REKLAMA

List Zarządu Legii do GW

źródło: legia.com - Wiadomość archiwalna

Po ostatnich publikacjach Gazety Wyborczej władze Legii postanowiły zareagować i wystosowały list otwarty do redakcji dziennika. Poniżej publikujemy pełną treść listu Zarządu Klubu Piłkarskiego Legia Warszawa:

"Szanowni Państwo,

W ostatnich dniach na łamach "Gazety Wyborczej" oraz portalu gazeta.pl poświęcono naszemu Klubowi wyjątkowo wiele uwagi.

Doceniamy Państwa troskę o to, co dzieje się w Legii Warszawa, szczególnie pamiętając, iż jesteśmy Klubem, który jest bliski sercu warszawiaków i wielu Kibiców w Polsce i na świecie. Wierzymy, że Wasze łamy mogą pomóc nam rozwiązać problemy, z którymi musieliśmy i musimy się mierzyć.

Niemniej pochylając się nad sprawami Legii Warszawa, musicie Państwo pamiętać, iż spoczywa na Was obowiązek rzetelnego informowania opinii publicznej, a niestety bardzo często w opublikowanych artykułach – chcemy wierzyć, że niezamierzenie - pojawiają się niedopowiedzenia i nieprawdziwe informacje.

W minioną sobotę wieczorem na stadionie Legii doszło do skandalicznego incydentu, który absolutnie nie powinien mieć miejsca i nigdy nie będzie na takie zachowania naszej zgody.

W medialnej zawierusze, w której Państwa gazeta także brała udział zgubił się prawdziwy przebieg tego zdarzenia i jego następstwa, reakcja Klubu oraz samego piłkarza. Zdarzenie było niedopuszalne i skandaliczne, zachowanie kibica karygodne, a działania Klubu – mimo iż widzicie je Państwo - jako zbyt opieszałe, były zgodne z wymogami formalnymi oraz wszczętą natychmiastowo procedurą wyjaśniającą i dyscyplinarną. Musicie Państwo przyznać, iż żaden z sądów nie działa efektywnie w mniej niż 48 godzin. Jednocześnie wyjaśniamy, iż Klub w ramach obowiązującego w Polsce prawa może nałożyć zakaz udziału w imprezach organizowanych na własnym obiekcie na maksymalnie 2 lata. Taki też został orzeczony wobec Piotra Staruchowicza w 2009 roku. Został on zawieszony w zeszłym roku pod naciskiem opinii publicznej oraz poręczeniem polityków, warszawskich samorządowców i środowiska sportowego domagających się stanowczo i natarczywie porozumienia z Kibicami. Teraz został on przywrócony i była to najszybsza droga do zablokowania od zaraz wspomnianej osobie możliwości wstępu na stadion Legii.

Nie zamierzaliśmy ani przez moment – co próbowaliście nam w sposób krzywdzący zarzucać - "zamiatać sprawy pod dywan", czy też "chować głowy w piasek". Jeżeli sięgniecie Państwo do historii działań władz klubu od czasów przejęcia go przez Grupę ITI, zauważycie, że nigdy nie było naszej zgody na łamanie porządku na stadionie. Naszym niekwestionowanym priorytetem jest dbałość o bezpieczeństwo naszych kibiców, ich rodzin i piłkarzy. Jesteśmy Klubem, który jako pierwszy i jak dotąd jedyny, mimo nacisków, a często wręcz jawnych sprzeciwów wydał bezpardonową walkę stadionowym chuliganom. Walkę, która przyniosła Klubowi znaczące straty finansowe i kosztowała nas wiele wysiłku i trudu. Walkę, w trakcie której naruszane były dobra osobiste i bezpieczeństwo właścicieli i pracowników Klubu. Żaden z polskich klubów nie wykazał się taką determinacją i konsekwencją mimo sukcesywnie zmniejszającego się wsparcia, także ze strony mediów.

Przy okazji relacjonowania sobotniego incydentu wróciliście Państwo ponownie, praktycznie w każdym opublikowanym artykule, do sprawy nowego stadionu Legii. Od początku budowy stadionu Redakcja "Gazety Wyborczej" kontestowała zasadność jego powstania oraz nakłady poczynione na tę ważną warszawską inwestycję, nota bene zawsze podawane w znacząco zawyżonych liczbach – na inwestycję przeznaczono 374 miliony, a nie jak konsekwentnie Państwo podają 450 milionów złotych. W licznych Waszych publikacjach, które stały w jednej linii z atakującymi wówczas Klub skonfliktowanymi z Legią grupami, inwestycja ta przedstawiana była wyłącznie w negatywnym świetle. Zawsze dziwił nas i nadal dziwi ten swoisty – jak lubicie to nazywać – "układ".

Najlepszą odpowiedzią dla Państwa jest frekwencja na imprezach zorganizowanych na tym obiekcie. Okazało się, że wbrew twierdzeniom redaktorów "Gazety", obiekt jest ładny, funkcjonalny, nowoczesny, a co najważniejsze chcą na niego przychodzić ludzie, jest po prostu potrzebny warszawiakom. Regularnie na meczach oraz innych imprezach na nim organizowanych (mecze charytatywne, otwarcie Igrzysk Olimpiad Specjalnych) stadion odwiedza blisko dwadzieścia tysięcy widzów, którzy przychodzą całymi rodzinami i doskonale się bawią.

Bardzo również żałujemy, iż Redakcja "Gazety Wyborczej" koncentruje się niemal wyłącznie na negatywnych zdarzeniach, często przeinaczanych i wyolbrzymianych, pisze o Legii Warszawa wybiórczo, nie dostrzegając naszych działań związanych z walką z chuligaństwem, propagowaniem bezpiecznego dopingu, zgodnego z duchem prawdziwego ruchu kibicowskiego, promowaniem futbolu wśród dzieci i młodzieży, różnego rodzaju akcji skierowanych do Kibiców, a także inicjatyw podejmowanych przez naszych fanów. Akcje prowadzone na tak szeroką skalę, niespotykaną w innych polskich klubach, realizowane z poczuciem odpowiedzialności społecznej i misji naszego Klubu, nigdy nie znalazły odzewu na łamach "Gazety Wyborczej" i nie wzbudziły zainteresowania Waszych dziennikarzy, mimo że zawsze o nich Państwa informujemy, podobnie jak inne tytuły, które jednak dużo chętniej promują pozytywne działania Legii.

Z wyrazami szacunku
Zarząd Legii Warszawa"


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.