Paweł Kosmala i Marek Drabczyk - fot. Woytek
REKLAMA

Drabczyk: Legia zarobi 1,5 mln euro

Redakcja, źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna - Wiadomość archiwalna

Władze Legii szacują zarobek z gry w rundzie grupowej Ligi Europy na 1,5 mln euro. A to nie wszystko, bo przychód z dnia meczowego ze wszystkich trzech meczów wyniesie 5-6 mln zł, a w porywach to może być nawet 9 mln zł. "Klub za występy w rundzie grupowej otrzyma pieniądze z dwóch źródeł. Pierwsze to pieniądze za awans do kolejnych rund, za wyniki na boisku. To będzie stanowić ok. 60 proc. sumy, którą otrzymamy z UEFA. O wysokości pozostałych pieniędzy decyduje parametr marketingowy. Zależy od tego, jak atrakcyjny jest klub.
To przekłada się na wiele rzeczy, m.in. na możliwość pozyskania reklamodawców czy wpływy ze sprzedaży praw telewizyjnych, które od rundy grupowej są scentralizowane. Zakładamy, że Legia dzięki grze w rundzie grupowej zarobi około 1,5 mln euro, może 1,7 mln przy optymistycznym scenariuszu" - mówi Marek Drabczyk, członek zarządu stołecznego klubu.

"Marketingowo mogliśmy trafić na lepsze drużyny, ale wtedy mogło być gorzej sportowo. Po losowaniu myślelibyśmy, jak wykorzystać tych rywali, bo na awans szanse byłyby niewielkie. Tymczasem Legia ma okazję powalczyć o awans. A i tak rywale są moim zdaniem atrakcyjni. Takich meczów dawno przy Łazienkowskiej nie było" - ocenia Drabczyk.

Puste loże, Legia chce ściągnąć "neutralnych" kibiców

Drabczyk przyznaje, że bilety na trybunę południową sprzedają się słabo. Klub zamierza też przygotować specjalną ofertę dotyczącą wynajmu lóż, z których zdecydowana większość nie jest na stałe zajęta. "Nie rozróżniamy przeciwników w grupie na mniej i bardziej atrakcyjnych. Ceny biletów na wszystkie trzy mecze będą takie same. (...) Myślimy o specjalnych pakietach obejmujących te trzy mecze na trybunie południowej, która zapełnia się słabiej, bo to jednak miejsca za bramką. Widoczność jest stamtąd doskonała, ale to jednak inna perspektywa. Osobną możliwością jest dysponowanie lożami. Wciąż nie wszystkie są zajęte, ale chcemy też stworzyć możliwość wynajęcia przez firmę loży na trzy mecze pucharowe lub na jeden. Dla firmy holenderskiej czy rumuńskiej działającej w Warszawie taka oferta będzie bardzo atrakcyjna" - mówi.

W klubie oszacowano już chyba, że w stolicy nie ma 30 tysięcy legionistów chętnych do obejrzenia meczu na stadionie. Drabczyk potwierdza, że klub liczy na przyciągnięcie "neutralnych" kibiców, niekoniecznie fanów Legii. "Liczymy na to, że osoby spoza Warszawy będą chciały zobaczyć mecz pucharowy. Wcześniej nie miały powodu, by przyjechać na Łazienkowską. Teraz mogą przyjechać, zobaczyć stadion, miejsce. Liczymy na przyciągnięcie takich "neutralnych" kibiców" - mówi. Może najpierw należało by jednak zapełnić stadion kibicami Legii?

Element budżetu = spłata długów
Pieniądze, które Legia zarobi na grze w europejskich pucharach, nie zostaną przeznaczone na żaden konkretny cel. "To taka sama sytuacja, jak przy sprzedaży komercyjnej nazwy stadionu. To element przychodów klubu. Założenie było takie, również ze strony właściciela, że gdy będzie stadion, a Legia zagra w europejskich pucharach, to klub będzie finansował się sam. Tak jest już teraz" - wyjaśnia przedstawiciel klubu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.