fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com
REKLAMA

Costa Ballena: "Ma lecieć dym!"

Qbas - Wiadomość archiwalna

Oj działo się dziś na porannym treningu. Przede wszystkim były to pierwsze zajęcia, w których uczestniczyli kadrowicze. Dusan Kuciak trenował z pozostałymi bramkarzami, a Jakub Wawrzyniak, Daniel Łukasik i Marko Suler truchtali wokół boiska. Do ćwiczeń wrócili także Jorge Salinas i Danijel Ljuboja. A Jan Urban najwyraźniej dobrze się najadł na śniadanie, bo tryskał energią i humorem. Zresztą piłkarze dali mu do tego powody swą dobrą postawą.

Fotoreportaż z treningu - 28 zdjęć turi

Trening zaczął się oczywiście od rozgrzewki z Cesarem, ale tym razem zajęcia odbywały się już z piłkami. Potem mieliśmy ćwiczenia mięśni nóg z obciążnikami, a następnie wieloskoki. Cesar aktywnie demonstrował zawodnikom, jak powinni poprawnie ćwiczyć. Wzbudziło to zachwyt Jana Urbana, który skomentował: "O proszę, jaki dynamit! Widać, że schudłeś 25 deko". Po chwili chwalił zawodników: "Wieloskok najlepiej robi Ivica i bardzo dobrze Efir. Pierwsze kroki mocno! Maks! Ma dym lecieć!". I piłkarze wykonywali polecenia szkoleniowców, a ci z zadowoleniem kiwali głowami. "Jeśli mówimy o intensywności treningu, dynamice, to dziś wygląda to dobrze, a nawet bardzo dobrze" - cieszył się Urban. Zawodnicy jednak czuli w nogach intensywność ćwiczeń: "Wykończę się" - komentował Michał Kucharczyk, na co Kuba Kosecki zaśpiewał mu "One way ticket".

fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com
Wojciech Furkacz, Michał Efir i Jan Urban - fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com

Następnie zawodnicy trenowali na gumach. Trener Urban nieustannie komentował: "Musicie być rozluźnieni, żeby żył na szyi nie było. Jak jesteś rozluźniony, to jesteś szybszy". Dobrze na gumach radził sobie Michał Efir, który chwilę wcześniej narzekał na ból pleców. Nic nie mogło ujść uwadze wyjątkowo energetycznego dziś Urbana: "Panowie, oklaski dla Efira, bo gra z bólem mięśni grzbietu, którego nabawił się, gdy pozdrawiał ptaki podczas rozciągania".

Kolejnym punktem zajęć były skipy. Piłkarze mocno zasuwali i z każdą serią się nakręcali. Najwięcej mocy miał Michał Żewłakow i gdy wpadł w jednego z młodszych kolegów, ze śmiechem stwierdził: "Nie wpierd... się, jak maszyna pracuje". Następnie Legia ćwiczyła podania i grę 1 na 1 na małym boisku. Jan Urban podpowiadał: "Nie odpuszczamy, nisko na nogach nie dajemy gościowi się ograć na żadne zamachy". Na początku gry dość pokracznym zwodem "błysnął" Dickson Choto, co od razu skomentował Urban: "W Hiszpanii to się nazywa zwodem na ogon byka". Choto zresztą ma nową ksywkę i przez trenera nazywany jest "Prezesem". Natomiast do "Kosy" pan Jan zwraca się z większą atencją, bowiem mówi "Panie pośle".

Potem mieliśmy rozgrywanie ataków 2 na 1, w trakcie których trener zwracał baczną uwagę na prowadzenie piłki i wybór prostych, ale skutecznych rozwiązań: "Nie szukajcie kwadratowych jaj!".

Wreszcie na koniec obserwowaliśmy gierkę na małym boisku. Tu zaimponował przede wszystkim "Żewłak", który zdobył piękną bramkę nożycami po podaniu Danijela Ljuboji. Duże wrażenie zrobił również gol z dystansu autorstwa "Prezesa". Gorzej szło za to Markowi Saganowskiemu, bowiem nie mógł trafić do siatki. Podenerwowanego napastnika uspokajał trener Urban: "Marek, nie przejmuj się, zaczną wchodzić". Natomiast Żewłakow, w nagrodę za pięknego gola, poprowadził streching na zakończenie.

Kolejne zajęcia dziś o 16.

Fotoreportaż z treningu - 28 zdjęć turi

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.