Statystyki meczu z Lechią

Legia nie zwalnia tempa w lidze i z kwitkiem odprawiła kolejnego rywala. Wygrana w Gdańsku nie przyszła łatwo, choć statystyki wskazują, że legioniści byli stroną przeważającą w niedzielnym spotkaniu. Poniżej prezentujemy szczegółowe statystyki meczu 10. kolejki, w którym Legia odniosła siódme zwycięstwo.

Przez 90 minut spotkania w Gdańsku legioniści oddali 12 strzałów na bramkę Lechii. Michał Buchalik więcej pracy miał w pierwszej połowie. W pierwszych trzech kwadransach piłkarze Legii strzelali na jego bramkę siedem razy. Aż sześć uderzeń było celnych. Bramkarz gospodarzy w tej części gry dał się pokonać tylko raz. Pierwsza połowa w wykonaniu Lechii to natomiast strzelecka posucha. Gospodarze nie oddali ani jednego strzału. Po przerwie zagrali już lepiej i pięć razy uderzali na bramkę Dusana Kuciaka.

Spośród legionistów najczęściej Michała Buchalika najczęściej niepokoił Danijel Ljuboja. Choć Serbowi udało się w końcu wpisać na listę strzelców, to mógł zdobyć przynajmniej trzy gole. Najpierw zmarnował jednak rzut karny, a po przerwie nie potrafił wykorzystać dogodnej sytuacji do zdobycia gola.

Podczas niedzielnego spotkania piłkarze obu drużyn skupili się na grze, a nie faulowaniu rywali. Nieco częściej przepisy przekraczali gospodarze, którzy zanotowali 16 fauli.

Artur Jędrzejczyk i Michał Kucharczyk to legioniści, którzy najczęściej przekraczali przepisy podczas niedzielnego meczu. "Jędza" zobaczył nawet czerwoną kartkę, ale okazało się, że... sędzia pokazał ją piłkarzowi Legii przez pomyłkę. "Wojskowi" kończyli więc mecz w pełnym składzie.

Na celowniku rywali najczęściej znajdował się Jakub Kosecki. "Kosa" faulowany był cztery razy. Pod koniec pierwszej połowy w jednym ze starć ucierpiała jego ręka, ale zmiana nie była konieczna.

W klasyfikacji odbiorów przewodzi Inaki Astiz. Aktywni w środku pola byli także Daniel Łukasik i Ivica Vrdoljak.

Straty to po raz kolejny domena graczy ofensywnych. Tym razem pierwsze miejsce w tej klasyfikacji podzielili między siebie Michał Kucharczyk i Danijel Ljuboja.