Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 41. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Za nami kolejna bariera niemożności. Od wielu lat ogranie byle jakiego Ruchu, na jego jeszcze bardziej byle jakim stadionie, stanowiło nie lada wyzwanie, ba, prawdziwą wyprawę na wojnę. Tym razem się udało, ale obie strony głęboko okopały się na swoich pozycjach i mecz przypominał I wojnę światową.
O takich spotkaniach mówi się, że drużyny mocno trzymały się założeń taktycznych, co jest zazwyczaj usprawiedliwieniem marnej gry, ale tym razem rzeczywiście tak było. Trenerzy kazali, a piłkarze wykonywali.

Poniedziałek. Franciszek Smuda się starzeje. Oceniając przydatność Marcina Komorowskiego na lewej obronie stwierdził, że wystarczy mu 20 minut, by sobie wyrobić zdanie o zawodniku. Kiedyś było to nie do pomyślenia, by "Franz" marnował aż tyle czasu. Zawsze przecież powtarzał, że wystarczy jedno spojrzenie na grę piłkarza.

Wtorek. Dziwne rzeczy dzieją się przy Łazienkowskiej. Klub obniża ceny biletów, proponuje rozsądne promocje, a Marek Jóźwiak zapowiada transfery piłkarzy z czołowych polskich klubów. Wprawdzie w momencie, gdy to mówił w czołówce były też Ruch i Korona, ale nie ma co się wyzłośliwiać. Trudno się jednak spodziewać, że Legię będzie stać na najlepszych zawodników Lecha, Śląska czy nawet Wisły. Cuda się jednak czasem zdarzają, prawda?
Wieczorem natomiast Polska ograła Białoruś na jakimś niemieckim zadupiu. A skoro o zadupiu mowa, to do dupy była realizacja transmisji z meczu. Kamera stała niemal na poziomie boiska i czasami przekaz wyglądał jak przez rybie oko. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniał komentator Maciej Iwański, zachłystujący się w spazmach głosowej modulacji. Wydawało się niedawno, że już, już pan redaktor nauczył się nie drzeć ryja, ale niestety: wróciło stare.

Środa. W Chorzowie zapowiadają rekord frekwencji na spotkaniu przeciwko Legii. Stadion Ruchu to jeden z bastionów idei "Against modern football" w Ekstraklasie. Obiekt klasyczny i niemalże kultowy – góra piachu, trochę betonu i krzesełka. Na miejscu "niebieskich" nic bym tam nie zmieniał. Za parę lat będzie można otworzyć się na turystów i pokazywać "to to" jako skansen. Nie ma jak styl retro!

Czwartek. W skrócie: w Ruchu powariowali, jeśli naprawdę żądają 2,5 mln euro za napastnika, który zdobył 13 goli na poziomie Ekstraklasy; mądrze wypowiedział się Rafał Janas oceniając, że nasi piłkarze lubią grać co trzy dni, bo który PIŁKARZ (a nie kopacz) nie lubi?!; w sparingu ograliśmy 3-0 Tęczę Płońsk, choć gracze występujący w pierwszej połowie powinni się do dziś wstydzić, że nie wbili słabym przeciwnikom żadnego gola. No i co najważniejsze: władze Legii obniżyły ceny biletów na trybunę południową – "Brychczego"! Mniej zapłacimy tam za mecze nie tylko w Lidze Europy, ale i za spotkania Ekstraklasy oraz Pucharu Polski. Można? Można! Brawo.

Piątek. "Obraz gry będzie taki, że to jednak my będziemy częściej przy piłce, ale szczególnie w pierwszej fazie tego meczu myślę, że Ruch zdecyduje się na grę wyższym, agresywniejszym pressingiem" – przewidywał na konferencji prasowej Maciej Skorża. Prorok? Może numery totka też by podrzucił?
Jak się okazuje, każdy dyrektor sportowy ma ostatnio swoiste Waterloo. Mirosław Trzeciak nie poznał się na Robercie Lewandowskim, a Marek Jóźwiak nie zwrócił uwagi na Macieja Jankowskiego. Wprawdzie temu drugiemu jeszcze daleko do osiągnięć "Lewego", ale nie zmienia to faktu, że kolejny utalentowany warszawiak nie gra tam, gdzie powinien.

Sobota. Koszykarze zaczęli sezon z wysokiego "C" i w "derbach na Służewcu" zmietli akademików z przewagą 46 punktów. Jest sponsor, zaczyna się marsz w górę!
Fani Błażeja Augustyna, skupieni wokół "KO", nie próżnują. Pozdrawiam z tego miejsca serdecznie Pawła S. i Tomka J., którzy właściwie w jednej chwili uprzejmie donieśli, że Błażejek sieknął swą premierową bramkę w barwach Vicenzy. Jego zespół wygrał 2-1, a nasz pupil grasował po boisku przez 90 minut.

Niedziela. Spotkanie w Chorzowie było rzeczywiście bardzo ciężkie. Obie ekipy próbowały miziać się zza podwójnej gardy. W końcu legionistom udało się wyprowadzić mocny lewy sierpowy i dzięki temu wygrali na punkty. Super. To trzecia wygrana w lidze z rzędu, i to bez straty gola! Passę trzeba obowiązkowo podtrzymać w spotkaniu przeciwko słabiutkiemu Widzewowi. A po drodze przywieźć jakieś punkty z Bukaresztu. Czy my oczekujemy zbyt wiele? ;-)

Zdjęcie tygodnia



Robocop? Terminator? Nie! Rambo XIV!

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.