REKLAMA

Historia: Jak media przyjęły księgę z okazji 50-lecia Legii (2)

Bodziach - Wiadomość archiwalna

W 1966 roku, z okazji 50-lecia naszego klubu, wydana została obszerna księga klubowa, w której opisano osiągnięcia i działalność wszystkich sekcji Legii Warszawa. Na rynku wydawniczym podobnej księgi nie było do dziś. Dobrze by było, aby na zbliżające się 100-lecie klubu wydano coś podobnego, bardziej aktualnego i obszernego, choć wątpliwe, by tego typu publikacja objęła jakiekolwiek inne sekcji, poza piłkarską. Dziś prezentujemy jak "Sportowiec" przyjął wydawnictwo Legii.

Sportowiec (7.02.1967): "Pokaźny tom, o którym będzie tutaj mowa, ukazał się w księgarniach na przełomie starego i nowego roku. Tytuł dzieła jest krótki - "Legia". Wydano je z okazji jubileuszu 50-lecia Wojskowego Klubu Sportowego Legia, opatrując podtytułem "Księga pamiątkowa 50-lecia WKS Legia".

Rzecz dużej wagi - to sformułowanie w tytule naszej recenzji ma wielorakie znaczenie. Najmniej wiąże się ono z faktem rzeczywiście sporej wagi samej książki. Ale nie idzie tu o objętość fizyczną , o mechaniczny fakt zadrukowania ponad 1100 stron tego pokaźnego dzieła. Jego znaczenie to przede wszystkim wartość dokumentalna, zebranie bardzo bogatego zestawu faktów i danych, przypomnienie wielu wydarzeń, do czego jedynym miejscem stało się jubileuszowe wydanie Legii.
Na temat wielkich wartości tego wydawnictwa wypisano bardzo dużo zasłużonych pochwał. Dołączamy i nasz głos, podkreślając z wielkim uznaniem wkład Komitetu Redakcyjnego Księgi (płk mgr Potorejko, gen. bryg. T. Jedynak, płk K. Malczewski i St. Pękala). Konieczne jest również podkreślenie wielkiego nakładu pracy, jaki wykazały w omawianym przypadku Wojskowe Zakłady Graficzne. Wreszcie niezbędne jest umieszczenie na tej liście zasłużonych autorów tekstów. Lata 1916-39 opracował nie żyjący już dziś dr Stanisław Mielech, swój wkład do tej częśćci książki wnieśli również F. Czuchrowski i B. Skrzypak. Materiały pozostałych lat przygotowali dziennikarze z prasy wojskowej - ppłk E. Woźniak i kpt. R. Żochowski.

Miałem już okazję wypowiedzenia obszernie swej opinii o jubileuszowej Księdze Legii. I tu nie sposób pominąć pewnego niedociągnięcia, odbiegającego od wysokiego poziomu całości wydawnictwa. Mowa o wielu niedopracowaniach w podpisach pod zdjęcia. W wydawnictwach tego typu ilustracja jest co najmniej tak ważna, jak cześć opisowa. Jej wartość podnoszą jeszcze celne, bezbłędne podpisy. Zapewne z braku czasu - w jubileuszowym wydawnictwie WKS Legia tych niedopracowań w podpisach pod zdjęcia trafiło się sporo.

Ta jedna krytyczna uwaga w niczym nie umniejsza znaczenia i wagi Księgi dla biblioteki każdego, kto interesuje się sportem w najszerszym pojęciu tego słowa. A kapitalna wręcz i precedensowa rola Księgi polega na udokumentowaniu pewnych możliwości, jakie potwierdziła ona swym ukazaniem się we właściwym czasie. Oto - co wielokrotnie już podkreślano - książka pobiła wszelkie rekordy sprawności edytorskiej. Trudno wprost uwierzyć, iż jej wykonanie trwało przez zaledwie kilka miesięcy. A przecież mamy tu do czynienia i z kolorowymi wkładkami, i z mnóstwem zdjęć archiwalnych, wymagających specjalnego opracowania w przygotowalni, i z wielobarwną obwolutą. Mimo woli nasuwają się pewne porównania przypominają się terminy, jakie dzieliły wielkie wydarzenia sportowe lat ostatnich od ukazania się nielicznych zresztą wydawnictw albumowych z tymi imprezami sportowymi związanych. Mam na myśli ostatni choćby przykład albumu dotyczącego Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Odbywały się one jesienią 1964 roku, a album wyszedł dopiero w 1966 r. Księga WKS Legia dowiodła, że wcale tak być nie musi..."







fot. Bodziach

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.