Statystyki w meczu z Ruchem

Choć mecz z Ruchem Chorzów zaczął się dla legionistów w sposób wręcz wymarzony, to legioniści pokazali, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych i przegrali po raz dziewiąty w tym sezonie. O ile niemal do końca pierwszej połowy spotkania trudno było mieć pretensje do "wojskowych", to w drugiej części gry piłkarze zagrali żenująco słabo. Widać to w meczowych statystykach, które prezentujemy poniżej.

Podopieczni Walemara Fornlika okazali się zabójczo skuteczni w sobotnie popołudnie. Choć oddali zdecydowanie mniej strzałów od legionistów, to zdobyli więcej bramek. Szczególne powody do zadowolenia miał Arkadiusz Piech, który trzy razy pokonał Marijana Antolovicia. W pierwszej połowie Legia dominowała nad Ruchem i oddała prawie cztery razy więcej strzałów. Po zmianie stron, statystyka uderzeń na bramkę się wyrównała, ale gole zdobywali tylko goście.

Matko Perdijcia najczęściej nękał Maciej Rybus. Pomocnik Legii uderzał na bramkę Ruchu pięć razy. Dwa z jego uderzeń były celne, a jedno wyprowadziło Legię na prowadzenie 1-0. Aktywny w ataku był też Miroslav Radović, który zanotował trzy strzały. Słabo wyglądają za to statystyki strzeleckie napastników "wojskowych".

Sobotnie spotkanie nie należało do przesadnie brutalnych. Piłkarze Legii i Ruchu przekraczali przepisy gry po 12 razy. Goście byli zdecydowanie aktywniejsi w tej kategorii w drugiej części gry.

Faule na swoim koncie zanotowało siedmiu legionistów. Pięciu z nich przekraczało przepisy po dwa razy. Żółtą kartką ukarany został tylko Jakub Wawrzyniak.

Rywale najczęściej faulowali Ivicę Vrdoljaka. Jest to już niemal tradycja, że Serb najczęściej znajduje się na celowniku przeciwników. W sobotę, oprócz kapitana Legii, faulowanych było jeszcze sześciu graczy Legii.

W meczu z Ruchem legioniści zanotowali 49 odbiorów i 50 strat. W pierwszej połowie "wojskowi" rzadko tracili piłkę. Po przerwie odrobili to jednak z nawiązką. Najwięcej odbiorów zanotował Ivica Vrdoljak i tradycyjnie piłkarze z bliku defensywnego.

Kapitan Legii znalazł się też na czele klasyfikacji strat. Wszystko przez drugą połowę, gdy Serb zepsuł aż dziesięć akcji. W czołówce piłkarzy ze stratami nie mogło zabraknąć Takesure Chinyamy.