Relacja z trybun z kosza (+ doping)

Na meczu koszykarzy z Politechniką Rzeszowską było mniej fanów niż na poprzednich spotkaniach, ale i tak można śmiało powiedzieć, że doping stał na wysokim poziomie, bowiem zdecydowaną większość na trybunach stanowią prawdziwi fanatycy. Bez wątpienia najgłośniej było w IV kwarcie, kiedy na gniazdo wszedł "Staruch".

Fotoreportaż z meczu - 42 zdjęcia Hagiego

Piotrek zaczął od pieśni "Hej Legia kosz...", przy której wszyscy świetnie bawili się przez dobrych kilka minut. Na meczu nie było zapowiadanej początkowo 6-zwrotkowej pieśni "Mistrzem Polski jest Legia" - na razie rozdano kibicom kartki z tekstem i w niedalekiej przyszłości pewnie będziemy trenować.

Początkowo dopingiem kierował "Bobicz", a przy bębnie swoich sił próbował jeden z młodszych kibiców. Z powodzeniem. Doskonale wychodziła pieśń "Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina...". Przy okazji warto zwrócić uwagę - śpiewamy "tyle jeszcze jest meczów przed nami..." (żadnych "meczy!"). Przypomniano także pieśń "Do końca moich dni, w mym sercu tylko Ty". Nieźle wychodził też hit z Wiednia czy "Ole ole...".

Na trybunach było trochę tańców... na przyszłość prośba do Was, aby nie wrzucać się na bandy reklamowe, bo ich "wjazd na murawę" oznaczać może kary finansowe dla sekcji. W IV kwarcie doping był zdecydowanie najlepszy. Nasz etatowy bębniarz przejął bijaki, a na gnieździe pojawił się "Staruch" - od razu było dwa razy głośniej i na pewno nikt się nie oszczędzał. Gorący doping poprowadził nasz zespół do nadspodziewanie wysokiego zwycięstwa... Warto dodać, że mecz koszykarzy na żywo obejrzał prezes piłkarskiej Legii, Bogusław Leśnodorski.

Teraz przed Legią wyjazdowy mecz z Wisłą Kraków (czekamy na odpowiedź ws. biletów dla kibiców Legii - zamówionych zostało 1000 sztuk), a później play-offy. Mamy nadzieję, że za półtora miesiąca będziemy mogli świętować awans do I ligi. Tak wspaniali kibice na pewno na to zasługują!

Więcej informacji i filmów znajdziecie w dziale Koszykówka