REKLAMA

Kątem oka - 7. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Dwa mecze i zero zwycięstw. Mogło być wprawdzie gorzej, bo oprócz porażki w Zabrzu mogliśmy też okazać się słabsi od beznadziejnego Sportingu. Tak czy owak, start rundy mamy słaby. Nie wzięło się to jednak z niczego, a podstawowe kwestie to oczywiście wyprzedaż zawodników pierwszego składu, spóźnione wzmocnienie (wzmocnienia?) i kontuzje kluczowych graczy w okresie przygotowawczym.

Panie Walterze, jak żyć?! Pozostaje wierzyć, że w czwartek legioniści wprawią nas w euforię, a do zwycięstwa, tak jak w Moskwie, poprowadzi nas Maciek Rybus. Szkoda, że po raz ostatni.

Poniedziałek. Władze Sportingu tak się wystraszyły rywalizacji z Legią, że zwolniły trenera. Natomiast jeśli wierzyć oficjalnym komunikatom płynącym z klubu (a wierzyć im za bardzo nie można...), to nie ma tematu dymisji naszego Maciunia, który podobno zagroził odejściem po tym jak mu Zygo i spółka urządzili wyprzedaż zespołu. Taki "Rybka" podpisał kontakt z Tierekiem Grozny i oczekuje nowych wyzwań. Przez 3,5 roku w stolicy Czeczenii nie powinno mu ich zabraknąć. Choć niekoniecznie te sportowe mam na myśli. Na szczęście nie będzie tam sam, bo na Kaukaz trafi także Marcin Komorowski. Obaj zamieszkają tutaj.Wygląda co najmniej zachęcająco. W sam raz na spędzenie tam 3,5 roku życia.

Wtorek. Menadżer Mariusz "Banki, banki" Piekarski opowiadał bajki o świetlanej przyszłości Rybusa w Rosji. Prawda jest zaś taka, że żadnemu Polakowi tam nie wyszło, no chyba, że za udaną karierę uznamy tę Marcina Kowalczyka, który przez dłuższy czas był podstawowym graczem Dynama Moskwa. Teraz jednak gra w Lubinie, co wystarczy za podsumowanie. W każdym razie "Piekario" to największy wygrany zimowego okienka transferowego. Za Borysiuka, Rybusa i Komorowskiego zapłacono Legii łącznie ponad 5 mln euro. Piekarski z pewnością ma ustaloną prowizję w wysokości nie mniejszej niż 5% od sumy transferu. Przy tym założeniu, zarobił przynajmniej ponad milion złotych. Szczere gratulacje. Z okazji trzeba umieć korzystać, a pieniądze zarabiać.

Środa. Michał Żyro zapowiedział, że to on będzie następcą Rybusa. Chciałby się powiedzieć: "o oł!". Żyrze oczywiście życzymy jak najlepiej, ale do Maćka w obecnej formie to mu jeszcze bardzo daleko. Na jego szczęście ma jeszcze czas. "Rybcia" go dużo zmarnował zanim zaczął grać na miarę oczekiwań. Wydaje się, że wszystko czego obecnie potrzeba Michałowi to chłodna głowa na boisku. Chłopak za bardzo chce, zbyt wiele myśli mu przelatuje, a przez to podejmuje z reguły złe decyzje. W głowie trochę gotuje się też Maciejowi Skorży, który na przedmeczowej konferencji stwierdził, że Legia wywalczyła awans do fazy grupowej na własnym stadionie. Ja rozumiem, że dzięki grupce kibiców pan Maciunio czuł się na Łużnikach jak w domu, ale to jednak Moskwa była.

Czwartek. Dzień stał oczywiście pod znakiem meczu przeciwko Sportingowi, ale nim ten się rozpoczął pojawiła się wreszcie jakaś pozytywna informacja transferowa tej zimy. Do Legii dołączył Nacho Novo, napastnik, który swego czasu nastrzelał ponad 100 bramek w Szkocji, z czego większość dla Glasgow Rangers (swoją drogą parokrotnie "skaleczył" Artura Boruca). Hiszpan w czasie swej kariery nie uniknął kontrowersji, a i z wyglądu nie przypomina pokornego cielaka. Na Łazienkowską trafił więc prawdziwy gwiazdor. Oczywiście trudno przewidzieć jak się wkomponuje. Wszyscy mamy nadzieję na powtórkę historii z Ljuboją, ale może być różnie. Za Novo, oprócz jego nietuzinkowych umiejętności, przemawiają lata walki w Scottish Premier League. Powinien więc poradzić sobie i w Dupoklasie. A sam mecz z gamoniowatymi Portugalczykami był niezły. Tym bardziej szkoda, że sobie z nimi nie poradziliśmy. Widocznie też jesteśmy gamoniowaci.

Piątek. Potwierdziły się wcześniejsze spekulacje i śladem Rybusa do Groznego powędruje Komorowski. Oczywiście transfer nie najlepszego 28-letniego obrońcy za 450 tys. euro wydaje się być całkiem rozsądnym posunięciem, ale przy tej okazji warto przytoczyć dwie wypowiedzi:
"Gdybyśmy sprzedali trzech zawodników z pierwszej jedenastki, mielibyśmy pieniądze, żeby w ich miejsce kupić następców (...). Nie wyobrażam sobie, że Legia będzie wiosną słabsza niż jesienią (...). Poza tym zgodę na transfery aż tylu podstawowych graczy musiałby wyrazić trener Maciej Skorża – mówił przed Bożym Narodzeniem "Gazecie Sport.pl" prezes Legii Paweł Kosmala.
"Nie po to podpisaliśmy z nimi nowe kontrakty i daliśmy od stycznia podwyżkę, żeby ich sprzedawać (...). Nie jesteśmy klubem nastawionym na sprzedaż" – Leszek Włodzimierz Miklas również dla "GieWu" w listopadzie 2011 r. o Borysiuku i Rybusie.
Na koniec dnia mały pstryczek w stronę mojego ulubionego redaktora rzeczonego dziennika, który w relacji meczu przeciwko Sportingowi napisał, że Legia trenowała stałe fragmenty tej zimy na obozie w Hiszpanii. Co ciekawe, ów dziennikarz (-ol) był na tym zgrupowaniu. Widocznie nie zauważył, że było ono w Turcji.

Sobota. Drużyna pod szyldem Legioniści.com wzięła udział w Halowym Pucharze Fanów. I było znacznie lepiej niż przed rokiem, bowiem obeszło się bez dwucyfrówek. W przyszłym roku z pewnością złapiemy jakiś remis, a za dwa lata to ho, ho! Znacznie lepiej zaś wypadli koszykarze, którzy, choć swą grą nie zachwycili, to pobili klubowy rekord w liczbie zdobytych punktów. Gratulacje.

Niedziela. Nie ma mowy o kompromitacji w Zabrzu. Legia nie zagrała tam źle, nie zagrała tragicznie. "Wojskowi" grali śmiesznie. A jak to mawiał ojciec Michała Wołodyjowskiego: "Jeśli się ludzie nie będą ciebie bali, to się będą z ciebie śmiali". A Legii od dawna nikt się w lidze nie boi.
A w kąciku "Ulubieńcy lat minionych" pora na Rogera Guerreiro. Jak skrupulatnie wyliczył "Tygodnik kibica" ...yyy... redaktor Fumen (wielkie dzięki!), Bilans "Perejry" w 2012 r. nie wygląda najlepiej:

03.01. - Doxa Dramas od 55. min.
07.01. - Levadiakos od 79. min.
14.01. - Xanthi - cały mecz ławka
18.01. - PAOK Saloniki (Puchar) do 62. min.
21.01. - Ergotelis Heraklion od 46. min.
29.01. - PAOK Saloniki od 46. min.
05.02. - Panionios Ateny - cały mecz ławka
10.02. - Olympiakos Pireus od 82. min.
19.02. - OFI Kreta mecz przełożony

W sumie w 2012 roku zagrał w sumie 6 na 8 spotkań. Co daje 172 minuty, czyli średnio niespełna dwa kwadranse.

Zdjęcie tygodnia


Raz, dwa, trzy... Teraz my!

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.