Izraelskie media o meczu
Media w Izraelu są zaskoczone, że Hapoel Tel Awiw przegrał w Warszawie z Legią. Izraelscy dziennikarze zwracają uwagę, że po pierwszej połowie nic nie zapowiadało, że "wojskowi" mogą ugrać choćby punkt. Zdaniem mediów z Izraela rywal Legii raczej nie będzie się liczył w walce o wyjście z grupy w Lidze Europy.
Co ciekawe Izraelczycy zwracają uwagę, że legioniści wcale nie zagrali dobrego meczu, a ich wygrana to wynik chwilowego zrywu i błędów gości. "Nic nie zapowiadało dramatycznej końcówki, bo Hapoel dominował w pierwszej połowie na boisku. Chwilę przed stratą trzeciego gola była szansa na dobicie Legii, ale Dusan Kuciak okazał się lepszy. Ostatnie minuty to już dramat i po dwóch meczach sytuacja Hapoelu jest bardzo zła" – wczytamy w relacji serwisu one.co.il, który do korespondencji z Warszawy dołączył zdjęcie śpiewających kibiców Legii.
Na słabą postawę Legii zwraca uwagę także serwis sportowy sport5.co.il. "Hapoel przegrał z drużyną, która zajmuje zaledwie ósme miejsce w tabeli polskiej ekstraklasy. Po dwóch meczach drużyna z Tel Awiwu ma zero punktów i małe szanse na wyjście z grupy."
W podobny tonie utrzymane są relacje w innych mediach. "Gra Hapoelu cały czas wygląda źle. W Warszawie nie wystarczyły dwa gole, żeby wygrać. Sytuacja drużyny jest bardzo zła" - czytamy w sportline.co.il. "W pierwszej połowie Hapoel wyraźnie dominował. Potwierdzeniem przewagi był gol Toto Tamuza. Druga połowa to już zupełnie inna historia. Gospodarze zyskali przewagę, wykorzystali dwa błędy i prowadzili 2-1. Nie pomógł nawet gol na 2-2, bo Miroslav Radović zapewnił Legii wygraną" – smuci się dziennikarz serwisu nrg.co.il.