REKLAMA

Kontrolowali wynik od początku do końca

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Legia nadspodziewanie pewnie pokonała Tura Bielsk Podlaski i ma lepszy bilans bezpośrednich meczów z ekipą z Podlasia. Nasz zespół z ławki prowadził tylko razem w pojedynkę Robert Chabelski. Piotr Bakun ze względów zdrowotnych nie mógł zasiąść tym razem na ławce.

W naszym zespole zabrakło z powodu kontuzji Marcina Nędziego. Zagrał natomiast, choć bardzo krótko, Tomek Rudko, który w ostatnim czasie narzekał na ból w kolanach. W kadrze meczowej znalazł się także Michał Adamski, który wszedł na parkiet w ostatniej minucie pojedynku.

Chabelski wystawił w pierwszej piątce Łukasza Zajączkowskiego i to okazało się dobrym posunięciem. Pierwsza piątka naszej drużyny bardzo dobrze rozpoczęła mecz i od samego początku posiadała przewagę. Goście z Bielska ani razu nie doprowadzili w tym meczu do remisu.

Przewaga Legii sukcesywnie rosła. Po 5 minutach było 10-8, po kolejnych pięciu wynosiła 5 "oczek", a po 15 minutach było już nawet 35-20. Dzięki dobremu początkowi, nasz zespół grał na większym luzie i nawet przez moment nie tracił głowy. Legioniści dobrze zagrali na tablicach, a brylowali w tym Cechniak (12 zbiórek) i Nowerski (10). Szkoda, że Cechniak nie wykorzystał kilku rzutów spod kosza, ale i tak jego występ należy ocenić bardzo pozytywnie. Co ważne, pod nieobecność trzeciego środkowego (Nędziego), Nowerski i Cechniak wyjątkowo mało faulowali (odpowiednio 3 i 2 przewinienia). Nasi gracze najczęściej faulowali Kordiana Jóźwiuka.

Warto zwrócić uwagę na bardzo mądre decyzje personalne Roberta Chabelskiego, który w odpowiednim momencie zdejmował z boiska zawodników, którym przestawało "wpadać". Gdy zaś legioniści mieli dobre serie, nie byli zmieniani. I tak rezerwowi w tym meczu zdobyli dla Legii 39 z 79 punktów, podczas gdy rezerwowi Tura tylko... 1 punkt. Legia dominowała także w punktowaniu po szybkim ataku (24 punkty) oraz po stratach rywali (22 pkt.). Spod samego kosza legioniści zdobyli w tym meczu 40 punktów, czyli przeszło połowę.

Bardzo ważnym momentem była druga kwarta, w której Legia osiągnęła najwyższą przewagę w tym meczu, wynoszącą 21 oczek. Spora w tym zasługa Michała Świderskiego, który trafił trzy "trójki" oraz parę rzutów z półdystansu. Do tego "Świder" często wychodził z szybkimi kontrami. Tylko jedna z nich była w jego wykonaniu nieudana. Trener docenił zwyżkującą formę Przemka Jaworskiego, który w ostatnich spotkaniach gra zdecydowanie więcej i nie zawodzi. Bardzo pozytywnie można mówić także o występie naszego kapitana - Piotr Nawrot pod koszem przeciwnika prezentował się bardzo pewnie i goście mieli spore problemy z upilnowaniem naszego zawodnika.

Na 5 minut przed końcem meczu Legia prowadziła już 72-51, ale w ostatnich minutach przyjezdni zmniejszyli nieco straty. Inna sprawa, że legioniści w ostatnich akcjach nie trafiali (Piesio, Wojtyński, Nawrot). Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 79-66 (wynik ustalony na 43 sekundy przed końcem), co może okazać się istotne w przypadku równej liczby punktów obu drużyn po sezonie zasadniczym. W pierwszym meczu legioniści przegrali w Bielsku różnicą 10 punktów i mają lepszy bilans bezpośrednich meczów.

Legia dzięki tej wygranej awansowała na 4. miejsce w tabeli. Za tydzień legioniści otrzymają 2 punkty walkowerem za mecz z Novum... i mają spore szanse uplasować się na miejscu trzecim, bowiem mało prawdopodobne, by Tur był w stanie zwyciężyć w Jaworznie. Kolejny mecz nasz zespół zagra za 2 tygodnie z Piasecznem na Bemowie. Będzie to najtrudniejszy pojedynek naszej drużyny ze wszystkich pozostałych do końca rozgrywek.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.