Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 15. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

A my swoje: nic się nie stało, hej Maciek, nic się nie stało! Maciek Skorża klask, klask, klask, klask! Tymczasem wiosną jesteśmy najgorszą drużyną w lidze, a na samo dno zepchnęła nas niesprawiedliwa porażka w Poznaniu. Ale Maciek, spoko jest! Trzymaj się! Szacunek! Oczywiście można wszystko ciągle zwalać na piłkarzy, sędziów, brak szczęścia (jeszcze raz podkreślam – limit wyczerpał się jesienią). Tak wygodniej, bo Skorża to inteligentny, sympatyczny facet i ceni sobie kibiców.
A do tego przecież wciąż mamy szansę na zdobycie Pucharu Polski. W dodatku tylko odrobinę mniejsze niż na utrzymanie się w lidze. Może się uda.

Poniedziałek. Michał Żewłakow potwierdził, że bardzo możliwy jest jego powrót do Warszawy i dał do zrozumienia, że chętnie zagra przy Łazienkowskiej. Podobno "Żewłak" jedną nogą jest już w Legii. Oby to była prawda, bo ta drużyna jak tlenu potrzebuje prawdziwego przewodnika, jak stado baranów pasterza. Były kapitan reprezentacji takim liderem jest. Pozostaje więc przełożyć jeszcze drugą nogę. Bierz go "Berecie"! I niech to będzie ostatnia dobra rzecz, jaką zrobisz w tym klubie. Milej będziemy Cię wspominać.

Wtorek. Konsorcjum sztuki niebanalnej eLeL! prezentuje: Michał Kucharczyk upadły w polu karnym. Odcinek pierwszy. Po zanotowaniu klasycznego nurka w polu karnym podczas meczu przeciwko Zagłębiu, "Kucharz" ocenił sytuację w trzech krótkich zdaniach. Zaczął analitycznie: "Całą sytuację można zobaczyć na powtórkach i wtedy najlepiej ją ocenić". Potem próbował wmówić, że czarne jest czarne, a białe jest białe "W każdym razie z mojej perspektywy wyglądało to tak, że chciałem oddać strzał, a zawodnik Zagłębia zaatakował mnie ciałem i w ten sposób wybił z rytmu". Zakończył dramatycznie: "Dlatego upadłem". Cóż, można mówić zwięźle i bez sensu, a można równie głupio, ale krótko. Dobrze przynajmniej, że Kucharczyk wybrał tę drugą opcję. Koniec odcinka pierwszego.

Środa. Objawił się nowy talent Macieja Rybusa. Okazało się, że "Rybcia" to urodzony filozof! Zapytany o mecz z Lechem przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż fanom obu drużyn bardzo zależy na zwycięstwie. Niestety... "Wszystkich nie da się uszczęśliwić" – smutno skonstatował nasz bohater. Tymczasem dyrektor "Beret" dopina transfery dyskretnie. Konspiracja jest tak dalece posunięta, że nawet sami piłkarze nie wiedzą o zainteresowaniu Legii. Aha, przegraliśmy sparing z Dolcanem. Ale któż by się tam przejmował kolejną porażką? Był czas przywyknąć. Maciej Skorża! Oklasky!

Czwartek. Dzień zaczął się od złowieszczej przepowiedni Mirosława "Mirek, dzięki" Trzeciaka, który zapowiedział, że Lech ogra Legię. Że też pan Mirosław nie mógł popisać się taką skutecznością prognoz w poczynaniach transferowych... Do tego zbliża się kolejny twardy orzech do zgryzienia w relacjach SKLW – KP Legia. Klub chce bowiem sprzedać prawa do nazwy stadionu firmie PEPSI. Oj, będzie ciekawie.
Konsorcjum sztuki niebanalnej eLeL! przedstawia: Michał Kucharczyk upadły w polu karnym. Odcinek drugi. Po licznych perypetiach wreszcie prawda ujrzała światło dzienne. "Kucharz" upadł z głodu! Koniec odcinka drugiego, a zarazem ostatniego.

Piątek. Fajna rozmowa z Jerzym Podbrożnym, o którym kiedyś śpiewało się, że wraz z Wojtkiem Kowalczykiem mają po dwie bramki. A propos: oni naprawdę potrafili strzelać po dwa gole w meczu, w przeciwieństwie do obecnych piłkarzy, których nazwisk używamy w piosence. W każdym razie "Guma" wrócił do przeszłości i historii jego przejścia z Lecha do Legii. Chłopaki z Poznania zniszczyli mu wtedy auto i jakoś mało kto się tym przejął. Ba, mało kto o tym słyszał. Teraz zaś pewna gazetka pisałaby o "bandyckim napadzie" przez jakiś tydzień.

Sobota. Rzadko mi się zdarza mieć tak jasne zdanie. Tym razem nie mam wątpliwości: w Poznaniu orżnął nas sędzia Małek. To, co zrobił po faulu Kotorowskiego na Manu to było zwykłe skur...two i nie ma żadnego tłumaczenia dla tego Stevie Wondera z gwizdkiem. Rozumiem, że arbiter czasem może zgłupieć, popełnić błąd, czegoś nie zauważyć. Ale tu miał czystą sytuację, jak na patelni. Kotorowski powinien wylecieć z boiska. "Cała Polska widziała" co wyprowadziło z równowagi Macieja Skorżę. Nie widział tego tylko chłoptaś w żółtym kubraczku. Niestety, w tym momencie to jego zdanie liczyło się najbardziej. Poza tym, wszystko w normie. Legia grała jak zawsze nieźle i jak zawsze frajersko przegrała, bo nie zdołała wykorzystać najbardziej banalnych sytuacji bramkowych. A Lech? Ze dwa razy stworzył zagrożenie, by za trzecim podejściem piłka jakimś cudem spadła pod nogi Rudnevsa. A ten, jak przystało na reprezentanta poznańskiego stylu, już "wiedział co z nią zrobić".

Niedziela. Z kronikarskiego obowiązku informuję, że nie zagrał Błażej Augustyn, a Maciej I. zagra dziś przeciwko Galatasaray. Tymczasem Legii bliżej punktowo do strefy spadkowej niż do mistrzostwa. A my swoje... Maciej Skorża!!!

Zdjęcie tygodnia

Nawet go nie dotknąłem! - fot. Mishka

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.