Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 20. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Wspaniale zleciał nam jubileuszowy dwudziesty tydzień. Nie działo się kompletnie nic. Miłośnicy reprezentacji może i emocjonowali się zgrupowaniami w Turcji i Austrii oraz prasowymi doniesieniami, jakoby Franz Smuda nie dojadał, bo tak ciężko tyra przy tym zespole. W Legii zaś błogi spokój.

Piłkarze na urlopach, podobnie jak Benedykt Skorża i Rafał Janas. W klubie można było spotkać tylko Jacka Magierę, bo w końcu "ktoś pracować musi, by spokojnie spać mógł ktoś". Tematem przewodnim tygodnia ponownie zaś było ewentualne odejście Rafała Wolskiego.

Poniedziałek. Szykuje się podobno reforma rozgrywek Ekstraklasy. Od sezonu 2013/14 nasze ulubione gamonie miałyby kopać 44 razy w sezonie, który kończyłby się podziałem na grupy: spadkową i mistrzowską. Oczywiście każdy pomysł ze zwiększeniem liczby meczów jest dobry, więc warto mu kibicować. Liga od lipca do czerwca to jest to, co kibole lubią najbardziej. A niezadowolone mogą być jedynie nasze żony, dziewczyny czy co kto tam lubi. A poza tym Wolski oczywiście odchodzi. Teraz do Borussii Dortmund. Nad transferem ciężko pracuje jego menadżer Cezary Kucharski. Ale ma dużo wolnego czasu. W końcu nie po to został posłem, by zaprzątać sobie głowę jakimiś posiedzeniami, głosowaniami i innymi nudnymi rzeczami, które opłaca ciemny lud.

Wtorek. Tak jak się można było spodziewać, Legia nie przedłużyła umów z Ismaelem Blanco i Nacho Novo. Oczywiście źle zrobiła, bo to piłkarze, jakich jeszcze Dupoklasa nie widziała. Ale trzeba byłoby na nich postawić, pokombinować z taktyką, by znaleźć im miejsce u boku Ljuboji. Tego nie umiał i nie chciał zrobić Benedykt. Nie mam wątpliwości, że obaj jeszcze pokażą na co ich stać. Szkoda, że już nie u nas. Z Legią żegna się też Michal Hubnik, ale to już przewidzieliśmy bodajże w listopadzie. Teraz nic tylko sprzedać jeszcze Żyrę i Wolskiego. Będziemy mieli taką ofensywę, że wszystkim ze strachu puszczą zwieracze. Prawda jednak jest bardziej bolesna. Legii potrzeba co najmniej pięciu poważnych wzmocnień w każdej formacji. To nie kwestia braku napastnika czy obrońcy. Potrzebujemy przynajmniej jednego defensora, kreatywnego środkowego pomocnika, dwóch skrzydłowych i dwóch napastników. Oczywiście nie ma co na to liczyć. A Wolski wciąż na rozdrożu. Nie mylić z Placem Na Rozdrożu.

Środa. Skoro już była mowa o wzmocnieniach, to Dariusz Banasik, trener mistrzowskiej drużyny Młodej Legii, twierdzi, że aż ośmiu jego podopiecznych jest gotowych do gry w pierwszym zespole. Pewnie kilku z tej ósemki się przebije, kopną dwa razy prosto piłkę, zdobędą ze 3 gole w Ekstraklasie i będzie można ich sprzedać. Bo właśnie tak ITI opiera Legię o wychowanków – wychować, wytrenować, wypromować, sprzedać. Sukcesy w barwach "wojskowych" są oczywiście mile widziane, ale niekonieczne. Ważne, by znalazł się kupiec. Kupiec? Jak kupiec, to oczywiście Borussia, bo przecież równie oczywiście oczywiste jest, że Werderu nie stać na Wolskiego.

Czwartek. Chórzyści z Wrocławia zostali ukarani finansowo oraz zawieszeniami za obrażanie Legii. 5 meczów w Ekstraklasie to pewnie dużo, ale kara wydaje się być adekwatna do przewinienia. Zresztą i tak zakompleksione piłkarzyki zostały potraktowane delikatniej niż Semir Stilić. Będą mogli grać w pucharach, a także, w razie transferu, w innych ligach. Ot, taka polska sprawiedliwość. Idę o zakład, że gdyby więcej lechitów obrażało Legię, to kary dla nich też byłyby łagodniejsze. W końcu będą reprezentować kraj w Europie. Łukasz P., zwany także jako Łukasz Piszczek, też coś na ten temat wie. Nic nie wie za to Rafał Wolski, który nie wie też czy zostać, czy też odejść.

Piątek. Smakowity kit wciska Marek Jóźwiak. Twierdzi bowiem, że transfery "z klubu" muszą poczekać aż rozstrzygnie się kwestia obsady stołka trenerskiego w Legii. Oczywiście nikt nie będzie na to patrzył. Najważniejsze, by padła zadowalająca klub kwota. Wtedy nieistotne będzie czy trenerem pozostanie Skorża, czy zmieni go Jan Urban, czy nawet Louis Van Gaal. A w ogóle, to pierwsze wzmocnienia mamy już za sobą. Do klubu wracają Srdja Kneżević i Marijan Antolović. Na pewno zwiększą konkurencję na swoich pozycjach. Tymczasem cena za Wolskiego zjechała do 6 milionów euro. Jeśli trend się utrzyma, to "Wolak" odejdzie za 2 bańki.

Weekend. W Monachium Chelsea pokazała jak się wygrywa, mimo że gra się gorzej niż rywal. Ogólnie jak się tak przyjrzeć ligom zachodnim, to szokująca jest różnica szybkości. Nawet moja mama (pozdrowienia!) obserwująca finał LM stwierdziła, że jego uczestnicy biegają dwa razy szybciej niż gracze Legii. Tam wszyscy są szybcy. U nas jak ktoś jest naprawdę szybki, to nie umie grać w piłkę (np. Manu czy Michał Zieliński, który przecież biega 100 m w 6 sekund), a jak jest nieco szybszy od kolegów (jak Miro Radović), to i tak na Zachodzie prawie wszyscy są jeszcze szybsi. Natomiast o wolnym piłkarzu (vide: Michał Żewłakow) zwykło się mawiać, że "braki szybkościowe nadrabia umiejętnością ustawienia się". Jeżeli do tego dodamy o niebo gorszą wytrzymałość i porównamy rzeźbę ciała Drogby, do "rzeźby" Kucharczyka, to mamy pełny obraz sytuacji. Aha, warto podkreślić, że w finale LM dopiero w dogrywce grano to, co u nas jest powszechne, tj. utrzymywano się przy futbolówce podając ją między obrońcami. To się nazywa "szanowaniem piłki", a w rzeczywistości ma po prostu dać odpocząć od biegania innym zawodnikom. Takie podwórkowe metody. Dla odmiany, o Wolskim piszą, że świetnie prezentuje się w kadrze. Może to korzystnie wpłynie na cenę?

Zdjęcie tygodnia



Powiew optymizmu?

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.