powiedziane, że właśnie on ją przegra, bo o miejsce w środku pola musi walczyć również Vrdoljak. Kto wie? Ja się cieszę, że mam w środku takich zawodników. Myślę, że Alejandro Cabral swoim wejściem potwierdził swoje atuty w rozegraniu piłki. Natomiast poprawił zdecydowanie swoją grę w defensywie i to zwiększa jego szanse na grę" - ocenił trener Legii.


"Artur Jędrzejczyk zszedł z boiska, bo nie chciałem by gra się niepotrzebnie zaostrzyła, a zaczęli się tam kłócić, były jakieś "uprzejmości". Nie chciałem by to zakończyło się jakąś kontuzją. Chcieliśmy uniknąć awantur, dlatego Artur zszedł. W drugiej połowie zaczęliśmy wreszcie grać to, co ćwiczyliśmy na treningach. Tylko, że liczyłem, że będzie tak od początku meczu. A tak graliśmy dopiero, gdy przeciwnik opadł nieco z sił i mieliśmy więcej miejsca w środku pola. Ale dobre i to, że przynajmniej w jakiejś części spotkania nam się udało. W I części nie radziliśmy sobie z pressingiem Serbów, ale sami ułatwialiśmy im zadanie. I skrzydłowi, i Takesure Chinyama schodzili za blisko środkowej linii boiska i przez to mieliśmy bardzo mało miejsca na rozegranie piłki. Nie mieliśmy jak rozciągnąć tej defensywy. Było tylko jedno zagranie w pierwszej połowie za plecy tych "pressujących" obrońców, do Manu. Jedna jedyna próba! Gdybyśmy mieli robili to częściej, to obrona rywali musiałaby się cofnąć i stworzyłoby się miejsce dla nas. A na tym boisku potrzeba było więcej miejsca by rozegrać futbolówkę. Zwróciłem uwagę piłkarzom, że musimy to poprawić. Ale tak jak powiedziałem, w drugiej połowie Serbowie nie grali już tak agresywnie, bo dużo sił stracili na pressing w pierwszych 45 minutach. Ten skład, który dziś zagrał jest bliski występu w pierwszym spotkaniu ligowym, ale nie to nie jest jeszcze żelazna jedenastka i co najmniej na trzech pozycjach możliwe są zmiany. A poza tym jutro transfery! (śmiech)" - zakończył Skorża.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.