Jan Urban - fot. turi / Legionisci.com
REKLAMA

Urbana wołanie o transfery na puszczy

Fumen, źródło: Piłka Nożna - Wiadomość archiwalna

Już jutro zamknięte zostanie okno transferowe. I choć trener Jan Urban stale sygnalizował potrzebę pozyskania nowych graczy, to w ostatnich dniach żaden z piłkarzy nie zasilił warszawskiej Legii. Wydawało się, iż na Łazienkowską zawita Wladimer Dwaliszwili. Ostatecznie szkoleniowiec nie ma jednak zbyt dużego pola manewru w linii ataku.

W rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna" opiekun legionistów ponownie poruszył ten temat. "Siedzą na ławce i czytam dany mecz. W pewnym momencie dochodzę do wniosku, że muszę zmienić napastnika i... nie mam żadnej opcji. W starciu z Koroną Kielce musiałem dokonać zmiany piłkarza biegającego wzdłuż linii bocznej boiska i też miałem problem, bo Michał Żyro był kontuzjowany, a Janusz Gol, Michał Kopczyński i Dominik Furman to środkowi pomocnicy. O napastnikach myślę perspektywicznie - Marek Saganowski może doznać kontuzji i wówczas zmuszeni będziemy powrócić do ustawienia z poprzedniego sezonu, z Danijelem Ljuboją samotnie pozostawionym na szpicy" - nie ukrywa Urban.

Pierwotnie wydawało się, że alternatywą dla "Sagana" będzie Ismael Blanco, który miał związać się z klubem z Łazienkowskiej nowym kontraktem. Jednak wszystko rozbiło się o pieniądze. W efekcie zawodnik występuje dziś w II-ligowym TSV Monachium. "Ismael miał wrócić do nas za nieco mniejsze pieniądze, a proszę mi wierzyć, zarabiał sporo jak na polskie realia. Wybrał grę w drugiej Bundeslidze i to był dla mnie sygnał, że dla niego liczy się tylko kasa. Zarabia dużo, ale nie ma szans na pokazanie się w europejskich pucharach" - wyjaśnia trener Legii.

Oczywiście Jan Urban ma jednocześnie świadomość, iż każdy sponsor stara się ostrożnie inwestować pieniądze widząc, że nie zawsze ma przełożenia na późniejsze powodzenie w europejskich pucharach. "Inna sprawa, że w najważniejszych momentach Legii brakuje doświadczonych piłkarzy. Tak było w lutowych starciach z lizbońskim Sportingiem i oby nie było tak w rewanżowym meczu w Trondheim. Dla polskiej piłki klubowej jedyną szansą jest zakwalifikowanie się mistrza Polski do fazy grupowej Ligi Mistrzów, bez wcześniejszego udziału w kwalifikacjach. Najlepszy dowód, że Michel Platini zmienił przepisy klasyfikowania mistrzów krajowych, a mimo to nadal pozostajemy poza wielką piłką. A na sprowadzenie zawodników pokroju Ljuboji nikogo w kraju już nie stać" - mówi Jan Urban.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.