fot. Anitka
REKLAMA

Costa Ballena: Trening w oczekiwaniu na Grande Partido

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pogoda zaskakuje drogowców w Polsce, zaskakuje czasem i nas w Hiszpanii. Nie dość, że w nocy padało, to rano przywitało nas pełne zachmurzenie i porywisty wiatr. W tych arcytrudnych warunkach pogodowych pod znakiem zapytania stanął wielki mecz sztabu szkoleniowego z dziennikarzami. Najpierw jednak odbył się trening.

Fotoreportaż z treningu i meczu - 16 zdjęć

Zaczęło się rozgrzewką, a następnie zawodnicy zostali podzieleni na grupy. Ci, którzy wystąpili w pełnym wymiarze czasowym w spotkaniu przeciwko Concordii, mieli lżejsze zajęcia - kręcili kółka wokół boiska, a następnie ćwiczyli wymianę podań pod okiem Jacka Magiery.

fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com

Osobno trenowali oczywiście bramkarze, a Krzysztof Dowhań robił co mógł, by urozmaicić im zajęcia. Pozostali zawodnicy ćwiczyli mięśnie nóg. Obserwowaliśmy więc przysiady z wyprostami w kamizelkach z odważnikami i wieloskoki. Tu, jak zwykle, najlepszy był Ivica Vrdoljak, raz za razem chwalony przez Cesara. Potem legioniści ćwiczyli na gumach, a zajęcia zakończyła gierka na małym boisku na cztery drużyny.

Chwilę potem na murawie pojawiła się naprędce sklecona drużyna dziennikarska, która wystąpiła w składzie: Radek Firlej i Mateusz Kostrzewa (legia.com), Bartek Kubiak (sport.pl), Miłosz Nasierowski, Paweł Korzeniowski i Mirek Drożdż (legia.net), Piotrek Kucza (Fakt) oraz oczywiście Wasi ulubieni korespondenci: Gosia Chłopaś (turi) i ja - Kuba Majewski. Kapitanem, trenerem i kierownikiem naszej drużyny była oczywiście turi. Naszymi przeciwnikami byli: Lucjan Brychczy, Jan Urban, Jacek Magiera, Kibu, Cesar, Krzysztof Dowhań, Zbigniew Sęktas, Jerzy Somow i Piotr Kęs.

Zaczęło się nieźle, bo przez parę minut utrzymywaliśmy remis, ale potem "rozbujał się" Jacek Magiera, który w ciągu paru chwil strzelił nam dwa gole i... popłynęliśmy. Do przerwy było 1-5, a gola dla nas zdobył Piotrek Kucza. Po zmianie stron nasi rywale już się rozluźnili i pozwolili nam na więcej, a i my zaczęliśmy się lepiej rozumieć na boisku. Zdobyliśmy 7 bramek (2x Korzeniowski, 2x Nasierowski, 2x Majewski i raz Kostrzewa). Zmarnowaliśmy też co najmniej trzy stuprocentowe okazje (dwa razy trafialiśmy w poprzeczkę i raz w słupek). Dzielnie poczynała sobie turi, która, niczym rasowy obrońca, nieustannie trzymała za koszulkę Jacka Magierę.

fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com

Niestety, nie zdało się to na wiele. "Magic" szalał w ataku i strzelił nam chyba z 7 goli. Piękne trafienie zaliczył też pan Lucjan, niespodziewanie główką trafił Kibu, ale najbardziej upokorzył nas trener Urban, który niczym na boiskach Primera Division położył na murawie dwóch naszych i spokojnie umieścił piłkę w siatce. Po meczu szkoleniowiec pytał, czy nam też nie płacą, skoro brakuje zawodników na zgrupowaniu :-).

W sumie przegraliśmy 8-11, ale bawiliśmy się przednio i o to właśnie chodzi w Grande Partido.

Fotoreportaż z treningu i meczu - 16 zdjęć turi i Anitki


Kibu i drużyna G


Poniżej zaległy materiał video z niedzielnej siatkonogi. Według "Rado" było gorąco i sporo wstydu, ale jego kolega z drużyny "Kibu" chyba się z tym nie zgodził i specjalnie dla nas skomentował wyniki w ten oto sposób:


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.