Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 23. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

W ubiegłym tygodniu nie działo się zbyt wiele. O skali tematycznego bezrybia świadczy fakt, że do rangi najważniejszych wydarzeń urosły plotki o ewentualnej sprzedaży Legii przez koncern ITI i odejście "wielkiej trójcy" – Mezengi, Ogbuke i Cabrala. W szczególności powrót do domu tego ostatniego zaskoczył nieco warszawską kibolszczyznę, gdyż Argentyńczyk wydawał się być jednym z ulubieńców Macieja Skorży. A tu taki "surprajz".

Poniedziałek. Dużo mówi (machając przy tym rączkami) tylko na boisku, więc publiczna wypowiedź Manu to smakowity rarytas. Portugalczyk obiecał w wywiadzie, że w przyszłym sezonie poprawi swe statystyki strzeleckie. Patrząc na jego dotychczasowe dokonania, nie wydaje się, by było to nadmiernie trudne. Istnieje więc realna szansa, że strzeli dwa, trzy, a może nawet i cztery razy więcej bramek. Pod warunkiem jednak, że nauczy się kopać prosto piłkę.

Wtorek. Dyrektor "Beret" w ogłoszeniach parafialnych niespodziewanie oświadczył, że Alejandro Cabral nie pogra już w Legii. Podobno "Cabrito" bardzo źle się czuł w Polsce i tęsknił. Nie bardzo wprawdzie wiadomo za kim, bo żona, dziecko i nawet teściowa mieszkały z nim. Ale z drugiej strony, może znudziło mu się dzielenie dachu z "mamusią" i stwierdził, że pora uciekać? Patrząc kątem oka, poszło oczywiście o pieniądze, których klub nie miał by wykupić Argentyńczyka. I tyle. Reszta to już farmazoniada stosowana.

Środa. Legia do sprzedaży. Według doniesień prasowych mamy całą kolejkę chętnych – pan bogacz Marek "Nieuczciwie promuję swoich piłkarzy w swoim tygodniku" Profus, T–Mobile, Gazprom. Brakuje tylko króla Midasa w szejkowskim stroju. Może rzeczywiście coś jest na rzeczy, ale doskonale pamiętam okres, gdy klub był "sprzedawany" przez Pol–Mot. Trwało to dobre 4 lata. To tak ku pamięci.

Czwartek. Po doniesieniach serbskich mediów o przejściu Miro Radovicia do Partizana zadzwonił do nas sam zawodnik i zdecydowanie zdementował plotki. "Radenko" wrócił z wakacji w Dubaju i narzekał, że przy 40 stopniach upału nie da się żyć. Powiało optymizmem. Dla porównania bowiem Piotr Ćwielong wymiękał już przy 16 stopniach.

Piątek. Zabawna informacja pojawiła się w największym sportowym dzienniku w kraju. Kostiantyn Machnowskij, właściciel najtrudniejszego imienia i nazwiska w drużynie, którego pisowni nigdy nie mogę zapamiętać, jest na sprzedaż. I to w promocji. Za skromne 300 tys. euro. Albo w Legii komuś pomyliło się euro ze złotówkami, albo ktoś oszalał. Już widzę te tabuny chętnych na kupno dziuraworękiego Kostiantyna, który w dodatku nie wygląda na takiego, co ma zbyt równo na strychu.

Sobota. Dwa czarujące śluby legionistów. Najpierw, chwilę po 16:00 w Pałacu Ślubów w gronie żonatych powitaliśmy Pablopavo – wspaniałego muzyka, wielkiego fana Legii i naszego dobrego kumpla, którego wybranką serca jest piękna Monika. Godzinkę później na ślubnym kobiercu stanął ulubieniec redakcji LL! Jacek Magiera, a do rodziny Magierów weszła urocza pani Magda. Obu parom serdecznie gratulujemy i życzymy tego, co najlepsze. Niech nam rośnie legijna rodzina!

Niedziela. Po raz kolejny protestowano przeciwko polityce polskiego rządu. Tym razem w koszykarskiej hali. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że swą dezaprobatę dla działań premiera i jego podwładnych wyrazili... Serbowie! Jak to szło? Polak, Serb, dwa bratanki...? No, jakoś tak! ;-)

Zdjęcie tygodnia.

fot. turi

Czas na quiz. W tłumie gości odnajdźcie tych, którzy nie zostali zaproszeni na wesele.

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.