Robert Chabelski - fot. Piotr Galas
REKLAMA

Chabelski: Zagraliśmy średni mecz

Hugollek - Wiadomość archiwalna

Robert Chabelski: "Muszę przyznać, że zagraliśmy średnio, bo brakowało nam płynności w grze. Przez obowiązki zawodowe w meczu nie mógł zagrać Szymon Złomańczuk, a nasza nominalna jedynka – Michał Kowalik – doznał urazu i musiał opuścić boisko. Czeka go co najmniej kilkunasto-, jeśli nie kilkudziesięciodniowa rekonwalescencja, gdyż naderwał mięsień brzuchaty łydki. Tego typu kontuzje należy dogłębnie wyleczyć, aby podobne urazy nie przytrafiały się zawodnikowi w przyszłości.

Ani Tomek Jaremkiewicz ani Paweł Podobas, który grał w przeszłości jako jedynka, nie byli kreatorami gry, choć starali się jak mogli. Pojawiały się problemy z ustawieniem gry w ataku, ze strefą, z dobrym timingiem, z poruszaniem się w przestrzeni, by dobrze wyjść na pozycje. Zdarzało się, że koszykarze biegli nie w tę stronę, w którą powinni lub że zbyt późno startowali. Tak to wyglądało.

Będziemy pracować i doskonalić naszą grę, jednak potrzeba na to trochę czasu. Sukcesywnie przygotowujemy się do powrotu na drugoligowe parkiety. Nasz skład powoli się krystalizuje. Pojawiło się kilku nowych zawodników. Wreszcie przestaliśmy mieć problemy na treningach. Chłopcy na treningach prezentują się bardzo dobrze. Nie ma problemów ani z frekwencją, ani z zaangażowaniem.

Staramy się, o ile to możliwe, organizować sparingi z silniejszymi zespołami. W poniedziałek zagramy na przykład z drugoligową Żyrardowianką. Podczas meczów na Bemowie wprawdzie wszystko wygląda fajnie, bo gramy przy akompaniamencie fantastycznej publiczności, ale wówczas koszykarze nieco 'podpalają się' i dbają bardziej o własne statystyki niż o punkty dla całej drużyny. W sumie to się temu nawet nie dziwię, bo każdy chciałby grać przed takimi kibicami.

Najważniejsze jest to, abyśmy grali zespołowo. Dużo mniej istotny aspekt stanowi to, czy dany zawodnik zdobędzie dwadzieścia czy dwa punkty.
Co do nowych zawodników, to raczej nie było większego problemu, aby wkomponowali się w istniejącą drużynę. Ci, którzy grali w przeszłości w zespołach z wyższych lig, czyli np. Kuba Miatkowski, Michał Świderski, Marcin Nogalski czy Bartek Błaszczyk, który powrócił do Legii po kilku latach nieobecności, mają już za sobą dobrą szkołę koszykówki i nie mają zbyt dużych problemów. Z kolei Michał Kawczyński czy Łukasz Goliszewski nie czują jeszcze do końca gry z nami, ale na wszystko jest czas.

W zespole istnieje duża konkurencja, duża rotacja. Czasami zastanawiam się nad tym, co mam zrobić, aby wszystkim dogodzić. Gdy przychodzi dwunastu chętnych do występów koszykarzy bez uszczerbku dla naszej gry, byłoby dobrze, gdyby każdy z nich pobiegał chociaż dwadzieścia minut po placu. Niektórzy mogą czuć się zawiedzeni, że tylko tyle. Niestety, musimy tak zarządzać czasem i tak go podzielić, aby wszyscy byli zadowoleni i by trenowali.

Najważniejsze, aby dopisywało nam zdrowie i abyśmy byli usatysfakcjonowani tym, co robimy. Wówczas z pewnością efekt końcowy będzie taki, jaki założyliśmy sobie na samym początku."


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.