Michał Żewłakow - fot. Mishka
REKLAMA

Żewłakow o meczu z Gaziantepsporem

Fumen - Wiadomość archiwalna

Mecz z Żalgirisem Wilno był ostatnim sprawdzianem przed legionistami, którzy w czwartek rozpoczną zmagania w eliminacjach do Ligi Europy. Rywalem podopiecznych Macieja Skorży będzie turecki Gaziantepspor. Najbliższy przeciwnik Legii jest dobrze znany Michałowi Żewłakowowi, który przed przyjściem na Łazienkowską grał nad Bosforem w barwach Ankaragücü. Doświadczony defensor upatruje szans stołecznej drużyny w solidnej grze w obronie.

"Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że na pewno kluczem będzie to, abyśmy nie stracili bramki. Z kolei, żeby tak się stało, należy grać mądrze defensywnie. Nie chodzi o to, żeby się cofnąć i całym zespołem zamurować bramkę. Natomiast należy grać tak, aby przeciwnik nie rozwinął skrzydeł. W potyczce z Mińskiem przy stanie 1-1 Turcy mieli z nimi problem i dopiero gol Wagnera sprawił, że Białorusini się rozsypali. W takich spotkaniach należy grać stabilnie i konsekwentnie. Wydaje mi się, że teraz jesteśmy na takim poziomie, że jeżeli dołożymy trochę skuteczności z przodu i troszkę konsekwencji w środku pola, to będziemy mogli walczyć z Gaizantepsporem" - stwierdził Michał Żewłakow.

"Gaziantepspor się zmienił, nawet od czasu, kiedy ja grałem w Turcji. W ogóle tamtejszy futbol, co okno transferowe, to sześć lub osiem transferów. Na pewno jest to drużyna zorganizowana, ułożona, która potrafi grać w piłkę. Ściągnęli kilka głośnych nazwisk, ludzi, którzy grali w Lidze Mistrzów czy w reprezentacjach swoich krajów. Na pewno jest to zespół bardzo wartościowy. Jednak jeśli my chcemy zaistnieć na poziomie Ligi Europy, to z takimi przeciwnikami musimy sobie radzić" - zauważył słusznie "Żewłak".

Zdaniem obrońcy Legii ewentualnego potknięcia legionistów w pierwszym meczu nie można będzie tłumaczyć pogodą. Obecnie w Gaziantep panują upały, podczas których temperatura sięga 40 stopni Celsjusza. "Cóż, trzeba się przyzwyczaić na coś takiego. Nie jest to zależne od nas, a poza tym warunki będą jednakowe dla obu zespołów. Oni mogą być co prawda bardziej przyzwyczajeni, ale my musimy grać ze swoją filozofią i nie patrzeć czy jest gorąco, czy pada deszcz, tylko po prostu wyjechać z Turcji z dobrym wynikiem" - przyznał Żewłakow.

W podobnym tonie wypowiedział się Jakub Rzeźniczak. "W minionym sezonie jeden zawodnik w ekstraklasie zwalał winę na pogodę i był wyszydzany przez całą polską ligę. Na pogodę nie ma co patrzeć. Obie ekipy będą grały w upale. Mam nadzieję, że jeden dzień nam wystarczy, aby się zaaklimatyzować w tych warunkach. W Austrii też graliśmy dwa sparingi w wielkim upale i daliśmy radę" - stwierdził "Rzeźnik".

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.