Marcin Komorowski fauluje rywala - fot. Woytek
REKLAMA

Pod lupą LL! - Marcin Komorowski

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Posadzenie na ławkę Inakiego Astiza i Disckona Choto wydawało się zadaniem niewykonalnym. W obecnym sezonie sztuka ta udała się Michałowi Żewłakowowi i Marcinowi Komorowskiemu. O ile silna pozycja rekordzisty pod względem liczby występów w reprezentacji Polski była dość łatwa do przewidzenia, to bardzo dobra forma "Komora" jest większym zaskoczeniem. Podczas meczu z Rapidem Bukareszt lupa LL! przyglądała się, w czym tkwi sekret obrońcy Legii.

Marcin Komorowski graczem Legii został zimą 2009 r. Swoją przygodę przy Łazienkowskiej zaczął na lewej obronie i właśnie na tej pozycji wystawiał go do gry ówczesny trener Jan Urban. Szkoleniowiec miał wówczas pretensje do "Komora", że ten za mało angażuje się w akcje ofensywne. Maciej Skorża najwyraźniej wyciągnął z tego wnioski. Komorowski ze skrzydła został przesunięty na środek obrony, gdzie może koncentrować się głównie na zadaniach defensywnych. Trzeba przyznać, że w duecie z Michałem Żewłakowem rozumie się coraz lepiej.

W czwartkowy wieczór Komorowski miał dużo pracy, bo goście za wszelką cenę dążyli do zdobycia goli i wygranej. Z większości zadań obrońca Legii wywiązywał się dość dobrze. W 59. minucie "Komor" nie zdążył jednak za rywalem i sytuację musiał ratować Dusan Kuciak. Przy straconej bramce Komorowski nie mógł zrobić zbyt wiele. Pilnował wówczas zawodnika na środku pola karnego i jako jedyny usiłował wybić piłkę, która zmierzała do bramki. Groźniej po zagraniu "Komora" było w 90. minucie. Obrońca Legii 30 metrów od bramki faulował wówczas Cipriana Deaca. Na szczęście rywale nie potrafili zamienić stałego fragmentu gry na gola.

Choć Komorowski niezbyt często zapędza się pod bramkę rywala, to w 77. minucie miał okazję do wpisania się na listę strzelców. Dobrym dośrodkowaniem popisał się wówczas Maciej Rybus. "Komor" ruszył do piłki, ale zamiast głową trafił w nią... plecami. Z dobrej okazji gola nie było.

Mecz z Rapidem pokazał, że Komorowski i Żewłakow to żelazna para stoperów. Wszystko wskazuje na to, że i w najbliższych spotkaniach Choto i Astiz będą mieli problem z wygryzieniem któregoś z nich. I pomyśleć, że niespełna rok temu tak oceniała "Komora" lupa LL!: "’Komorynka’ przegrywa rywalizację zarówno z Tomaszem Kiełbowiczem, jak i Jakubem Wawrzyniakiem. Przyszłość Komorowskiego w Legii stoi więc pod dużym znakiem zapytania". Dziś to już przeszłość.

Poniżej przedstawiamy meczowe statystyki Marcina Komorowskiego (w nawiasie pierwsza + druga połowa).

MARCIN KOMOROWSKI
Czas gry: 90 minut
Kontakty z piłką: 38 (22+16)
Strzały celne: 0
Strzały niecelne: 0
Podania celne: 32 (19+13)
Podania niecelne: 2 (1+1)
Faulował: 3 (0+3)
Faulowany: 0
Odbiory piłki: 9 (4+5)
Straty piłki: 1 (0+1)




fot. Woytek
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.